2.11

41 1 0
                                    

Vee

Wybiła dwudziesta druga. Muszę się zbierać, jeśli chcę zdążyć. Gdy tak czekałam, aż wybiję ta godzina, przygotowałam sobie ciuchy na przebranie. Nie mogłam iść w mojej bluzie, która była kremowa. Za bardzo bym się rzucała w oczy, a tego wolę uniknąć. Muszę być bardziej incognito. Tak sobie pomyślałam. Wstałam z łóżka, na którym przez większość dnia leżałam i rozmyślałam. Podeszłam do krzesła, na którym leżał mój outfit. 

Przebrałam się w czarne ciuchy, wiedząc z filmów sensacyjnych, że tak robią goście, którzy chcą coś ukraść lub przemycić. Boże, w co ja się wpakowałam... Wymyśliłam sobie, że to najlepsza pora na bawienie się w dostawce... Pewnie będę musiała dostarczyć coś, co nie będzie legalne, a wiedząc dla kogo to robię, to jest pewne. Wiem, że nigdy bym się tego nie podjęła, jeśli miałabym wybór. Myślę, że pewnie gdyby było to coś legalnego, on sam by to dostarczył. Po co miałby fatygować kogoś innego jeśli byłoby to nieszkodliwe?

Już wyszykowana, ostatni raz spojrzałam w lustro na swoje odbicie. Nie wyglądam źle. Tabletki naprawdę zaczęły działać i widać już poprawę nawet na zewnątrz. Wróciło trochę koloru na mojej twarzy. Sam Finn stwierdził, że jestem na dobrej drodze do wyzdrowienia. Cieszę się, że jednak zgodziłam się na tę terapię. Dziś jest dzień, gdzie muszę być odważna. Nie mogę zrobić żadnego błędu. Kaden mnie teraz potrzebuje, więc musi mi się to udać, bezwzględu na okoliczności i utrudnienia.

Poprawiłam bluzę i udałam się do drzwi. Otworzyłam je i od razu ruszyłam schodami na dół. Weszłam do salonu, myśląc, że zastane tam Harrego czekającego już na mnie z całym tym swoim sprzętem. Nie było go w salonie i w kuchni, więc wysłałam mu krótką wiadomość, że na niego czekam. Następnie usiadłam wygodnie na sofie i żeby rozładować trochę stres, surfowałam po internecie. Dalej nie dostałam żadnej wiadomości od Kadena...

 Wydaję mi się, że syn Rodrigo musi mieć wtyki w policji i dopóki nie załatwię tego, o co mnie poprosił, Kaden zostanie w areszcie i nie będzie mógł kontaktować się z nami i co najważniejsze nie będzie mógł wyjść. Miejmy nadzieje, że dotrzyma słowa i nic nie przyjdzie na policję. Harry po kilku minutach zszedł na dół z malutkimi kabelkami. Podszedł do mnie i nie owijając w bawełnę, zaczął coś przypinać mi pod bluzką. Trochę było to nie zręczne, ale wolę, żeby chłopaki częściowo byli przy mnie, jeśli miałoby się coś wydarzyć... Na koniec podał mi małą słuchawkę, którą włożyłam sobie do ucha. Gdy już skończył, podszedł do laptopa, którego przyniósł ze swojego pokoju i po kilku kliknięciach usłyszałam dźwięk w słuchawce.

– Słyszysz mnie? – spytał, mówiąc do małego mikrofonu, który był przypięty do laptopa.

– Tak głośno i wyraźnie – powiedziałam. Spojrzałam na telefon i westchnęłam. Muszę już jechać, jeśli chcę zdążyć. Żegnając się z Harrym, ruszyłam do przedpokoju. Włożyłam szybko buty i biorąc kluczyki do mojego auta, otworzyłam drzwi. Musiałam się sprężać, bo nie zdążę na umówioną godzinę. Zamknęłam za sobą i od razu ruszyłam do samochodu. Dobrze, że zabrałam go z poprzedniego domu, bo nie miałabym czym teraz tam pojechać. Jake na pewno nie pozwoliłby mi wziąć swojego. Odblokowałam go i weszłam do środka. Zapięłam pasy i wbiłam w nawigacje punkt, do którego miałam się teraz udać. Nawigacja pokazała, że będę punktualnie, co mnie uspokoiło. Odpaliłam więc moją brykę i ruszyłam w wyznaczone miejsce.

Kaden

Nie wiem, ile czasu tutaj siedzę. Gościu nawet nie chce mi powiedzieć, która godzina. Siedzi przede mną i surfuje po internecie, oglądając śmieszne filmiki i co chwila wybucha śmiechem, co mnie irytuje. Wkradłem się tylko do domu nieboszczyka, a oni z tego robią grubą sprawę, jakbym się włamał do białego domu. Od samego początku mi to śmierdzi, ale pewnie nie dowiem się prawdy, dlaczego to tak długo trwa. Po chwili drzwi się otwierają i w progu staje jakiś gość w średnim wieku. Widać, że jest drogi. Jego garniak chyba był szyty na miarę, bo pasuje na niego idealnie. Jego fryzura wygląda, jakby była codziennie robiona przez luksusowego fryzjera, aż sam poczułem się biedny w moim dzisiejszym ubiorze. Wszedł do środka, zamykając za sobą drzwi.

Dangerous LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz