-Chyba coś do ciebie czuje.. - powiedziałem szybko - I nie patrz się na mnie tymi oczami bo przysięgam zaraz się rozpłynę.-Co?
Kiedy zrozumiałem, że powiedziałem to na głos, schowałem twarz w poduszkę i opadłem na miękkie łóżko chłopaka.
Po chwili jego oczy błysnęły, a głęboki szok na twarzy zmieniał się w coraz szerszy uśmiech.
-George Davidson mnie kocha! - powtarzał, aż w końcu wyrzucił ręce w powietrzu.
-Nie kocham, idioto. I przestań, bo zaraz się spale ze wstydu - wymamrotałem przez poduszkę którą ściskałem.
Nagle poczułem ciepło na swoich ramionach i wtedy dotarło do mnie, że właśnie mnie przytulał.
Wziął ode mnie poduszkę i położył swoje ciepłe dłonie na moich policzkach, przybliżając do siebie nasze twarze ostrożnie.
Boże on jest tak blisko, jest tak blisko a ja nie czuje już swoich nóg. Nie czuje palców u rąk i mimo tego że w domu jest ciepło, ja czuje przeszywające moje ciało zimne dreszcze.
-Dream proszę cię.. - szepnąłem, czując jak blondyn wykorzystuje moją słabość.
-Jak bardzo, tego chcesz?
Rozszerzyłem usta próbując panować nad swoim oddechem.
-Bardzo..
I wtedy mnie pocałował.
Jego usta są bardziej miękkie niż wszystko, co kiedykolwiek znałem, miękkie jak opad śniegu, jak wgryzanie się w watę cukrową, jak topienie się i unoszenie. Są słodkie, tak bezwysiłkowo słodkie.
-Ja chce-
Oderwałem się od niego i przeczesałem jego włosy.-Dobra nieważne - stwierdziłem po czym znów połączyłem nasze usta.
-Czego chcesz? - szepnął przerywając pocałunek.
-Ciebie.
Zawsze ciebie.
-DREAM?! - odsunęliśmy się do siebie natychmiastowo i popatrzyliśmy w kierunku drzwi, w które ktoś natarczywie pukał.
-No?
-Widziałeś gdzieś moją ładowarkę? - do pokoju weszła niska blondynka, była identyczna jak chłopak tylko w dziewczęcej wersji. Miała falowane długie włosy, które miały odcień ciemnego blondu i duże zielone oczy. Na jej nosie dało się zauważyć piegi które były porozstawiane w różnych miejscach i rumieńce które dodawały jej uroku.
-Oh - westchnęła kiedy złapała ze mna kontakt wzrokowy - Nie wiedziałam że masz gościa.
-Noo, George przyszedł - zacisnął usta w cieńką linię i wstał.
-Masz - podał dziewczynie ładowarkę a ta szybko ją wzięła po czym do mnie podeszła.
-Alice, ale możesz mówić mi Drista - uśmiechnęła się co sprawiło, że sam podniosłem kąciki ust. Wyciągła dłoń którą uścisnąłem i wyszła z pokoju blondyna.
Popatrzyliśmy się na siebie i zaczęliśmy się śmiać. Śmialiśmy się z całej siły, przez co musiałem trzymać się za brzuch bo już zaczynał mnie boleć.
-Co chcesz porobić? - zapytał w końcu chłopak poprawiając się na pozycje siedzącą.
-Oglądamy coś? - zaproponowałem mając tylko ten pomysł w głowie.
-DISNEYA! - krzyknął mi do ucha przez co podskoczyłem.
-IDIOTO. NIE KRZYCZ TAK.
-Sorki.
Spędziliśmy ten dzień na oglądaniu bajek disneya, które blondyn uwielbiał od dziecka.
Wieczorem wyszliśmy na jego balkon i oglądaliśmy gwiazdy opowiadając sobie śmieszne historie z naszego życia.
Poczułem jakby moje wszystkie problemy, tak nagle odeszły. Jakby ich nigdy nie było, to tak jakbym otrzymał lekarstwo. On był tym lekarstwem.
CZYTASZ
𝐹𝐼𝑅𝐸 // DNF FANFIC {COMPLETE}
FanfictionClay i George są wrogami od ich pierwszego spotkania, niestety mają wspólną grupkę znajomych więc muszą znosić swoją obecność codziennie. Pewnego dnia jednak przybliżają się do siebie przez pewną sytuację. Czy dadzą radę zapomnieć o swojej przeszłoś...