Epilog części pierwszej

81 6 0
                                    

Kilka tygodni później...

Tak jak mówiłam Scott i chłopaki znów się zjednoczyli. Długo to nie trwało, z czego bardzo się cieszę. Kaden tak jak przyrzekł, spotkał się z nim i sobie wszystko wyjaśnili. Ich relacja przez to trochę się poprawiła, ale chyba już nigdy nie będzie taka jak kiedyś.

Kaden chyba nigdy do końca nie wybaczy mu tego, chociaż mam nadzieję, że jednak któregoś dnia spojrzy na swojego przyjaciela tak jak kiedyś.

Za dwa dni wracamy do szkoły. Chłopaki już nie mogą się doczekać wagarów, a ja jednak się cieszę, że wrócę do niej. Chociaż sama się dziwię, że to mówię. To ostatni rok w tej szkole i ostatnia szansa, żeby zdobyć jak najlepsze oceny.

Chciałabym, żeby mi się udało, bo chciałabym aplikować do jak najlepszych uniwersytetów, które mamy w okolicy. Może nawet wyjadę trochę dalej? Fajnie by było zostawić Los Angeles za sobą, ale nie wiem, czy Kaden będzie chciał zrobić tak duży krok razem ze mną.

Mam na to jeszcze rok, więc próbuje się nie martwić, co będzie po szkole. Na razie muszę zacząć naukę w ostatniej klasie i zdać wszystkie egzaminy śpiewająco, wtedy będę się martwić, co dalej.         
      
Gdy jeszcze przed wypadkiem i uprowadzeniem nie wiedziałam, co chciałabym studiować, teraz wiem i to na sto procent. Chciałabym zostać adwokatem tak jak mój tata.

Chce pomagać ludziom, którzy potrzebują pomocy, a sami nie mogą sobie pomóc. Chce widzieć jak ludzie, którzy zniszczyli im życie, dostają należytą im karę. Przez moje argumenty i moje dowody będą zamknięci, a ich ofiary będą mogły wreszcie zacząć żyć tak, jak powinni.

Myślę, że to jest najlepszy kierunek, który mogłam wybrać. Gdy opowiedziałam to rodzicom, ucieszyli się, że ich jedyna córka idzie w ich ślady.
                                 
                                             ...
        
– Zabieram cię na randkę – powiedział Kaden, wychodząc z domu na taras, na którym się wygrzewałam.

– Na randkę? – spytałam, wstając z leżaka.

– Tak na randkę. Myślę, że dobrze nam zrobi spędzenie czasu sam na sam bez ogona – powiedział, podchodząc do mnie i dając buziaka w usta.
       
– No dobrze, to idę się przygotować. Mam za to jedno pytanie. Gdzie mnie zabierasz?
        
– Tajemnica, aniołku – odparł po chwili zastanowienia.
       
– Świetnie, to mi pomogłeś – prychnęłam.
        
– Nie ma za co. Zawsze do usług.

Westchnęłam i ruszyłam do środka. Udałam się od razu na górę. Weszłam do pokoju i ruszyłam do szafy.

Wybrałam body i jeansy z wysokim stanem. Myślę, że taki outfit mogłabym ubrać wszędzie.

Poprawiłam makijaż i rozczesałam włosy. Na koniec popsikałam się moimi ulubionymi perfumami i zeszłam na dół.

Kaden czekał na mnie w salonie. Gdy mnie zobaczył, od razu wstał i ruszył w moją stronę. 
      
– Wyglądasz pięknie – powiedział i mnie pocałował.
      
– Dziękuje – powiedziałam, uśmiechając się na komplement.
      
– Musimy już iść – powiedział, patrząc na zegarek, na nadgarstku.
      
– Dobrze – przytaknęłam.

                                              ...

Kaden po wejściu do auta, wyciągnął apaszkę i zakrył mi nią oczy. Wszystko jak widać zaplanował.

Droga trochę mi się dłużyła, bo nie mogłam stwierdzić, gdzie jesteśmy i gdzie może mnie zabrać. Po chwili jednak zatrzymał samochód i wyszedł, zostawiając mnie w środku.

Chwila nie minęła, a Kaden otworzył mi drzwi i pomógł wyjść. Następnie zamknął drzwi i zablokował auto.

Zaczęliśmy iść cały czas prosto, po czym Kaden się zatrzymał.
     
– Jesteśmy – powiedział i ściągnął mi apaszkę.

Moim oczom ukazała się plaża i pięknie udekorowana dróżka do koca, na którym był koszyk piknikowy. Zaczęliśmy iść w tamtą stronę i prawie się nie popłakałam. Ten chłopak mnie ciągle zaskakuję.
       
– Jest pięknie – powiedziałam, odwracając się w jego stronę.
      
– Cieszę się, że podoba ci się niespodzianka – powiedział i pocałował mnie.

Uśmiechnęłam się i usiałam na kocu. Zobaczyłam, że nawet pomyślał o różach. Cieszyłam się jak mała dziewczynka, że mogę wreszcie spędzić tak romantyczny czas z Kadenem.

Nawet coś zjadłam, co było lada wyzwaniem dla mnie. Słońce zaczęło schodzić i w połączeniu z morzem robiło to klimat nie z tej ziemi.

Kocham zachody słońca, o czym wiedział. Jestem mu wdzięczna za wszystko. Naprawdę. Nie wymarzyłabym sobie innego chłopaka przy mojej stronie. Przysunął się do mnie i mnie objął.
         
– Dziękuję – powiedziałam, dając mu buziaka w policzek.
         
– Dla ciebie wszystko.
         
– Myślisz, że teraz możemy żyć normalnie? Wiesz tak jak przed wakacjami?
          
– Nie wiem tego na pewno aniołku, ale nawet, jakby miało się coś stać, jesteśmy razem i nigdy nie pozwolę, żeby stała ci się krzywda. Zrobię wszystko, żebyś mogła żyć spokojnie bez żadnych zmartwień.
           
– Wiem. Nie wiem, czym sobie zasłużyłam, że mam takiego dobrego chłopaka. Kocham cię Kaden.
            
– A ja kocham ciebie.

Ciąg dalszy nastąpi...
————————————————————
Tadaaa koniec części pierwszej! Historia Kaden'a i Vee będzie kontynuowana dalej tutaj. Mam nadzieję, że pierwsza część się wam spodobała i będziecie czekać na więcej! Cieszyłabym się z gwiazdek i komentarzy jak się podobało :)

Dangerous LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz