16. Majka

731 111 132
                                    

Pierwszy raz czuję odrzucenie ze strony męża. Dlaczego? No właśnie...

– Skąd taka myśl, Kris? – nawołuję go, domykając drzwi, lecz mąż jedynie unosi dłoń nie odwracając się do mnie. – Rozmawiam z tobą!

– Prowadzisz monolog co najwyżej – odwarkuje i znika w przestrzeni, potocznie nazywanej, prywatnej domu.

Postanawiam nie ruszać za nim, tylko siadam obok Lidki na kanapie i podbieram kilka kawałków popcornu jak przysuwa miskę w moim kierunku. Udaję, że oglądam film, chociaż patrzę na ekran, nie wiem o co chodzi, kto gra i czego sprawa dotyczy.

– Idź do niego – Lidka proponuje pomiędzy chrupnięciami popcornu. – Powinnaś mu wytłumaczyć...

– Co? – pytam, udając, że nie wiem o co jej chodzi, zaś Lidka wzdycha i kładzie miskę z popcornem między nami.

– Dlatego chciałaś tego azylu? – zagaduje, zerkając na mnie. – Ćpał?

Milczę.

Spokojnie Majka, Lidka ma rację. Pomyślałaś przecież o tym. Było dokładnie tak, jak zasugerował Kris. Ostatnim razem zadrżałaś przez wspomnienia, tym razem szukałaś jego spojrzenia, by sprawdzić.

Wstaję z łóżka, posyłam uśmiech z podziękowaniem w kierunku Lidki i ruszam do prywatnej przestrzeni domu. Zaglądam do naszej sypialni, ale tam Krisa nie ma. Idę więc do łazienki, pusto. Zaczynam otwierać pomieszczenia po kolei i nasze oczy spotykają się, gdy otwieram drzwi pokoju przygotowanego dla Stefanii.

– Szukałam spojrzenia, by sprawdzić – mówię na wstępie. – I nie dlatego, że nie jesteś słowny, ale dlatego, że jestem człowiekiem.

– Człowiekiem? – mąż zachęca mnie do kontynuacji wypowiedzi. Opiera ciężar ciała na framudze drzwi i splata dłonie na klatce piersiowej.

– Nie jestem kalkulatorem, Kris – prostuje. – Wiem, że dwa plus dwa to cztery, ale nie w życiu, nie wiem – wzdycham i kręcę głową – nie wiem, jak mam to inaczej wyjaśnić. Wierzę, że jesteś słowny, tylko instynkt podpowiada mi sprawdzenie.

– A wiesz, co mnie podpowiada instynkt? – mąż kładzie dłoń na moim policzku i szepcze tuż przy ustach, w efekcie głośniej przełykam ślinę. – Zrobić wszystko, byś nigdy więcej nie spotkała potwora na swojej drodze. I to dosłownie! Ani w moim wykonaniu, ani w wykonaniu osób, które chciałyby mnie zmusić do uległości.

– Ja to wiem – szepczę. – Po prostu nad tym nie panuję.

– Wiesz czego pragnę najmocniej na świecie? – Kris smyrając palcami po policzku, szepcze mi uwodzicielsko do ucha, aż wzdycham.

– Nie mam pojęcia – odpowiadam drżącym głosem. I to zdecydowanie nie ze strachu.

– Odzyskać moją Majkę – mąż z ledwością tuszuje warknięcie. – Bo spierdoliłem wszystko, Iskierko – dorzuca głośniej. – Więc uznajmy, że jest jeden kontra jeden.

– Jeden kontra jeden? – marszczę brwi, pytając.

– Spieprzyłem, więc zasłużyłem na brak zaufania – wyjaśnia i wyciąga do mnie rękę. – A teraz już chodź, odpocznij, to był stresujący dzień, a mam pewną niespodziankę na jutro.

Po prysznicu, Kris proponuje wspólną kolację, ale zapytany kilkukrotnie o niespodziankę, milczy jak zaklęty. Postanawiam się z nim dłużej nie droczyć, bo chociaż wydaje się być rozluźniony, wiem, widzę, czuję, coś się stało.

W łóżku pytam o to, ale jedynie słyszę, że to są sprawy szeregu, które mogą mnie wyprowadzić niepotrzebnie z równowagi. Dlatego odpuszczam. Wtulam się w ramię Krisa, dostaję buziaka w czoło i zasypiam tyle o ile szczęśliwa, że jesteśmy na właściwej drodze, by mogło być między nami dobrze.

7. KRÓLESTWO Z PIASKU - FilarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz