8. Kris

631 104 182
                                    

Kochani, 12.07.2023 - bonusik ❤️ - miłego 🥰


Tkwię jak debil patrząc w nic. Odjechała, co teraz? Teraz się ogarnij kurwa, ogarnij dupę! Dla was, dbaj kochaj chroń!

– Miałem ci to przekazać, jak już odjadą – Bienio zatrzymuje nas, podchodząc i wyciąga kartkę. Zerkam, numer telefonu.

– Ładna chociaż? – uśmiecham się zadziornie, a on prycha pod nosem.

– Ponoć tak, ale starsza.

– To masz, wolę młode dupy – specjalnie gram fafarafa, bo co się będę przed obcymi odsłaniał, że ja z natury jestem mężczyzną jednej kobiety, a imię Majka mam wypalone w sercu.

– Bierz Szymański, to kontakt do koleżanki Michaliny. Ma być druga do ochrony twojej żony, ale musiała zostać jeszcze kilka dni w Krakowie.

A, to spoko. Potakuję, odbieram kontakt i stojąc przy Bienio, odpalam papierosa i wykręcam numer, uśmiechając się chamsko. Obok nas staje Baron i ma zadziorną minę, typową do bójki.

– Słucham – odzywa się spokojny, aksamitny głos kobiety.

– Kris Szymański, dostałem pani numer...

– Witam, witam – śmieje się słodko, jak jakaś blondyneczka. – Zapraszam pana na spotkanie, panie Szymański.

– Teraz? – zerkam na telefon, która godzina. Na Do Świdówki muszę pojawić się po szesnastej do zborki.

– Może być i teraz – sapie? Czy ona się bzyka i ze mną gada?

– Proszę podać adres – polecam, próbując zapanować nad śmiechem i zerkam na Barona. On marszczy brwi, a ja potrząsam głową, że nie wiem co mam mu powiedzieć.

– Siłownia na Stachowskiego panie Szymański. Wie pan gdzie?

– Wiem – warczę i przymykam oczy, bo tam jak się pojawię, to mnie kutasy odstrzelą za samo podobieństwo do brata. – Gdzie mam szukać?

– Podziemia, zapyta pan Cudo o Lidkę, wskaże mnie.

– Jadę – odpowiadam twardo i się rozłączam.

Żegnam się z Bienio uściśnięciem dłoni i wskazuję Baronowi, by prowadził. Jak tylko wsiadamy, wykręcam numer do człowieka, który powinien wiedzieć, że wkraczam na jego teren.

– Słucham cię, Szymański – odpowiada jak zawsze bardzo spokojnie, przez co czuję się jak szczeniak, bo miałem ochotę powarczeć.

– To niebywałe, że zachowałeś numer – odpowiadam zjadliwie.

– Mam cię na szybkim wybieraniu, od kiedy chronimy twoją żonę, czyli od – zamyśla się – dziesięciu minut.

Zgrzytam zębami! Pierdolony chuju, żebyś wiedział, co mam ochotę ci tak naprawdę powiedzieć...

– Dzwonię w konkretnej sprawie, nie na pogaduchy – odpowiadam uprzejmie, na ile mnie stać.

– Zamieniam się w słuch, Szymański.

– Mam spotkanie z niejaką Lidką na Stachowskiego.

– Rozumiem. – I milczy śpurek.

– Uprzedź swoich goryli, że się pojawię, a to nie jest wtargniecie na cudzy teren.

Jego szczery śmiech przyprawia mnie o dreszcze.

– Spokojnie – odzywa się z pobłażaniem, jakby na serio chciał mnie uspokoić. – Zapewniam cię, że Śródmieście nawet przez chwilę nie pomyśli, że wtargnąłeś na cudzy teren, skoro zapewniamy ochronę twojej żonie.

7. KRÓLESTWO Z PIASKU - FilarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz