Witajcie kochani ❤️
Jest to kolejny rozdział z Polsatem i ostrzegam osóbki o słabym nerwach, aby przez przypadek nie dopisały sobie historii tam, gdzie nie jest to wytłumaczone 😈😈😈
☆*: .。. o(≧▽≦)o .。.:*☆
„Ty kochasz ją, nie mnie. I nie wiesz jak to rani mnie. W sercu chowam żal wiedząc, że kochasz ją, nie mnie" – Urszula, Anioł wie.
Pierwszy raz od niepamiętnych czasów z ledwością powstrzymuję łzy. To żal przeze mnie przemawia. Niekończące się pokłady zawodu do człowieka, którego kocham całą sobą, a muszę go zranić. Nie sztyletem z mocnym uderzeniem, nie trucizną podawaną po cichu, lecz muszę podjąć się katowania i zabijać w nim powoli potwora, którego nie zaakceptuję. To jedyna droga, aby uratować Krisa. Mojego Krisa.
Wciąż wierzę, że on istnieje, tylko mrok go przysłonił.
– Teraz usłyszysz ode mnie to, co mam ci do powiedzenia szefie szeregu.
– Chcesz odejść? – pyta z wymalowanym bólem w oczach. Jego zapadnięte policzki są kolejnym dowodem na to, jak bardzo cierpi, a reagujące źrenice, że jest czysty. Wciąż!
– A mam do tego prawo? – pytam spokojnie, udając zaskoczenie. Kolejny etap wymuszenia na nim egzaltacji. Nie chcę jego żalu. Potrzebuję reakcji.
– Zawsze – spuszcza głowę. Zauważam kolejne skapujące łzy. Tak, danie mi autonomii w podjęciu decyzji dużo go kosztuje. – To my Majka, nasze życie, nasze wybory. To prawdziwy – przełyka głośno ślinę – związek nie związany ze sprawami szeregu.
– Więc, jeśli mogę decydować ja, jako ja – mówię, ściągając pierścionek ze środkowego palca, którym oświadczył mi się naprawdę. – To masz.
Wyciągam dłoń, a Kris patrzy przerażony. Bierze go, zerka, przesuwając palcami po oczku i wykrzywia twarz w grymasie.
– Majeczko...
– Zawiodłam się na tobie Kris – przerywam mu szeptem. – Zawiodłam się jak nigdy na nikim. Więc, skoro to nasze życie, w którym mam wybór, to wiedz i miej świadomość, że nim nie jesteś – pauzuję przełykając ślinę i spuszczam wzrok na drugi pierścionek, ten od oficjalnych zaręczyn. – Lecz pamiętajmy, że jestem dziewczyną szeregu. I tu, jako kobieta niższego szczebla w hierarchii, nie mam nic do gadania, skoro Nowa Wieliczka słucha rozkazów zza muru więzienia w Tarnowie.
– Co masz na myśli? – pyta z nadzieją w głosie. Jest totalnie zaskoczony.
– Te zaręczyny możesz cofnąć tylko ty – pokazuję mu dłoń z pierścionkiem. – A więc szefie szeregu, decyduj. Wskazałeś mnie...
– Wiesz, że mając taką możliwość, nigdy ich nie cofnę – warczy, zaciskając pięść. – Wiem co zrobiłem, ale może z czasem..., może...
– Więc licz się z konsekwencjami swojego wyboru, szefie. Do zobaczenia dwudziestego szóstego grudnia. Poznasz mnie po białej sukience.
– To za ponad dwa miesiące – odpowiada z przerażeniem.
– Więc masz mało czasu, by się wyszaleć, chociaż – cmokam i mrużę oczy. – Zgodnie z zasadami szeregu, ty chyba nie musisz być mi nawet wierny. Masz mnie jedynie chronić, bo po to wprowadzono ustawione małżeństwa, czyż nie? – patrzę na niego pogodnie.
– Nigdy bym cię nie zdradził! – warczy, zrywając się z łóżka.
– Rozumiem – odpowiadam spokojnie, okazując pokorę. – Przepraszam, że śmiałam to zasugerować.
![](https://img.wattpad.com/cover/344475788-288-k410058.jpg)
CZYTASZ
7. KRÓLESTWO Z PIASKU - Filar
RomanceSiódma część cyklu "Z wyboru". Wieliczka. Drogi czytelniku! Witam Cię po raz kolejny i zapraszam do poznania dalszych losów spokojnej Majki Lechnio i Krisa Szymańskiego, chłopaka, który się pogubił. Z opowieści Gaju i Zoi, wiesz, że Maja Lechnio w...