*Od autorki*
Tak naprawdę rozdział 32 miał się zaczynać słowami Remika, a kończyć narracją Majki. Tak, naprawdę po raz pierwszy miałam dwie wersje książki. W świecie, gdzie Kris Szymański zginął i w drugiej, że przeżył.
Finalnie postanowiłam go zostawić na razie w spokoju, ale wiecie... Ciężko się wyciąga człowieka z bagna, do którego nie zna się mapy, więc poprosiłam Gretę Eden o pomoc w odnalezieniu go.
Sprawdźmy, czy się udało...
☆*: .。. o(≧▽≦)o .。.:*☆
Kris
Kurwa, dlaczego nic mnie nie boli? Dlaczego nie czuję, w którą część ciała dostałem? Macam się jak pierdolnięty.... Czemu nie czuję bólu! Zaraz! Ramię napierdala, nerka rwie, kolano przypomina o swoim istnieniu.
– Wsta wsta wstawaj, Szymański – jąka się Weronika.
Unoszę głowę, a kobieta drży na całym ciele.
Czy ty się mnie boisz? Czemu się jąkasz, pierdolona tępoto? Próbuję się unieść, lecz kolano odmawia współpracy. Ramię, nie jest w stanie udźwignąć tułowia, chuj. Przekręcam się na plecy i stękam.
– Nie dam rady – jęczę i podejmuję kolejną próbę, tym razem wsparcia się chociaż na łokciach. Gdy się udaje odrobinę spionizować ciało do pozycji siedzącej, zamieram.
Adam Palicki leży, zaś sącząca się krew z jego łba uświadamia mnie, że zarobił kulkę tylko dlatego, bo się wyjebałem. Nie no, ja się tam krwi nie boję, nie takie rzeczy człowiek w życiu widział, nie takich dokonał. Jedyne co, uśmiecham się krzywo.
– Masz cela – wypowiadam pierwszą myśl, prychając. – I właśnie stałaś się mordercą. Brawo – dorzucam prześmiewczo.
– Wstawaj, Szymański! – Weronika odzyskawszy rezon, syczy w moim kierunku.
Przekręcam głowę, by na nią spojrzeć, pomimo bólu, uśmiecham się uprzejmie.
– A po co? – pytam zadziornie. – Mnie tu dobrze – wzdycham, kładąc głowę. – Las, ciepła noc, poleżę. Kop większy dół, Werka – dodaję, z ledwością panując nad śmiechem. – Palickiego też musisz pochować i nie myśl, że ci pomogę – cmokam coś na styl „no, no, no".
– Wstawaj, kurwa, Szymański – piszczy, machając bronią. – Bo cię zastrzelę! – dorzuca twardo, ale głos jej się załamuje na wysokich dźwiękach.
Misterny plan chuj strzelił!
– To strzelaj – odpowiadam olewczo i podkładam sobie dłonie pod głowę z niemałym bólem. Niestety, to co mi podali, do pewnego momentu neutralizowało odczuwanie, w tym postrzału. Ale wraz z bólem, powraca świadomość, zdolność racjonalnego myślenia. Weronisia przez zastrzelenie Adasia kutasia, jest w takiej jamie, że się z niej nie wygrzebie. Odchylam głowę i patrzę jej w oczy. – Co, Werka? Jak się czujesz po zabiciu sojusznika?
– To wszystko przez ciebie! – wypowiada, prawie wyjąc, niczym przedszkolak, co się wyjebał na schodach. Idiotka!
– Tupolew też się rozjebał przeze mnie, bo dzień wcześniej stworzyłem sztuczną mgłę i wysłałem pociągiem Express Hogwart do Smoleńska – odpowiadam, wibrując od śmiechu, po chwili stękam.
Ależ mnie nakurwia to ramię.
– Wstawaj! – rozkazuje, próbując opanować emocje. Znienawidzę to słowo. – Wstawaj! – drze się, przez co chichoczę. – Wstawaj!
![](https://img.wattpad.com/cover/344475788-288-k410058.jpg)
CZYTASZ
7. KRÓLESTWO Z PIASKU - Filar
RomansaSiódma część cyklu "Z wyboru". Wieliczka. Drogi czytelniku! Witam Cię po raz kolejny i zapraszam do poznania dalszych losów spokojnej Majki Lechnio i Krisa Szymańskiego, chłopaka, który się pogubił. Z opowieści Gaju i Zoi, wiesz, że Maja Lechnio w...