Rozdział 34

92 2 0
                                    

Wstałam rano i wzięła mnie ochota na bieganie. Dziś wstałam wcześniej niż wczoraj, więc zastałam Damena śpiącego na materacu blisko mojego łóżka.

Wczoraj od razu, gdy weszłam do środka, udałam się do pokoju na górze i nawet się nie przebierając, położyłam się spać. Damen nie poszedł za mną, więc nawet nie pogadaliśmy o tym, co się między nami stało.

Wyciągnęłam rękę w stronę mojego telefonu. Odblokowałam go i spojrzałam na wyświetlacz.

Była dziewiąta. Sprawdziłam jeszcze wiadomości, które dostałam i odpisałam na nie. Wstałam i podeszłam do Damena. Kucnęłam przy nim i zaczęłam powoli szturchać go w ramie.

– Damen wstawaj – powiedziałam, nie przestając go szturchać. Po chwili zaczął się budzić, więc przestałam.

– Która godzina? – spytał, ziewając.

– Dziewiąta – powiedziałam.

– I ty już nie spisz? Wow – powiedział, kładąc się na plecach i zaczynając pocierać oczy dłońmi.

– Wstawaj, chcę pobiegać – powiedziałam, ignorując jego komentarz.

– Teraz? Błagam cię Vee, daj człowiekowi się obudzić – jęknął.

– Nie gadaj, tylko wstawaj. Masz dwadzieścia minut, więc lepiej się streszczaj – powiedziałam, wstając i idąc do walizki. Wyciągnęłam moje rzeczy do biegania i udałam się do łazienki. Ubrałam się i umyłam zęby. Rozczesałam włosy i zrobiłam sobie kucyka.

Przejrzałam się ostatni raz w lustrze i wyszłam z łazienki. Ujrzałam Damena szukającego czegoś w swojej walizce. I najgorsze jest w tym wszystkim to, że był bez koszulki!

No ludzie dajcie żyć! Nie wolno mu tak paradować bez koszulki! On to robi na złość! To wszystko przez ten pocałunek! Zaraz będę czerwona jak burak. Muszę się stąd ulotnić.

Ignorując ten widok, podeszłam do łóżka i usiadłam. Wzięłam telefon do ręki i zaczęłam przeglądać media społecznościowe. Nie dam mu satysfakcji, że doprowadza mnie do takiego stanu samym kaloryferem.

On jeszcze chwile szperał w walizce, po czym wyciągnął czarną koszulkę i zaczął ją ubierać. Wkrótce potem odwrócił się do mnie, gotowy do wyjścia.

– Gotowy?

– Mhm – mruknął.

– No to idziemy – powiedziałam, wstając z łóżka. Udałam się do drzwi. Złapałam klamkę i naciskając ją, otworzyłam drzwi. Nie czekając na Damen'a, wyszłam z pokoju i zeszłam po schodach na dół. Zobaczyłam całą rodzinkę w salonie oglądającą poranny program w telewizji.

Przywitałam się z nimi i gdy Damen do mnie dołączył, ruszyłam na przedpokój, żeby włożyć buty. Dobrze, że zabrałam odpowiednie buty do biegania. Nie chcę, żeby moje stopy odpadły, gdy tylko skończę biegać.

– A wy gdzie lecicie? – spytała babcia, wychodząc zza ściany.

– Idziemy pobiegać – powiedziałam, wkładając buty.

– Tak bez śniadania? – spytała, podnosząc jedną brew do góry.

– Zjemy na mieście – powiedziałam i wkładając pieniądze do kieszeni, otworzyłam drzwi i nie czekając na Damena, wyszłam z domu. Stanęłam na trawie i zaczęłam się rozciągać. Po chwili dołączył do mnie Damen.

– No to zaczynamy – powiedziałam, kończąc rozgrzewkę.

– Gdzie będziemy biec?

– Pobiegniemy sobie do parku, a potem do miasta. Mamy tu Subway'a, więc możemy tam zjeść śniadanie – powiedziałam.

Dangerous LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz