-Nick, chodzisz już tak piątą minutę - odparłem spokojnie patrząc na zdenerwowanego chłopaka chodzącego po salonie z głową w rękach.-CHODZĘ TAK BO MÓJ PRZYJACIEL JEST ĆPUNEM! - wyrzucił ręce w powietrze.
-Przecież nie jest ćpunem - wykrzywiłem wyraz twarzy i położyłem ręce na swoje kolana.
-GEORGE KURWA ZAMKNIJ SIĘ! - wykrzyczał patrząc na mnie, co mnie zamurowało - Masz o tyle szczęścia, że to nie jest twój przyjaciel i to nie ty musisz teraz rozmyślać jak to odkręcić - powiedział już spokojniej.
taaa..
-Naprawdę cię rozumiem, ale może zamiast chodzić w kółko idź z nim pogadać? - wzruszyłem ramionami.
-Nie wiem, czy będę w stanie na niego patrzeć.
-Nick.. to twój przyjaciel.
-A ciebie to co tak nagle on obchodzi? co? - spytał poważniej podchodząc do mnie.
-Nie obchodzi mnie.
-I czemu uciekałeś ze łzami w oczach z domku?
Zacisnąłem usta w cieńką linie a wzrok spuściłem na podłogę przypominając sobie tamtą chwile.
-I czemu kurwa Dream był bez koszulki?
Popatrzyłem się na niego.
-Skąd ja mam wiedzieć?
-I CZEMU JA KURWA NIC NIE WIEM CO JEST POMIĘDZY WAMI?
-Nie ma nic pomiędzy nami, nie lubię go a ty się opanuj.
Chłopak pokręcił głową i wyszedł z pokoju zostawiajac mnie samego z moimi myślami.
Udałem się w stronę swojego pokoju i wyjąłem ksiazki z torby, którą zabrałem. Ubrałem się odpowiednio do pogody i zbliżałem się do wyjścia, ale usłyszałem krzyki.
Kłócili się.
Przełknąłem ślinę i wyszedłem z domku machając na pożegnanie stojącemu przy blacie Karłowi który posłał mi słaby uśmiech.
Wyjąłem telefon i wyszukałem najbliższą bilbliotekę w okolicy a gdy już znalazłem, to z nawigacją udałem się w tym kierunku.
Musiałem się zrelaksować, a podczas uczenia, moje wszystkie myśli znikały.
Poza tym, musiałem uczyć się do egzaminów, które nadchodziły coraz szybciej.
''
POV; Dream
-MÓWIŁEŚ ZE W ŻYCIU NIE WEŹMIESZ JUŻ TEGO GOWNA!
Patrzyłem w ziemię z zaciśniętymi pięściami, przygryzałem wargę powstrzymując się od wybuchu.
-ODEZWIJ SIĘ!
-NICK KURWA - krzyknąłem na co chłopak podskoczył - NIE DAWAŁEM RADY!
-Dzień w dzień miałem coraz bardziej dość życia przez nich, ale co ty możesz wiedzieć o nie kochających rodzicach - pokręciłem głową krzyżując ręce.
-Aha czyli to teraz moja wina?
-O czym ty mówisz? Przecież wiem, że to moja wina, to zawsze moja wina. Ty po prostu wszystko przekręcasz.
Wstałem z łóżka i podreptałem do szafy pakując wszystkie swoje ubrania do walizki.
-Co ty przepraszam bardzo robisz?
-Pakuję się.
-No napewno, dopiero przyjechaliśmy. A ty - wskazał palcem na mnie - Idziesz na odwyk.
-W twoich snach - prychnąłem.
-Dream - pociągnął mnie za rękaw bluzy przez co wstałem.
-NICK KURWA! - patrzyłem na niego czując jak do moich oczu napływają łzy - Czy możesz choć raz nie wpierdalać się w moje sprawy? - sapnąłem zrzucając jego rękę z mojego ramienia.
Szatyn stał przedemną błądząc po mojej twarzy.
-Zmieniłeś się. A ja nawet nie zauważyłem kiedy - przełknął ślinę i wyszedł z pokoju zostawiajac jakąś karteczkę na łóżku.
Wziąłem głęboki oddech czując jak zakuło mnie serce. Podeszłem do łóżka i chwyciłem kartkę.
8 tygodniowy odwyk narkotykowy.
*** *** ***
Narkomania to uzależnienie psychiczne oraz fizyczne od substancji odurzających.
Nie ignoruj tego.Nie jestem narkomanem, co nie?
To była jednorazowa akcja.
Nie potrzebuje pomocy.Mimo to, jednak wsadziłem tą kartkę pod etui w swoim telefonie a następnie udałem się do pokoju Georga i zacząłem pakować jego.
Wyciągnąłem telefon i wystukałem szybka wiadomość do bruneta.
Dream;
Gdzie jesteś?Wpatrywałem się w ekran kilka sekund aż wyświetliły się na nim trzy kropeczki.
George;
W bibliotece niedaleko, a co?Zgasiłem wyświetlacz i razem z dwoma walizkami udałem się na dół, szybko chwyciłem kluczyki do jednego z aut Sapnapa i wyszedłem na zewnątrz.
Odpaliłem pojazd i włączyłem radio, z którego wybrzmiewała piosenka Female Robbery od The Neighbourhood.
Zapiąłem ostrożnie pasy i w nawigacji wpisałem najbliższa bibliotekę.
Gdy już stałem pod budynkiem odetchnąłem i napisałem do chłopaka jeszcze raz.
Dream;
Wyjdziesz? Weź wszystkie swoje rzeczy :)Odchyliłem głowę do tylu i patrzyłem się w na niebo, przez to że auto na dachu miało szybę.
Po chwili usłyszałem otwieranie drzwi z przodu, a gdy podniosłem głowę ujrzałem czekoladowe tęczówki.
-Coś się stało? - spytał zdziwiony trzymając w ręce trzy książki.
-Nie pytałem się ciebie jeszcze, ale założyłem ze się zgodzisz i-
Przerwałem patrząc na bruneta który usta miał ledwo rozchylone a jego wyraz twarzy był zdziwiony.-Nie patrz się tak bo naprawdę mam ochotę cię pocałować - powiedziałem nie odrywając wzroku od tęczówek chłopaka.
Chłopak zaśmiał się po czym położył swoją dłoń na moim policzku.
-No co ty, naprawdę? - uniósł kąciki ust i wplatał palce w moje włosy.
Chwyciłem go w talii i przyciągnąłem go bliżej załączając nasze usta powodując szerszy uśmiech na twarzy bruneta.
Kiedy oderwaliśmy się od ciebie, chłopak popatrzył mi w oczy i powiedział.
-A teraz na poważnie, czemu tu jesteś?
-Chcesz ze mną jechać do domu? - westchnąłem ugrywając kontakt wzrokowy.
CZYTASZ
𝐹𝐼𝑅𝐸 // DNF FANFIC {COMPLETE}
FanfictionClay i George są wrogami od ich pierwszego spotkania, niestety mają wspólną grupkę znajomych więc muszą znosić swoją obecność codziennie. Pewnego dnia jednak przybliżają się do siebie przez pewną sytuację. Czy dadzą radę zapomnieć o swojej przeszłoś...