Rozdział 9: Perspektywa Aidena

1.2K 52 40
                                    


Przedstawiam wam, jeden z moich ulubionych rozdziałów. Jest bardzo emocjonalny, trudny i niesamowicie istotny.

___

Rozdział 9: Perspektywa Aidena

Ledwo się obejrzałam, a już minął kolejny miesiąc. Było spokojnie i względnie miło. Poznałam już ludzi z jego kręgu, zdążyłam zrozumieć, że póki co muszę odłożyć plany ucieczki na później, zakolegowaliśmy się z Charliem...

Znajdując się w takim potrzasku, czułam, że Aiden jest jedyną osobą, do której mogę zwrócić się o pomoc. Początkowo - myślenie o tym wywoływało we mnie dreszcze, jednak z każdym dniem starałam się coraz bardziej od tego dystansować.

Pomagał mi seksuolog, który sprawiał, że weszłam w zdrową relację ze swoim ciałem - na tyle ile było to możliwe. Mój chłopak - którego coraz pewniej w ten sposób nazywałam - też zdawał się nie nadużywać swojej władzy i wręcz przeciwnie o wiele więcej mi tłumaczył. Mój głupi mózg po raz kolejny starał mi się wytłumaczyć, że tak świat nie działa, ale tym razem - niespodziewanie - miało wygrać serce. Przeczucie, że mogłam być przez kogokolwiek kochana.

Tym bardziej, że prawda była dość okrutna - nikt poza Aidenem w całym moim trzydziestodwuletnim życiu nie dał mi ani grama romantycznego zainteresowania. Lepsza była bliskość z nim niż żadna.

Przez dwa miesiące - okres, podczas którego powinnam być w Norwegii. Tylko jedna osoba z grona moich przyjaciół zapytała się co u mnie. Jeden raz. Widocznie byłam taką przyjaciółką, z którą fajnie się imprezuje albo rozmawia z braku laku. 

Ostatni poważny kontakt mieliśmy kiedy okazało się, że Aiden podał moje imię i nazwisko do prasy. Ktoś na grupie zapytał się mnie o co chodzi, a ja napisałam, zdawkowo, że jak się spotkamy to o wszystkim im opowiem. No, ale trudno, abym im opowiedziała skoro praktycznie nikt nie inicjował kontaktu...

Rodzina była nie lepsza. Ostro wzięli sobie do serca to, że jestem na Erasmusie, ponieważ nawet do mnie nie pisali. Łudziłam się, że to dlatego, że nie chcą, abym miała problemy w pracy, ale... takie wytłumaczenie wydawało mi się zupełnie abstrakcyjne. Ktoś mógłby się zapytać, jakim cudem oni przegapili informację o Aidenie? Odpowiedź była prosta. Nie oglądali telewizji i byli raczej aspołecznymi typami. Nawet Joy. 

Nawet gdy mieszkałam w Atlancie nie byliśmy szczególnie blisko. Rozmawialiśmy raz w tygodniu, kiedy to dzwoniłam ze swojego mieszkania, aby zapytać co u nich. Czasami zdarzyło się też wpaść na obiad. 

I z tego wszystkiego okazywało się, że byłam najbliższa skończonemu psychopacie, bo on pamiętał o mnie przez dziesięć lat, a cała reszta zapomniała o moim istnieniu przez kolejne dwa miesiące. A kij im w oko. Puściłam na grupę rodzinną informację, że przedłużyli mi umowę na rok. Nie wiedziałam czy tak długo tutaj zamierzam pozostać, ale byłam ciekawa reakcji. 

Tata wyświetlił. Joy odpisała smutną emotikoną. Mama dała kciuk w górę.

Układając w głowie swoje sprawy, postanowiłam, przywołać temat przyszłości swojej i Aidena. Może to jednak nie było takie głupie? Może... nie wiem...

Jeśli miałabym pomyśleć o czymś co mogłoby ostudzić moje emocje i spojrzeć na moją relację z Aidenem względnie obiektywnie, co by to było? Pewność.

Niestety wydawała się tak samo abstrakcyjna jak teoria strun w fizyce kwantowej. Czasami zbliżałam się do Aidena, pozwalając sobie na uśmiech czy dotknięcie jego dłoni innym razem kuliłam się w sobie na drugim końcu kanapy. Niczego nie wiedziałam. Niczego. Nawet tego co do niego czuję.

Psychopata (Gaslighter) [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz