16

128 8 0
                                    

Dzisiejszy czwartek zaczęłam dość późno. Obudziłam się po godzinie 14 przez rozmyślanie noc wcześniej. Na szczęście żadnych planów na dzisiaj nie miałam, więc nie musiałam się spieszyć z niczym. Cudowne uczucie.

Przebrałam się na krótkie spodenki i koszulkę z krótkim rękawem oraz wyszłam z mieszkania na miasto. Była to idealna okazja na zwiedzenie miasta i poznanie co nieco kultury czy jedzenia.

Przed wyjściem wysłałam krótką wiadomość Jimin'owi:

" Mam nadzieję, że dobrze spędzisz ten dzień i do zobaczenia jutro!"

A następnie wyruszyłam na wycieczkę. Telefon wyłączyłam i zajęłam się sobą. Czy to nieidealny czas na poukładanie wszystkiego, a w dodatku rozejrzenie się po okolicy?

Przeszłam przez park w pobliskiej dzielnicy, a później przez różne tarasy widokowe oraz atrakcje turystyczne. Na sam koniec poszłam usiąść na wolną przestrzeń kawałek dalej od parku, dokładnie w miejscu, gdzie za pierwszym razem siedział Jimin.

Na niebie kreował się śliczny zachód słońca, natomiast ja siedziałam na środku niczego popijając ciekawy napój, który pierwszy raz piłam. Zbliżała się godzina 21, gdy ja wciąż wpatrywałam się w coraz bardziej czarne niebo. Powoli zaczęły pojawiać się gwiazdy oraz cudny księżyc. Nie potrafiłam spuścić wzroku, więc tym sposobem przesiedziałam tak kolejną godzinę.

- Przepraszam, wszystko w porządku? - zapytał nagle delikatny kobiecy głos. Natychmiast się odwróciłam i zobaczyłam młodą kobietę, a za nią grupkę jej przyjaciół.

- Eh? Ohh, tak, tak. Wszystko w porządku, dziękuję - skinęłam głową i wstałam naprzeciw kobiety.

- Na pewno?

- Tak, na pewno. Dziękuję za troskę - powiedziałam oraz wysłałam kobiecie uśmiech.

- Dobrze. Uważaj na siebie - odparła i ostatecznie odeszła ze swoimi przyjaciółmi w nieznanym mi kierunku. Ja za to wolnym krokiem ruszyłam z powrotem do swojego mieszkania.

Gdy wróciłam do siebie było grubo po 22, jednak nie przejmowałam się tym zbytnio, skoro jutro rano znowu nie muszę nic zrobić. Wzięłam długi prysznic, a później zamówiłam sobie pizzę.

Pizza gotowa do spożycia, napoje przygotowane, a laptop włączony. Do tego łóżko ładnie i wygodnie pościelone, więc mogłam zacząć oglądać serial.

Po skończeniu serialu posprzątałam pokój oraz położyłam się spać. Było trochę przed 4 rano bądź nocy, jak kto woli. Więc to idealna godzina na pójście spać.

*RANO*

Miałam zamiar spać dłużej, jednak obudziło mnie nachalne pukanie w moje drzwi. Z niechęcią wstałam z łóżka i podreptałam na ślepo do drzwi. Wolno przekręciłam zamek w drzwiach, lecz otworzyły się nie tak wolno, jak planowałam. Ktoś je pchnął z całej siły przez co upadłam do tyłu.

- Gwiazdko? GWIAZDKO! WSZYSTKO DOBRZE? - uniósł, jak się okazało Jimin.

- Jimin? Co ty tu robisz? - spytałam zdziwiona i od razu złapałam się za bolące miejsce.

- Martwiłem się - odparł do mnie podchodząc.

- Martwiłeś? Dlaczego? - zapytałam wstając z pomocą chłopaka oraz siadając na pobliskie krzesło.

- Twoja ostatnia wiadomość była przed 15, a później miałaś wyłączony telefon. Dzwoniłem do ciebie, gdy zaczynało się ściemniać, ale nie odbierałaś, a nawet nie odczytałaś mojej wiadomości. Dlatego postanowiłem przyjechać, chociaż i tak późno przyjechałem, bo chłopcy mnie powstrzymywali.

SLEEPING LOVE | PARK JIMINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz