{ 24 }

68 2 49
                                    

-Tak to patrz.- wstała i poszła trochę dalej on niego. Chwila polecieć, ale jedynie co jej się udało zrobić to wznieść nad ziemią na około 5 metrów.

- ale ty powinnaś latać a nie się tylko unosić w powietrzu.- powiedział widząc unosząca się dziewczynę.

- nie narzekaj, wogóle dobrze że coś umiem.- stwierdziła, poszła w stronę Riddle'a i znów usiadła na ziemi.

- no faktycznie coś umiesz, ale to powinno wyglądać tak.- wzniósł się i okrążył malutka polane na której byli i wrócił spowrotem do miejsca w którym stał.

- już się nie popisuj.- powiedziała i odwróciła wzrok.

- nie popisuje, tylko pokazuje ci jak to powinno wyglądać.- powiedział.

- wracamy do zamku? zimno mi.- spytała.

- chcesz szatę?- spytał pokazując na swoją szatę.

- tak.- mruknęła pod nosem.

- no to masz.- ściągnął ja z siebie i dał dziewczynie.

- za duża jest.- stwierdziła po zobaczeniu siebie od góry.

- bo jest moja.- powiedział.

- myślałam, że nie jesteś aż tak strasznie wyższy ode mnie.- powiedziała i patrzyła się na Riddle'a.

- Bella twoja głowa kończy się tam gdzie są moje ramiona. Jestem od ciebie wyższy i to bardzo.- wyjaśnił dziewczynie.

- no może masz rację.- powiedziała i się uśmiechnęła.

- nawet nie źle wyglądasz w tej szacie.- stwierdził.

- jest brzydka, no ale przynajmniej mi ciepło.- powiedziała.

- daj rękę.- powiedział.

Podała mu rękę, złapał ją mocno i odlecieli w kierunku zamku. Było do zamku daleko bo znajdowali się w samym środku zakazanego lasu.
Przylecieli, było już grubo po 20 i wrota do szkoły były już całkowicie zamknięte, mieli nadzieję że będą jeszcze otwarte czasem nauczyciele zapominali je zamykać odrazu po 20, myśleli że i tym razem tak będzie. Nie mieli kompletnie pomysłu jak mogą wejść do środka. Przez okna nie bo jak na złość wszystkie były zamknięte.

- to co teraz?- spytała Bella z zakłopotaniem w głosie.

- nie wiem, wszystkie wejścia do zamku są zamknięte.- oznajmił.

- słyszałam kiedyś że w Hogsmeade są tajemne przejścia do hogwartu.- powiedziała Bella.

- owszem są, ale wszystkie miejsca w których są te przyjścia są już zamknięte.- wytłumaczył Riddle.

- to co teraz zrobimy, mamy spać tutaj?- spytała. Nie chciała spać pod gołym niebem, był już październik i noce były ziemne, nie chciała się przeziębić.

- w najgorszym wypadku tak.- powiedział zamyślony.

- a w najlepszym?- spytała.

- dostaniemy się w jakiś sposób do zamku.- oznajmił obserwując zamek.
- a może jakbyśmy zapukali do okna twojego dormitorium to Narcyza nam otworzy?- spytał, miał nadzieję że to już będzie wyjście z tej sytuacji.

-wątpię, Narcyza zawsze śpi jak zabita nie otworzy.- wyjaśniła.

- ale jestem głupi, chodź.- powiedział i znów podał rękę Belli.

- też tak myślę.- powiedziała, uśmiechnęła się i podała rękę.

Polecieli na jakiś parapet.

Avada Kedavra | Bellatrix Black Lestrange Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz