7

191 8 3
                                    

Po jakoś 20 minutach w końcu dostałam ubrania i mogłam się przebrać. Pewnie zastanawiacie się dlaczego tak długo? Otóż już znajduję odpowiedź na wasze pytanie! Jimin'owi zachciało się mieć podobne ubrania... Dlatego też tak długo szukał jakiś podobnych, ładnych i pasujących do siebie ubrań.

- Jesteś gotowa?! - usłyszałam jego głos oraz pukanie do drzwi.

- Tak! Jeszcze chwilkę!! - krzyknęłam i po raz ostatni spojrzałam w moje odbicie w lustrze. Wyszłam z łazienki kierując się do przedpokoju. Moim oczom ukazał się Jimin będący ubrany praktycznie tak samo, wręcz identycznie. Widząc jego uśmiech poczułam czerwieniejące policzki.

- Gotowa? - dopytał ostatni raz, a ja przytaknęłam. Ubrałam buty i wyszliśmy z mieszkania.

Zastałam czarny i elegancki samochód. Zbliżyłam się do jego drzwi, jednak czyjaś ręka zdążyła złapać je przede mną.

- Zapraszam - powiedział z życzliwością i otworzył mi drzwi.

- Ahh, dziękuję! - odparłam czując się jak w jakimś starym filmie.

Droga na miejsce docelowe trochę trwała, jednak gdy w końcu byliśmy na miejscu mogłam rozprostować nogi.

- Aż tak było ci niewygodnie? - spytał przejęty Jimin.

- Co? Nie!! Jeśli myslisz, że to wina samochodu to się mylisz - odparłam szybko.

- Więc dlaczego? - dopytał.

- Właściwie to nie wiem? Nie umiem długo siedzieć w jednym miejscu chyba. Szybko mi nogi drętwieją.

- Byłaś z tym u lekarza? - zapytał zmartwiony.

- Nie przesadzaj. To raczej nic poważnego. Idziemy? Bo zaraz się spóźnimy - dodałam zmieniając temat. Było widać, że Jimin to zauważył w momencie, gdy ciężko westchnął, jednak postanowił nie ciągnąć tematu dalej i ruszyliśmy do wyznaczonego miejsca.

- Dzień dobry!! - krzyknął Jimin do grupy ludzi, którzy prawdopodobnie tutaj pracowali. Ja natomiast stałam za nim przyglądając się całej sytuacji. Wolnym krokiem zaczął iść do szóstki mężczyzn, którzy pewnie byli z nim w zespole. Jednak po drodze zaczynał krótkie rozmowy czy przywitania z pracownikami, a ja jak głupia szłam za nim krok w krok.

- A ta dziewczyna za tobą to kto? - spytał nagle jeden z najwyższych chłopców wśród nas wszystkich.

- Ahh! Właśnie!! To jest.. - przeciągnął, a mnie siłą przepchnął przed niego, abym była bardziej widoczna, bo przez cały ten czas kryłam się za jego plecami. - To ta dziewczyna, którą próbowaliśmy znaleźć! - wykrzyczał dumny. Ja za to przytaknęłam, co chyba się stanie moją specjalnością, jak i wysłałam szóstce jego przyjaciołom uśmiech.

- Nie pamiętasz jej imienia, że o nim nie wspomniałeś? - wtrącił jeden z nich.

- Nie chodzi o to. Po prostu jej imię jest ciężkie do wymówienia, a nie chcę go kaleczyć - wytłumaczył.

- Eh? Na pewno nie może być tak źle - rzekł pewnie Jungkook.

- Hiacynta - powiedziałam równie pewnie, jak on. Jednak po moich słowach zamiast śmiechów zapanowała cisza. Nagle poczułam od każdego wzrok na sobie, aż zrobiło mi się nieubłagalnie ciepło.

- Nie patrzcie się tak na nią, choćby chcielibyście wyssać jej duszę z ciała - wstawił się za mną Jimin.

- Przepraszam bardzo, ale pierwszy raz słyszę takie imię. Możesz powtórzyć? - zapytał chłopak przede mną.

- Hiacynta - powtórzyłam, a jego usta śmiesznie się formowały chcąc jakoś to wypowiedzieć. Zresztą tak jak pozostali szeptali, gwizdali czy majaczyli, aby jakkolwiek wymówić moje imię. - Nie sądziłam, że jest aż takie trudne - wcisnęłam.

SLEEPING LOVE | PARK JIMINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz