2

209 11 0
                                    

Osobą dzwoniącą był nijaki Jungkook. Wcześniej mogłam zauważyć mnóstwo nieodebranych połączeń od jeszcze paru innych osób. Odebrałam, gdy tylko ponownie zaczął dzwonić i przyłożyłam telefon do ucha, jednak zagłuszał mi Jimin, któremu zachciało się śpiewać.

- Jimin możesz być trochę ciszej? - szepnęłam w jego stronę.

- Halo?! Jest tam kto?! - uniósł głos mężczyzny po drugiej stronie komórki.

- Ah, tak!! Przepraszam. Jesteś może przyjacielem Jimin'a? - spytałam.

- Tak, a ty kim jesteś? - zapytał.

- Jimin wpadł na mnie w barze i zaczęliśmy rozmawiać, jednak teraz jest tak pijany, że nie potrafił mi podać swojego adresu. Mógłbyś po niego przyjechać?

- Jasne! Już jadę - powiedział śpiesznie.

- Dobrze. Będziemy czekać.

- A gdzie jesteście?

- Przed tym barem z takim fioletowym napisem. Nie umiem go rozczytać, ale naprzeciwko jest sklep z firanami. Trochę dziwnie, lecz wiesz gdzie to jest?

- Tak, wiem! Już jadę! - krzyknął i się rozłączył. Teraz zostało mi czekanie na jego przyjaciela, który miejmy nadzieję będzie w miarę szybko.

- Jimin? Dobrze się czujesz? - spytałam, gdy zauważyłam jak mężczyzna zaczyna majaczeć i strasznie się wiercić.

- Niedobrze mi - wydusił z siebie także szybko ze mnie wstając. Podbiegł do budynku opierając się o niego jedną dłonią oraz lekko się zginając.

- I po co tyle piłeś...

Obeszłam go wzrokiem patrząc na jego kiepski stan. Bezsilny opadł na kolana tuż przed wymiocinami. Wzięłam go pod ramię i kawałek dalej go odsunęłam. Oparty o budynek zerkał na mnie od czasu do czasu. Z torebki wyciągnęłam chusteczki i kucnęłam przed chłopakiem wycierając mu buzię. Nagle poczułam zaciśnięcie na ramieniu. Wystraszona szybko się odwróciłam.

Był to wysoki mężczyzna, który ubrany był cały na czarno. Na jednej z rąk dało się zauważyć jego tatuaże przez podwinięty rękaw do łokci.

- To z tobą rozmawiałem? - zapytał po dość długiej i niezręcznej ciszy.

- Co? Ty to.. Jungkook? - dopytałam odzyskując orientację po ciągłym gapieniu się na obcego.

- Tak! Mam nadzieję, że nie przyprawił wiele kłopotów - powiedział drapiąc się po karku.

- Na spokojnie. Wszystko w porządku, oprócz jego stanu - dodałam patrząc na zmarnowanego mężczyznę.

- Ahh! Wyszedł nagle z domu i się nie odzywał. Nie wiem co mu się ostatnio dzieję, ale chyba ma gorszy okres. Dziękuję, że z nim zostałaś - rzekł, a jego twarz lekko się zmarszczyła z powodu uśmiechu. Jedyne co mogłam zobaczyć to jego duże i czarne, jak węgiel oczy. Przez maseczkę niewiele mogłam dostrzec, jednak nie to było w tej chwili najważniejsze. Najważniejsze było, że Jimin cało wróci do domu i wydobrzeje po takiej ilości alkoholu.

- Nie ma problemu. To ja będę się zbierać - odparłam lekko zakłopotana. Było trochę niezręcznie, więc postanowiłam po prostu, tak jakby uciec.

- Jasne! Jeszcze raz dziękuję!! - krzyknął Jungkook, gdy już odchodziłam.

Krok za krokiem kierowałam się do swojego mieszkania. Podczas drogi podziwiałam różne budynki, rośliny czy bawiących się ludzi. Miałam kawałek drogi, więc był to długi spacer oraz idealna okazja na bliższe zapoznanie miasta.

SLEEPING LOVE | PARK JIMINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz