31. Kris / Michalina

726 106 154
                                    

Kochani ❤️ - rozdział na życzenie postanowiła wykorzystać marysziaa 😘. Jest to jeden z trudniejszych rozdziałów, zawierający w sobie treść prologu 😞. Miłego czytania 😉

Przypominam, że dzisiaj wleciał  też rozdział 30 😁

☆*: .。. o(≧▽≦)o .。.:*☆

Kris – mniej więcej godzina Trzy, czyli dziesiąta godzina od porwania

Mlaskam w nadziei, że odrobinę nawilżę wyschnięty język. Czy ja zasnąłem z otwartą gębą chrapiąc, co jest? Ponownie mlaskam, ale to nic nie daje. Próbuję otworzyć oczy, ale nie mogę. Później dotknąć dłonią czoła, lecz nawet nie jestem w stanie unieść ręki. Podejmuję się drugiej próby, ale coś stawia opór.

Przechodzą mnie dziwne dreszcze, bo nie tak dawno byłem w podobnej sytuacji. A może... to ta sama sytuacja?

– Iskierko – skrzeczę, próbując otworzyć oczy.

– Jestem przy tobie – odpowiada słodkim szeptem. Gdy kładzie dłoń na policzku, przekręcam głowę i całuję ją w palce u dłoni.

A może to sen? Przecież marzę o tej kobiecie każdego dnia.

– Kochaj się ze mną – dopowiada i przywiera do moich ust ze szczyptą agresji.

Żona oplata dłonie wokół mojej szyi i siada na mnie okrakiem. Fiut reaguje na każdy pocałunek, podnosząc się do życia, a gdy Majka wplata palce w moje włosy i mnie pociąga, wymuszając mocniejszy pocałunek, mruczę przeciągle. Już mi nie przeszkadza wyschnięte gardło. Język Majki wynagradza mi wszystko.

– Kochaj się ze mną – powtarza prośbę słodkim szeptem, lekkim jak mgiełka. Uśmiecham się kpiarsko i łączę nasze usta na nowo.

Jest pewna siebie, wręcz zuchwała, co mnie jedynie nakręca, bo przez ostatnie dziesięć miesięcy żyłem w przekonaniu, że się nie przełamie. Uszkodziłem ją, zbrukałem, wziąłem siłą, zgwałciłem! A teraz?

To Majka steruje nadchodzącym zbliżeniem. Nie kto inny, jak zgwałcona przeze mnie żona przemieszcza dłonie na mój brzuch i rozpina guzik szortów. W następstwie, rozsuwa rozporek, uwalnia fiuta z bokserek i nie daje mi nawet złapać oddechu rozkoszy, jak wkłada go do ust.

– Oooł – wyrywa mi się ze zdziwieniem.

– Poddaj się, Kris – żona szepcze na chwilę, przerywając pieszczotę ustami. Tyle dobrego, że pobudza mnie dłonią. – Rozluźnij się.

Rozluźniam, a przynajmniej takie jest moje pobożne życzenie. Majka ponownie wkłada go do ust, w efekcie napinam mięśnie, ciesząc się z rozchodzących prądów przyjemności od podstawy kręgosłupa, zakończywszy na powolnym lizaniu zakończeń nerwowych.

Błogość, jaka mi towarzyszy jest ogłupiająca do granic możliwości. Żona najwidoczniej wyczuwa, że jestem na końcówce, skoro próbuję wypchnąć biodra, by penetrować jej gardło głębiej.

Majka przerywa proces nieziemskiego obciągania, zakończając go z mlaśnięciem, aż stękam zawiedziony. Lecz gdy siada na mnie okrakiem, łapie za fiuta celując w swoje wejście, uśmiecham się z wdzięcznością, że to prezent, nie tortury.

Wchodzę do samego końca, zaś żona rozpoczyna leniwe poruszanie się. Wciąż nie mogę pojąć, dlaczego nie mam możliwości uniesienia rąk, bo najchętniej, położyłbym je na biodrach Majki i kochał się z nią do ostatniego pchnięcia. Może to celowe? Może się boi? Chce mieć kontrolę?

– Maja – wyrywa mi się jęknięcie z imieniem żony. – Ja już...

Nie dokańczam, jak dochodzi mnie jej głośne sapnięcie. Majka przyspiesza ruchy, powodując, że ciśnienie winduje w zawrotnym tempie i zanim pomyślę, wlewam się, czując nieziemski stan spełnienia.

7. KRÓLESTWO Z PIASKU - FilarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz