27. Kris

780 107 165
                                    

Świruję, czekając na pojawienie się spec–majstra od zabezpieczeń domu. Czy ja fiksuję? Może coś źle zakodowałem? Zaraz, zaraz! Wewnątrz uzbrojenie domu, kluczykiem otwieram, na polu kluczykiem zamykam i potwierdzam dodatkowo na drugim panelu, że dom zakodowałem świadomie i nikogo poza psem nie ma. Dlaczego dioda kodowania „brak ludzi w domu" się świeci?

– Zapierdalałam przez pół Krakowa! – Miśka wyskakuje z auta, narzekając, lecz widząc moje rozbicie wewnętrzne, poważnieje. – Chyba nie nadaremną – mamrocze, ruszając pod panel. Zerka na niego, zakłada rękawiczki i wyciąga niezbędnik majsterkowicza. – Ktoś grzebał, albo żeś domu w środku nie zamknął.

– Zamknąłem! – warczę i przymykam oczy, przypominając sobie czynności jakie wykonałem. – Jak zawsze.

– Dobra – Michalina udaje znużenie – powiedzmy, że ci wierzę. – Unosi głowę i uśmiecha się chamsko. – Ale kamerki powiedzą nam prawdę. – Puszcza mi oczko.

Miśka rusza w kierunku auta, więc idę za nią. Stefania robi się niespokojna, Majka przemieszcza małą do naszego samochodu ponownie i wraz z Lidką siadają na tyłach. Tymczasem ja, siadam na miejscu pasażera w samochodzie Michaliny i przyglądam się jak kobieta podpina się pod system zarządzania historią rejestru z kamer.

– Ile was nie było? – dopytuje, patrząc na kilka propozycji rejestrów.

– Dwie godziny – odpowiadam, przymrużając oczy.

– To szybko pójdzie – dorzuca pewna swego i włącza filmik z dnia dzisiejszego o numerze dziewięć.

Oglądamy w przyspieszonym tempie klatkami co osiem sekund. Po trzech minutach, gdy na posesji pojawia się „zbłąkany wędrowiec", Miśka zwalnia tempo oglądanego nagrania do stanu rzeczywistego.

Upał trzydzieści stopni, a osoba z nagrania, cała na czarno z zamaskowaną twarzą.

– Spiderman, kurwa, w żałobie – Michalina śmieje się w głos, patrząc na poczynania osóbki.

Intruz wchodzi na posesję, wbija kod, mój unikalny kod, który zna raptem cztery osoby na tym świecie, przekręca klucz w zamku, wchodzi do domu. Michalina zmienia tryb kamery z zewnętrznej na wewnętrzną z pozycji salonu. Intruz od razu rozpoczyna stukanie na panelu wewnętrznym, zawiesza dłoń w połowie kodu, odwraca się i czym prędzej robi „anuluj komendę rozbrojenia domu", zamyka drzwi w ostatnim momencie jak Macchiato podbiega do drzwi i szczeka, opierając łapy o parapet okna. Miśka ponownie zmienia tryb kamery. Oglądamy, jak włamywacz cofa się z domu, przekręca klucz w drzwiach i zabezpiecza go ponownie. Biegnie przez podjazd, znika za murkiem na ulicy. Koniec.

– Tak to bywa – Michalina uśmiecha się chamsko. – Był Spiderman i ni ma. – Naciska guzik na tablecie, a ekran robi się szary. Zerka na mnie, lecz już się nie uśmiecha. – Ktoś wszedł do twojego domu Kris i to nie są przelewki.

– Widzę – syczę miedzy zębami. – Na szczęście nic się nie stało.

– Pies wystraszył intruza, ale gdyby nie on, nawet byś nie wiedział, że ktokolwiek odważył się złożyć wam wizytę.

– Wiem – szepczę i spuszczam głowę.

– Kto ma klucze? – Michalina dopytuje twardo.

– My we dwójkę – sugeruję siebie i żonę. – Dodatkowo Baron i Lidka.

– Kto zna kody?

– Też nasza czwórka – odpowiadam, kręcąc głową.

– Czyli komuś brakuje kompletu.

Patrzę na nią wściekły, bo sugeruje, że...

– Tak Kris, ktoś przez własną nieuwagę mógł na was ściągnąć kłopoty. Nie twierdzę, że zrobił to celowo, tylko przez głupotę, nieświadomie. Dodatkowo – puka w szary ekran tabletu paznokciem – to postać o podobnym stroju i sylwetce, co wlazła do auta na Rożnowskiej.

7. KRÓLESTWO Z PIASKU - FilarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz