26. 𝐴𝐺𝑅𝐸𝐸𝑀𝐸𝑁𝑇

493 38 49
                                    


-Chcesz ze mną jechać do domu? - westchnąłem urywając kontakt wzrokowy.

Chłopak zdecydowanie zdziwił się na moje pytanie, wziął moje dłonie w swoje i oparł się na siedzeniu.

-Coś się dzieje? - spytał przechylając głowę w bok.

-Nie nic tylko... - podniosłem wzrok i kiedy moje oczy napotkały jego, nie wytrzymałem - Sapnap chce mnie wysłać na odwyk.

I nastała cisza, cisza w której liczyłem milisekundy patrząc się na bruneta bojąc się o jego reakcję.

-Wiesz.. - zaczął - Myślę, że to wcale nie taki głupi pomysł.

Pokiwałem głową biorąc jeden głęboki oddech i znów oparłem głowę o narożnik przy siedzeniu.

-Wiem że nie jesteś narkomanem, po prostu miałeś z tym styczność a to się na tobie odbiło.

-George dzięki że się starasz ale nie mam ani pieniędzy, ani czasu na takie rzeczy - westchnąłem przygryzając policzki od środka.

-Opłacę ci to - wzruszył ramionami, wciąż nie odrywając wzroku od mojej twarzy.

-No napewno! - popatrzyłem się na niego po raz pierwszy od kilku minut.

-Clay, to naprawdę nie problem. Chce żebyś był zdr-
i urwał zdanie, a ja poczułem uścisk w sercu.

-Zdrowy? - zaśmiałem się - Czyli uważasz że jestem chory? - fala łez zaczęła się zbierać w moich powiekach.

-Nie, nie! - zaprzeczył odrazu.

-Co ci szkodzi? - dodał.

-Rodzice mnie zabiją - popatrzyłem na swoje dłonie przypominając sobie ich każde bolące słowo do mnie.

-Nie będą wiedzieć. Coś wymyślimy.

Zamknąłem powieki dając upust swoim łzom, schowałem twarz w dłoniach a poźniej poczułem otulające mnie ciepło.

-Hej...

-Ja nie chciałem.. - łkałem w ramionach bruneta, który swoją dłonią gładził moje plecy.

-Już dobrze... zgadzasz się na ten odwyk? - złapał mnie za ramiona i ręką uniósł mój podbródek sprawiając że na niego patrzyłem.

Pokiwałem lekko głową po chwili znów lądując w ramionach chłopaka. Ściskałem rękaw jego bluzy wydając z siebie masę zdań, których George napewno nie słyszał, przez moje szlochy.

Składał pocałunki na mojej głowie i czole sprawiając, że coraz bardziej byłem spokojny.

''

Obudziło mnie mocne szarpnięcie auta. Wstałem chwytając się ręką za głowę.

-Cholera, nie chciałem cię obudzić - odwrócił się do mnie brunet zza kierownicy.

-Gdzie jedziemy? - wymamrotałem znów zamykając oczy i opadając na tylne siedzenia.

-Ty do domu, ja do domu - wzruszył ramionami a ja gwałtownie się podniosłem powodując przestraszenie bruneta.

-Nie mogę jechać do domu.

-Dream, dosłownie chciałeś jechać do domu - zdziwił się chłopak patrząc na mnie w lusterku.

-Nie do swojego - powiedziałem szybko patrząc na bruneta u którego było widoczne zakłopotanie.

-Czemu? Przecież nie poznając po tobie, szczególnie jak ostatnio wczoraj wziąłeś.

-Nie o to chodzi - westchnąłem czując kolejny uścisk w sercu.

-Moi rodzice, nie bardzo traktują mnie na poważnie - powiedziałem cicho patrząc na swoje kolana - I tak jakby wyrzucili mnie na jakiś czas z domu - wbiłem paznokcie do skory i popatrzyłem na bruneta który miał rozchylone usta.

-Idioci - sapnął a po chwili poczułem jak skręcamy.

-Więc, gdzie jedziemy? - spytałem nieśmiało.

-Do mnie - wzruszył ramionami.

-A twoi rodzice?

-Nie obchodzą mnie.

Po krótkiej jeździe, brunet w końcu zaparkował pod swoim domem i otworzył mi drzwi, pomagając mi wysiąść.

Podał mi jedną walizkę i pokazał palcem w stronę drzwi.

-Dasz radę iść czy jeszcze śpisz? - zaśmiał się patrząc jak ledwo kontaktuje.

-Dam, ale się boje sam.

-Okej, wejdziemy razem.

Chłopak po kilku minutach otworzył drzwi zapraszając mnie do środka, ściągłem cicho buty w skromnym korytarzu rozglądając się dookoła.

-Chodź na górę - wziął mnie za rękę i z uśmiechem pobiegliśmy do jego pokoju.

''

-Tak, widzę ich. Definitywnie się nie przyjaźnią, byli wrogami. To coś więcej.

-Kiedy przystępujemy do działania?

-Dajmy im czas, niech się nacieszą.

''

ZACZYNA SIĘ DZIAĆ KOCHANI!
Mam kilka spraw do obgadania 😜

* nie mam nic  przeciwko spamom, przysięgam. Wręcz uwielbiam czytać te komentarze i śmiać się z waszych reakcji.

* Chcę wiedzieć czy nie jest za nudno więc napiszcie mi tutaj >

* Mogę wam przyznać ze fanfik będzie miał około 50 działów. I tak będę pisać następne, już mam kilka fabuł.

Dzięki!

𝐹𝐼𝑅𝐸 // DNF FANFIC {COMPLETE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz