Kolejne dni zdawały się być bajkowe. Istny miesiąc miodowy. Dawno nie czułam się tak bezpiecznie i miło. Jeździliśmy na koniach, tańczyliśmy tango w obliczu gwiazd, chodziliśmy na basen i jadaliśmy w mieście. Żałowałam, że nie były to żadne swojskie dania, a najlepsze restauracje, jednak starałam się to jakoś przełknąć, tłumacząc sobie, że lepszy rydz niż nic.
Cieszyłam się, że nie muszę działać jako psycholog, pracować ani stresować się czymkolwiek. Wszystko to robił Aiden, a ja korzystałam z jego protekcji. Zabawne, że dekadę temu wydawała mi się ona zbędna. Teraz nie chciałam się jej w ogóle pozbywać.
- Angel, idziemy dzisiaj na kolejne spotkanie - powiedział - spotkamy się z moim przybranym ojcem, a potem odwiedzimy naszą fundację. Ubierz się jak na bankiet.
Już widziałam Camerona Wintersa. Aiden mówił, że mnie polubił, ale ja dostrzegałam w oczach jego przybranego tatusia brak zaufania pomieszany z pogardą.
- Czy tak mogę iść? - założyłam złotą sukienkę sięgającą do ziemii. Powinnam wyglądać w niej jak kobieta biznesu, a jednak bliżej mi było do zafukanej nastolatki, która potrafi poradzić sobie tylko dlatego, że doskonale radzi sobie z udawaniem. Sama bym tego nie przetrwała, ale z Aidenem było co innego. Miał ubrany smoking, który dodawał mu pewności siebie, choć nie miałam złudzeń, że i w dresie byłby równie charyzmatyczny co w stroju formalnym.
Moja nowa normalność podobała mi się z każdym dniem coraz bardziej. Może to poddanie się było tym co powinnam była zrobić wcześniej? Gdy się nie stawiałam, Aiden wydawał się zwyczajnie normalnym człowiekiem.
Teraz - gdy dorósł - lepiej znosił moje niedociągnięcia, chociaż gdy takowe występowały widziałam po nim jak go nosi i jak bardzo stara się nad sobą panować.
Dopóki to robił, czułam stabilność. Tą, której tak potrzebowałam.
- Słuchaj - zagadnęłam - chyba niedługo będę musiała odwiedzić rodziców. Powiedzmy im o naszym związku.
Nagle się spiął. Zacisnął szczękę i ramiona.
- Hej - pogłaskałam go po twarzy - no co jest, skarbie?
- Nie lubią mnie. Źle się czuję gdy mnie nie lubią.
- Zmieniłeś się - pocałowałam go w policzek - dobrze mnie traktujesz, mam z tobą jak w niebie. Słońce.. - spojrzałam mu w oczy łagodnym wzrokiem - nie musimy tego robić teraz. Możemy obmyślić plan jak ich na to przygotować. W końcu kiedyś będziemy mieli dziecko i w ogóle...
Jego oczy zaiskrzyły. Tańczyły w nich istne chochliki radości.
- Aniołku - odwzajemnił pocałunek, swój złożył mi na czole - po bankiecie obmyślimy całą strategię i spotkamy się z twoimi rodzicami.
Ja byłam aniołkiem, ale to on był rozanielony. Uśmiechnął się szeroko poprawiając muchę i wdzięcząc się do lustra. Byłam równie szczęśliwa co on.
Żartowałyśmy sobie z moją stylistką, wymieniając się głupimi uwagami gdy jej dwie pomocnice malowały mi paznokcie u stóp. Następnie podkreśliłyśmy moje oczy robiąc sensualne smokey i
Belle - jak stylistka się nazywała - zadbała o to, aby zakręcone włosy ułożyć w estetycznego koka. Wyglądałam przepięknie i tak właśnie się czułam.
Uderzała mnie beztroska, którą odczuwałam. Była przyjemna. Chciałabym ją odczuwać przez całe życie.
- Wyglądasz jak królowa - odparła Belle, gdy stałam gotowa na schodach. Mój chłopak potwierdził jej słowa.
CZYTASZ
Psychopata (Gaslighter) [18+]
Fiksi UmumI tom z serii DARK TRIAD Zmęczona złym traktowaniem Aveline York zgłasza swojego chłopaka-psychopatę na policję. Po 10 latach Aiden Clark powraca, postanawiając na nowo związać się z dziewczyną. Wciąż kocha Aveline i uważa, że należy do niego. A...