19. DRISTA

561 40 40
                                    


-Chyba coś do ciebie czuje.. - powiedziałem szybko - I nie patrz się na mnie tymi oczami bo przysięgam zaraz się rozpłynę.

-Co?

Kiedy zrozumiałem, że powiedziałem to na głos, schowałem twarz w poduszkę i opadłem na miękkie łóżko chłopaka.

Po chwili jego oczy błysnęły, a głęboki szok na twarzy zmieniał się w coraz szerszy uśmiech.

-George Davidson mnie kocha! - powtarzał, aż w końcu wyrzucił ręce w powietrzu.

-Nie kocham, idioto. I przestań, bo zaraz się spale ze wstydu - wymamrotałem przez poduszkę którą ściskałem.

Nagle poczułem ciepło na swoich ramionach i wtedy dotarło do mnie, że właśnie mnie przytulał.

Wziął ode mnie poduszkę i położył swoje ciepłe dłonie na moich policzkach, przybliżając do siebie nasze twarze ostrożnie.

Boże on jest tak blisko, jest tak blisko a ja nie czuje już swoich nóg. Nie czuje palców u rąk i mimo tego że w domu jest ciepło, ja czuje przeszywające moje ciało zimne dreszcze.

-Dream proszę cię.. - szepnąłem, czując jak blondyn wykorzystuje moją słabość.

-Jak bardzo, tego chcesz?

Rozszerzyłem usta próbując panować nad swoim oddechem.

-Bardzo..

I wtedy mnie pocałował.

Jego usta są bardziej miękkie niż wszystko, co kiedykolwiek znałem, miękkie jak opad śniegu, jak wgryzanie się w watę cukrową, jak topienie się i unoszenie. Są słodkie, tak bezwysiłkowo słodkie.

-Ja chce-
Oderwałem się od niego i przeczesałem jego włosy.

-Dobra nieważne - stwierdziłem po czym znów połączyłem nasze usta.

-Czego chcesz? - szepnął przerywając pocałunek.

-Ciebie.

Zawsze ciebie.

-DREAM?! - odsunęliśmy się do siebie natychmiastowo i popatrzyliśmy w kierunku drzwi, w które ktoś natarczywie pukał. 

-No?

-Widziałeś gdzieś moją ładowarkę? - do pokoju weszła niska blondynka, była identyczna jak chłopak tylko w dziewczęcej wersji. Miała falowane długie włosy, które miały odcień ciemnego blondu i duże zielone oczy. Na jej nosie dało się zauważyć piegi które były porozstawiane w różnych miejscach i rumieńce które dodawały jej uroku.

-Oh - westchnęła kiedy złapała ze mna kontakt wzrokowy - Nie wiedziałam że masz gościa.

-Noo, George przyszedł - zacisnął usta w cieńką linię i wstał.

-Masz - podał dziewczynie ładowarkę a ta szybko ją wzięła po czym do mnie podeszła.

-Alice, ale możesz mówić mi Drista - uśmiechnęła się co sprawiło, że sam podniosłem kąciki ust. Wyciągła dłoń którą uścisnąłem i wyszła z pokoju blondyna.

Popatrzyliśmy się na siebie i zaczęliśmy się śmiać. Śmialiśmy się z całej siły, przez co musiałem trzymać się za brzuch bo już zaczynał mnie boleć.

-Co chcesz porobić? - zapytał w końcu chłopak poprawiając się na pozycje siedzącą.

-Oglądamy coś? - zaproponowałem mając tylko ten pomysł w głowie.

-DISNEYA! - krzyknął mi do ucha przez co podskoczyłem.

-IDIOTO. NIE KRZYCZ TAK.

-Sorki.

Spędziliśmy ten dzień na oglądaniu bajek disneya, które blondyn uwielbiał od dziecka.

Wieczorem wyszliśmy na jego balkon i oglądaliśmy gwiazdy opowiadając sobie śmieszne historie z naszego życia.

Poczułem jakby moje wszystkie problemy, tak nagle odeszły. Jakby ich nigdy nie było, to tak jakbym otrzymał lekarstwo. On był tym lekarstwem.

𝐹𝐼𝑅𝐸 // DNF FANFIC {COMPLETE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz