Właśnie szykowałam się do imprezy, zupełnie nie czując się na siłach. Zaraz miał minąć szósty miesiąc ciąży, a z moją kondycją było coraz gorzej. Jak dobrze, że nie miałam wiązanych butów tylko zwykłe balerinki, bo mogłoby być ze mną krucho.
Od kilku dni miałam kosę z Aidenem i to taką grubą. Nie przeszkadzało mi to, ponieważ rzadko się widzieliśmy, a jednak umarłabym z zażenowania gdybym musiała wymusić na nim kontakt, żeby przykładowo zawiązał mi buty, to chyba zeszłabym na zawał.
A tak, to musiałam tylko zejść ze schodów.
Przed wyjściem postanowiłam zerknąć jeszcze raz na telefon. Aidena nie było w pobliżu, a ja miałam wrażenie, że powinnam go ze sobą wziąć. Moja intuicja tego dnia była bardzo silna.
I nie myliła się. Kilka godzin wcześniej przyszedł sms:
Pożegnaj się. Dzisiaj zaczyna się twoja wolność. B.
Wytrzeszczyłam oczy. Zaraz miałam schodzić, a ten zaskoczył mnie taką bombą. Czy ja miałam coś wziąć ze sobą, jakoś się przygotować. O co chodziło. Schowałam telefon do mojej małej torebki, a następnie sięgnęłam jeszcze po moje dokumenty. Zastanawiałam się czy wziąć także kartę, ale byłam pewna, że w ten sposób pozwolę Aidenowi mnie namierzyć. Dowód i telefon. Wystarczy.
To wszystko działo się niesamowicie szybko. Pędziło tak bardzo, że aż ze stresu zaczęłam obgryzać paznokcie - coś czego nie robiłam już od bardzo dawna.
No i akurat jak zaczęłam to robić, przyszedł Aiden. Spojrzał na mnie zniesmaczony.
- Miałaś tego nie robić - powiedział ostro.
Pewnie wdałabym się w słowną potyczkę z nim, ale w tamtej chwili byłam za bardzo zestresowana i szczęśliwa. Puściłam mimo uszu.
- Różowy ci pasuje. Tak samo jak i brzuch.
To dobrze, bo to strój, w którym ucieknę - taka scena końcowa horroru, gdzie główna bohaterka wychodzi zwycięska. Sukienka w kolorze pudrowego różu nada się jak najbardziej.
Tego o brzuchu postanowiłam nie skomentować. Wzięłam Aidena pod rękę, tym razem sama inicjując kontakt. Niech ma chłopina coś od życia, skoro za kilka godzin ma się rozpocząć jego koszmar.
Właściwie nie byłam pewna, czy za kilka czy kilkanaście i nie wiedziałam kompletnie nic na temat mojej potencjalnej ucieczki, ale czy mnie to interesowało? Nie. Dowiem się czegoś więcej od Brandona. Bezpośrednio na miejscu.
- Czyli, że co już jest między nami dobrze?
Zignorowałam także ten tekst. Nie było między nami dobrze.
- Porobiło się, co? - zapytał Aiden, schodząc ze mną ze schodów - ty w ciąży, Kitty w ciąży, teraz biorą ślub i chyba my też powinniśmy co?
Kurwa, jak powiem nie albo nara, to się na mnie obrazi i jeszcze będę zmuszona zostać i siedzieć na tyłku w domu. A kłamanie też mi nie wychodzi... za co to wszystko, za co...?
- Porobiło się. No może, ale zanim przejdziemy do jakichkolwiek deklaracji chciałabym urodzić dzieci - miałam nadzieję, że gram bezpieczną kartą.
- Słusznie. - I chyba tak było, bo Aiden zdecydował się nie ciągnąć tematu. Zaprowadził mnie klasycznie do swojej Toyoty, na co trochę się żachnęłam. Miałam nadzieję, że trochę tego wieczoru wypije.
- Nie lepiej limuzyną, nie chcesz się napić z Philipem?
Zmarszczył brwi.
- No w sumie skoro ty nie pijesz, to postanowiłem, że ja też nie będę.
CZYTASZ
Psychopata (Gaslighter) [18+]
General FictionI tom z serii DARK TRIAD Zmęczona złym traktowaniem Aveline York zgłasza swojego chłopaka-psychopatę na policję. Po 10 latach Aiden Clark powraca, postanawiając na nowo związać się z dziewczyną. Wciąż kocha Aveline i uważa, że należy do niego. A...