Świruję, czekając na pojawienie się spec–majstra od zabezpieczeń domu. Czy ja fiksuję? Może coś źle zakodowałem? Zaraz, zaraz! Wewnątrz uzbrojenie domu, kluczykiem otwieram, na polu kluczykiem zamykam i potwierdzam dodatkowo na drugim panelu, że dom zakodowałem świadomie i nikogo poza psem nie ma. Dlaczego dioda kodowania „brak ludzi w domu" się świeci?
– Zapierdalałam przez pół Krakowa! – Miśka wyskakuje z auta, narzekając, lecz widząc moje rozbicie wewnętrzne, poważnieje. – Chyba nie nadaremną – mamrocze, ruszając pod panel. Zerka na niego, zakłada rękawiczki i wyciąga niezbędnik majsterkowicza. – Ktoś grzebał, albo żeś domu w środku nie zamknął.
– Zamknąłem! – warczę i przymykam oczy, przypominając sobie czynności jakie wykonałem. – Jak zawsze.
– Dobra – Michalina udaje znużenie – powiedzmy, że ci wierzę. – Unosi głowę i uśmiecha się chamsko. – Ale kamerki powiedzą nam prawdę. – Puszcza mi oczko.
Miśka rusza w kierunku auta, więc idę za nią. Stefania robi się niespokojna, Majka przemieszcza małą do naszego samochodu ponownie i wraz z Lidką siadają na tyłach. Tymczasem ja, siadam na miejscu pasażera w samochodzie Michaliny i przyglądam się jak kobieta podpina się pod system zarządzania historią rejestru z kamer.
– Ile was nie było? – dopytuje, patrząc na kilka propozycji rejestrów.
– Dwie godziny – odpowiadam, przymrużając oczy.
– To szybko pójdzie – dorzuca pewna swego i włącza filmik z dnia dzisiejszego o numerze dziewięć.
Oglądamy w przyspieszonym tempie klatkami co osiem sekund. Po trzech minutach, gdy na posesji pojawia się „zbłąkany wędrowiec", Miśka zwalnia tempo oglądanego nagrania do stanu rzeczywistego.
Upał trzydzieści stopni, a osoba z nagrania, cała na czarno z zamaskowaną twarzą.
– Spiderman, kurwa, w żałobie – Michalina śmieje się w głos, patrząc na poczynania osóbki.
Intruz wchodzi na posesję, wbija kod, mój unikalny kod, który zna raptem cztery osoby na tym świecie, przekręca klucz w zamku, wchodzi do domu. Michalina zmienia tryb kamery z zewnętrznej na wewnętrzną z pozycji salonu. Intruz od razu rozpoczyna stukanie na panelu wewnętrznym, zawiesza dłoń w połowie kodu, odwraca się i czym prędzej robi „anuluj komendę rozbrojenia domu", zamyka drzwi w ostatnim momencie jak Macchiato podbiega do drzwi i szczeka, opierając łapy o parapet okna. Miśka ponownie zmienia tryb kamery. Oglądamy, jak włamywacz cofa się z domu, przekręca klucz w drzwiach i zabezpiecza go ponownie. Biegnie przez podjazd, znika za murkiem na ulicy. Koniec.
– Tak to bywa – Michalina uśmiecha się chamsko. – Był Spiderman i ni ma. – Naciska guzik na tablecie, a ekran robi się szary. Zerka na mnie, lecz już się nie uśmiecha. – Ktoś wszedł do twojego domu Kris i to nie są przelewki.
– Widzę – syczę miedzy zębami. – Na szczęście nic się nie stało.
– Pies wystraszył intruza, ale gdyby nie on, nawet byś nie wiedział, że ktokolwiek odważył się złożyć wam wizytę.
– Wiem – szepczę i spuszczam głowę.
– Kto ma klucze? – Michalina dopytuje twardo.
– My we dwójkę – sugeruję siebie i żonę. – Dodatkowo Baron i Lidka.
– Kto zna kody?
– Też nasza czwórka – odpowiadam, kręcąc głową.
– Czyli komuś brakuje kompletu.
Patrzę na nią wściekły, bo sugeruje, że...
– Tak Kris, ktoś przez własną nieuwagę mógł na was ściągnąć kłopoty. Nie twierdzę, że zrobił to celowo, tylko przez głupotę, nieświadomie. Dodatkowo – puka w szary ekran tabletu paznokciem – to postać o podobnym stroju i sylwetce, co wlazła do auta na Rożnowskiej.
CZYTASZ
7. KRÓLESTWO Z PIASKU - Filar
RomanceSiódma część cyklu "Z wyboru". Wieliczka. Drogi czytelniku! Witam Cię po raz kolejny i zapraszam do poznania dalszych losów spokojnej Majki Lechnio i Krisa Szymańskiego, chłopaka, który się pogubił. Z opowieści Gaju i Zoi, wiesz, że Maja Lechnio w...