POV; George-Słuchaj nie będę owijał w bawełnę i powiem ci całą prawdę - westchnął blondyn siedząc obok mnie na łóżku - Moja nienawiść do ciebie znikła po tym, jak oboje trafiliśmy do szpitala. Może nie całkowicie, ale na przestrzeni następnych dni już tak.
-Myśl sobie co chcesz, ale martwię się i naprawdę ci pomogę, tylko musisz mi wszystko powiedzieć - dodał odrazu.
-Kazali ci do mnie przyjść? - szepnąłem wciąż patrząc się na podłogę.
-Co? Nie, oni nic nie wiedzą..
Kiwnąłem głową i zacisnąłem usta.
-Nie powiesz im, co nie?
-Nie powiem, ale musisz mi coś obiecać.
-Dream, ja nie mogę.
-Możesz! Po prostu w to nie wierzysz - powiedział trochę głośniej na co przymknąłem powieki.
-To nie jest takie proste, jak ci się wydaje. Nie mogę przestać od tak, to tak nie działa.
-Wiem jak to działa. Moja kuzynka miała problemy a ja ją z tego wyciągnąłem, więc lepiej skup się teraz na tym co mówię.
-Pokaz mi gdzie wszystko chowasz - powiedział stanowczo na co podniosłem wzrok.
-Co?
-Gdzie to wszystko trzymasz, jak masz z tym skończyć to lepiej się tego pozbyć.
Zawahałem się, ale wiedziałem że z moich starań nic nie wyniknie, więc po minucie ciszy nie wytrzymałem.
-Na najwyższej półce w szafie, w srebrnym pudełku - wymamrotałem cicho i szczerze myślałem ze blondyn tego nie usłyszał, jednak ten podniósł się z łóżka i poszedł w tamtą stronę.
-Co z tym zrobisz? - spytałem na co blondyn wzruszył ramionami - poczekasz tutaj dwie minuty? - dodał.
Kiwnąłem głową ale kiedy blondyn już podszedł do okna, udało mi się wydusić z siebie jeszcze jedną rzecz.
-Są jeszcze zapalniczki w szafce przy biurku...
Ten się odwrócił. Zacisnął usta, podszedł do biurka i wyjął wszystkie trzy zapalniczki, biorąc przy okazji moją kartkę, którą wcześniej zrobiłem i zgniótł ją w dłoni a następnie włożył do swojej kieszeni.
-Naprawdę jestem głupi, że nie zauważyłem wcześniej, że coś jest nie tak.
Po tym wyszedł, a ja zostałem sam z moimi myślami. Nie trwało to niestety za długo, bo blondyn po chwili wszedł znów do pokoju.
-Masz - podszedł do mnie wręczając mi małą cieńką gumkę recepturkę, tylko taką większą - Skup się, za każdym razem kiedy poczujesz potrzebę wiesz czego..po prostu strzelaj sobie nią, albo mi powiedz, choć to może być trochę dziwne dla ciebie wię-
-W porządku - odparłem - powiem ci.
Ten jedynie się uśmiechnął i położył ręce na swoich kolanach.
-Sam chcesz wyjść z tego gówna, prawda? - westchnął.
-Nawet nie wiesz jak bardzo.
-Musisz częściej wychodzić George - podszedł do okna i pociągnął żaluzję wpuszczając trochę światła do pokoju - Jutro jedziemy z chłopakami do salonu gier, nie chcę słyszeć odmowy, masz być.
-No nie wiem, co jeśli będą mi zadawać pytania? - spytałem czując lekkie pulsowanie w mojej głowie.
-To już zależy od ciebie, ale jeśli faktycznie nie chcesz aby ktokolwiek wiedział, powiedz po prostu, że miałeś słaby tydzień i nie byłeś sobą. I zapomnij o tym wszystkim rozumiesz? poczuj się jak dawniej.
Uśmiechnąłem się lekko co chyba chłopak zauważył.
-Tylko wiesz że nie możesz ich ciagle okłamywać, prawda?
-Wiem i nie będę, obiecuję.
-W porządku - zaczął ubierać buty i zarzucił na siebie swoją kurtkę, która aktualnie leżała na krześle.
-Dziękuję, nie sądziłem nigdy że to właśnie ty będziesz mi pomagał w takim momencie - powiedziałem cicho na jednym wdechu bawiąc się palcami z nerwów.
Chłopak tylko westchnął, podszedł po mnie i przy mnie kucnął.
-Czy możemy zapomnieć o przeszłości i zacząć od nowa? jestem zmęczony tym wszystkim co się między nami ostatnio działo - spytał na co ja kiwnąłem głową.
-Więc, miło mi cię poznać George - uśmiechnął się ukazując szereg swoich białych zębów.
-Oh, zamknij się idioto.
I wtedy mnie przytulił, a ja poczułem jakby mój żołądek miał zaraz wyeksplorować.
CZYTASZ
𝐹𝐼𝑅𝐸 // DNF FANFIC {COMPLETE}
FanficClay i George są wrogami od ich pierwszego spotkania, niestety mają wspólną grupkę znajomych więc muszą znosić swoją obecność codziennie. Pewnego dnia jednak przybliżają się do siebie przez pewną sytuację. Czy dadzą radę zapomnieć o swojej przeszłoś...