{ 4 }

67 1 0
                                    

Belle tak zaciekawiła książka, że prawie spóznila się na zajęcia. Dzień wyglądał na całkiem normalny tylko nauczycieli byli dla niej całkiem mili. Wszystkie zajęcia przebiegły całkiem sprawnie. Postanowiła ze odrazu po ostatniej lekcji transmutacji, pójdzie do gabinetu dyrektora odbyć karę.
Zapukała do drzwi i odrazu się otworzyły, ujrzała dyrektora i Riddle'a siedzącego na przeciw, była trochę zdziwiona myślała że będzie pierwsza, wsumie pomyślała że to nawet lepiej, bo nie musi czekać na tego dzbana.

- dzień dobry - powiedzala wchodząc do gabinetu.

- Witaj, proszę usiądź - powiedzał i pokazał na krzesło obok krzesła Toma.

Bella usiadła na krześle a Dumbledore zadał jej pytanie.

- Powiedz mi, jak się czujesz ?- spytał się i zmierzył ich wzrokiem.

- Dobrze - odpowiedziała i popatrzyła z obrzydzeniem na Riddle'a.

- świetnie, a zatem wiecie po co się tu zjawiliście ?- spytał oczywiście wiedział jaka będzie odpowiedz ale wolał się upewnić.

- tak - odpowiedzieli równocześnie.

- dobrze a zatem miałem wam odebrać różdżki, ale stwierdziłem że nie zrobię tego.- powiedział patrząc na różdżki ich obojga.

- a więc co będzie naszą karą?- spytała Bella dość znudzonym tonem.

- będziecie do mnie przychodzić codziennie po lekcjach a ja będę wam przydzielać różne prace.- powiedzał i wstał ze swojego miejsca.

- na przykład jakie? - Spytał Riddle, widać było że nie chce tego robić.

- na przykład sprzątanie sali od eliksirów, albo układanie książek w bibliotece.- Bella już była tym tak zniechęcona, nie będzie układać książek w bibliotece, co może jeszcze alfabetycznie?! Już była bardzo zniesmaczona.

- A przez jak długi czas będziemy musieli to robić ? - spytała .

- myślę że do świąt Bożego Narodzenia - Już była tak zła że najchętniej wyszła by z gabinetu trzaskając drzwiami. 4 i pół miesiąca ma robić jakieś rzeczy pozalekcyjne!? Wychodzi na to że tak .
- dobrze, a więc zaczynamy od jutra. Możecie wyjść, do widzenia . - powiedzał i uśmiechnął się.

Do widzenia - odpowiedzieli i wyszli, Riddle nawet przepuścił Belle w drzwiach czego się nie spodziewała.

Bella odrazu pokierowała się do swojego dormitorium, miała ochotę się położyć i poczytać jakaś książkę, no ale oczywiście ktoś musiał jej w tym przeszkodzić bo jakby inaczej, gdy szła przez korytarz ktoś złapał ją za rękę, i oczywiście wiedziała kto to był.

- Puszczaj !- wykrzyczała odwracając się w stronę Riddle'a który ją złapał.

- nie, najpierw odpowiesz mi na pytanie.- powiedzał i zaciągnął w jakiś kąt żeby nikt ich nie zauważył.

- Słucham?- powiedzala i przy okazji rozglądała się po miejscu bo kompletnie nie wiedziała gdzie są, tak jest na 7 roku w Hogwarcie i nie wie gdzie jest.

- interesujesz się czarna magią co?- spytał z uśmieszkiem na twarzy.

- Nie twoja sprawa.- była trochę zaskoczona, tym pytaniem.

- Nie kłam, przecież wiem- powiedzał i mocniej zacisnął ręce na jej nadgarstkach.

- po pierwsze skoro wiesz to po co się mnie pytasz a po drugie z kąt?- zapytała, było czuć w jej głosie zaskoczenie.

- Gdy byłaś w skrzydle szpitalnym przyszedł Snape i dał ci parę książek pamiętasz ?- spytał.

- tak pamiętam.- odpowiedziała nie wiedziała do czego zmierza.

Avada Kedavra | Bellatrix Black Lestrange Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz