16. Mój Willy

699 32 0
                                        

Czy ja kurwa źle widzę?

Czy przede mną stoi William White.

Chłopak którego pochowałam kilka tygodni temu.

Stęskniłeś się Nicholas? - spytał patrząc na niego.

Przecież t-ty nie żyjesz – zająknął się Blake

Chciałbyś kurwa co, nie ma tak łatwo – odpowiedział

Patrzyłam na niego i nie wierzyłam. On żyje. To wszystko było jebanym żartem. W co on kurwa ze mną gra?

Podoba ci się mały żarcik z mojej strony? - spytał White tym razem patrząc na mnie

Bardzo kurwa śmieszny wiesz! Myślałam że nie żyjesz! Ty pierdolony zdrajco! - wykrzykiwałam. - Swoją śmierć nazywasz jebanym żartem?! Udało ci się! Gratuluje!

Teraz wiesz jak czułem się ja gdy okazało się że w szpitalu to nie byłaś ty a jakaś przypadkowa ździra! - krzyknął

Chuja mnie to już obchodzi! - krzyknęłam

Skoro mój kochany braciszek żyje to nie ma żadnych przeciw wskazań do wyścigu – zaproponował Nicholas

Ja chyba kurwa źle usłyszałam – powiedziałam patrząc na Nicholasa. - WY JESTEŚCIE KURWA BRAĆMI?!

Po innej matce – odpowiedział William

Wiecie co, bawcie się kurwa dalej w tą swoją pojebaną grę ale beze mnie – powiedziałam wsiadając do samochodu

Nie tak prędko Bella, mieliśmy umowę – powiedział Blake

Ścigaj się ze swoim pierdolonym bratem! - krzyknęłam odpalając samochód

Musisz stanąć do wyścigu Rachel – powiedział mój brat.

Chuja muszę ! - krzyknęłam wrzucając wsteczny bieg

Strzał.

Ten skurwiel przestrzelił oponę.

Teraz ci lepiej? - spytałam.

O wiele kochanie – odpowiedział William

Chcecie się ścigać proszę bardzo – powiedziałam. - Będę się z tobą ścigać Blake

I taka odpowiedź mnie zadowala – odpowiedział z uśmiechem na ustach

Liam zajmij się samochodem – powiedziałam. - Za chwilę wrócę.

Rachel! Czekaj! - krzyknął za mną William

Nie zbliżaj się do mnie, dla mnie wąchasz żonkile od spodu – syknęłam

Rachel proszę cię – powiedział błagalnie

Teraz prosisz? Mogłeś pomyśleć wcześniej, nawet nie wiesz kurwa jak się czułam z myślą że nie żyjesz! Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak boli śmierć osoby którą się kocha! - wykrzyknęłam idąc w stronę białego mustanga.

Gdzie ty idziesz? - krzyknął za mną

Zaraz się przekonasz – powiedziałam pod nosem

Samochód należał do Victora. Wyciągnęłam z kieszeni klucz nawet sama nie wiem od czego i przejechałam po karoserii. Piękna rysa widniała na boku pojazdu.

Zwariowałaś?! - usłyszałam krzyk Victora

Chcieliście się bawić to proszę bardzo zaczynamy zabawę! - krzyknęłam odchodząc od samochodu w stronę swojego.

Rachel coś ty zrobiła? - spytał Xavier

Nic a nic, lekka rysa na aucie Blake. - powiedziałam.

Samochód gotowy – powiedział Liam

Broken GameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz