26

83 6 1
                                    

- To teraz twoja kolej! - wykrzyczał Jimin łapiąc mnie za uda, a następnie podnosząc. Od razu położyłam dłonie na jego barkach i spojrzałam w dół na twarz chłopaka.

- Jimin ja nie mam stroju na sobie! Daj mi się przebrać! - krzyknęłam co sił, by chłopak mnie odłożył.

- Masz 5 minut. Gdyby nie to, że jestem ciekawy twojego stroju dawno byś tam wylądowała - odrzekł kładąc mnie z powrotem na piasek. Na szczęście...

- Gdzie mogę się przebrać? - spytałam zerkając na samochód.

- Tam na lewo znajdziesz przebieralnie. Tuż przy małym domku - odpowiedział Namjoon.

- Domku? - zapytałam zdziwiona.

- Tak - odniósł Jimin. - Pomóc ci tam dotrzeć?

- Nie chodzi o to. Macie tu nawet domek? Myślałam, że to po prostu zwykły wyjazd nad jezioro, ale nie spodziewałam się tak dobrych warunków.

- Na początku ich nie było. Trochę nam zajęło, by tak dobrze to wyglądało - odrzekł Yoongi.

- Wam zajęło? Macie na myśli...

- Dokładnie. To jest nasza własność. Wykupiliśmy ten teren - podsumował Namjoon.

- Woow. Jednocześnie jestem zaskoczona, ale z drugiej strony mogłam się tego spodziewać - dodałam z uśmiechem.

- Dobra. Koniec tego i leć się przebrać, bo inaczej wrzucę cię w ubraniach - wymamrotał Jimin, a ja pobiegłam do wyznaczonego miejsca.

Rzeczywiście dostrzegłam domek oraz przebieralnie. Domek był bardzo ładny z zewnątrz. Jego barwy idealnie komponowały się z kolorami lasu i jeziora.

Weszłam oraz zamknęłam się w przebieralni. Słyszałam cichy śpiew ptaków, a przy większym wysileniu słuchu, szum wody. Dosłyszałam chichot chłopców i ich wskoki do wody.

Czym prędzej przebrałam się w mój stój kąpielowy i podreptałam na koc. Zastałam tam Jin'a, który poprawiał koc i ręczniki, jak i układał jedzenie czy napoje. Kolejnym, który został na kocu był Namjoon, który starał się pomóc Jin'owi. Pozostali, jednak byli już cali w wodzie. Zauważyłam piłkę wznoszącą się w górę, a następnie w dół i ponownie w górę. Jako jedyny cały w wodzie nie był Jimin.

Chłopak stał w wodzie po łydki patrząc na resztę, która grała piłką. Uznałam to za idealny moment, by zaatakować!

Cichym krokiem pokonywałam drogę w kierunku mężczyzny. Na szczęście wszędzie był piasek, więc jakkolwiek zagłuszało to moje zbliżanie.

Gdy byłam wystarczająco blisko z całej siły pchnęłam Jimin'a, który wylądował prosto do wody. Śmiała bym się do upadłego, jakby nie mały szczegół, że mężczyzna zaczął się podnosić.

Czym prędzej wzięłam nogi za pas i zaczęłam uciekać gdziekolwiek, aby chłopak nie mógł mnie dogonić oraz się zrewanżować.

- Ha, ha! Złapałem cię - rzucił rozbawiony, gdy doganiając mnie chwycił moją talię, tym samym mnie zatrzymując.

- Puść mnie! Wolę sama wejść niż być wrzucona! - próbowałam, ale chyba na marne.

- Nie tym razem - odparł podnosząc moje ciało. Byłam przodem do chłopaka, gdy on podtrzymywał mnie za uda. Ja za to położyłam moje dłonie na jego barkach, by ustabilizować moją równowagę.

- Wiesz, że tak nie można? Dlaczego niby musisz mnie wrzucić? - marudziłam. Jednak uważałam to za jedyny ratunek w tej sytuacji.

- Trzeba było nie wrzucać mnie pierwszego - rzekł dosyć mądrze. Miał rację, jednak ciągnęłam swoje.

SLEEPING LOVE | PARK JIMINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz