5. Wyjeżdżam

889 44 0
                                    

Dochodziła już pierwsza a każdy z nas nadal miał siłę tańczyć na parkiecie, nikt z nas nie miał dość. Chłopaki o czymś zacięcie rozmawiali przy barze, niedaleko nich siedziała Leah z jakąś koleżanką i również o czymś zacięcie rozmawiały.

 Skierowałam się w stronę ich stolika aby zgarnąć mojego drinka dopóki nie usłyszałam

Ta blond suka rusza się jak dziwka – parsknęła śmiechem koleżanka Leah. Wiedziałam dobrze że to o mnie tylko ja jedyna byłam blondynką w tym towarzystwie a jej oczy były utkwione w mojej osobie.

William cały czas jej się przyglądał, zaczyna mnie to wkurwiać – odpowiedziała jej Leah. Chciałam to zignorować dopóki nie zwróciła się bezpośrednio do mnie.

Nie wierzę że mogłaś ubrać się tak do klubu, wyglądasz jakbyś nie miała bladego pojęcia czym jest impreza – zaśmiała się głośno Leah.

No to zabawę czas zacząć. Hamulce puściły.

Powiedziała to osoba która miała w sobie więcej kutasów niż nie jedna dziwka – odgryzłam się trafnie, widać było po jej minie że nie spodziewała się takiej zagrywki z mojej strony.

Słucham? - spytała

To co słyszysz, zacznij od siebie później zajmij się mną - odpowiedziałam

William powiedz jej coś! Nie słyszysz jak ona mnie obraża? - wykrzykiwała

Przecież nie powiedziała nic co nie jest prawdą – powiedział Liam.

Leah może coś źle zrozumiałaś – powiedział beznamiętnie William

Dobrze słyszałam co powiedziała! Nazwała mnie dziwką!- powiedziała podniesionym głosem idąc w stronę łazienki razem ze swoją koleżanką.


Kurwa jak ja mam jej już serdecznie dosyć – powiedział z żalem Williama

To z nią zerwij proste kurwa – odpowiedział mu Paul

Stary ona leci tylko na twoje siano na nic więcej, wie że zna cię całe miasto i dzięki temu ona też ma sławę – wtrącił Liam. - Nazwali ją królową walk przez to że ty jesteś królem.

Liam ale Rachel jeszcze nie wie – powiedział Dominic.

 Wtedy dotarło do mnie wszystko, słyszałam o jakiś nielegalnych walkach ale nigdy nie dopytywałam o to bo mnie to nie interesowało. Wiedziałam że William jest znany jako postrach tego miasta ale myślałam że za młodu był chuliganem i dużo odwalał. Nigdy bym nie pomyślała że on walczył. Nigdy.

Nie kontynuowaliśmy tej rozmowy, ja wzięłam drugiego drinka i wróciłam do dziewczyn dalej tańczyć i olałam wszystko co istniało. Czułam na sobie czyjś wzrok nie zwracałam na to uwagi, może jakaś przypadkowa osoba się gapiła i tyle.

Nie pamiętam z wczoraj nic, dosłownie nic nie pamiętam jak znalazłam się w domu nic a nic. Głowa bolała mnie niemiłosiernie, nie mogłam się podnieść a ni nic z tych rzeczy. Gdy chciałam spróbować podnieść się i iść do łazienki do mojego pokoju wszedł Xavier.

Wszystko dobrze ? - spytał z troską w głosie

Dziwnie się czuje – odpowiedziałam

Przyniosę ci leki, poczekaj – jak powiedział tak zrobił za chwilę wrócił z jakimiś tabletkami i szklanką wody.

Musimy porozmawiać Rachel – wiedziałam że będzie poważnie, zawsze gdy tak było mówił Rachel.

Słucham – rzuciłam z lekkim strachem w głosie

Chodzi o Williama.. Między wami do czegoś zaszło? - spytał niepewnie

Nie , dlaczego pytasz – odpowiedziałam wiedząc że to co najgorsze dopiero przede mną

Wczoraj, gdy tańczyłaś na parkiecie nie mógł oderwać od ciebie wzroku a gdy jakiś typ się do ciebie przystawiał widać było że wkurwiał się – powiedział z zawahaniem

Przewrażliwiony jesteś Xavier , wydawało ci się, poza tym on ma dziewczynę – wyrzuciłam z siebie

William był przystojny to prawda ale również był wrednym oschłym dupkiem. Traktowałam go jak zwykłego znajomego nic więcej.

Słyszałaś że on..- nie dałam mu dokończyć

Słyszałam i naprawdę mam w dupie co on robi ze swoim życiem, niech robi co chce jak dla mnie może nawet zabijać za pieniądze i nie będzie mnie to interesowało – powiedziałam i obróciłam się na drugi bok aby zrozumiał że to koniec tematu. Jak chciałam tak nastąpiło, wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą. Chwilę później odpłynęłam.


Obudziłam się przez śmiechy dochodzące z salonu. Zapewne znajomi wpadli do nas do mieszkania na krótką pogawędkę a skończyło się jak zawsze.

 Okazało się że było już po osiemnastej, faktycznie krótka drzemka.

Śpiąca królewna wstała – powiedział Paul

Hej wszystkim – powiedziałam ziewając

Dobrze się już czujesz? - spytał Liam.

 Zapewne Olivier wspominał im o porannym zajściu.

Tak już jest lepiej, dzięki za troskę – odpowiedziałam idąc w stronę kuchni

Już wiesz wszystko prawda ? - spytał William. 

Po jego słowach zapanowała cisza.

Prawda i jakoś nie zbyt mnie to interesuje – odpowiedziałam bez uczuciowo. Wyczułam że Williama lekko to zdziwiło ale no cóż prawda to prawda.

Przepraszam was ale wracam do siebie – powiedziałam idąc z kawą w kierunku swojego pokoju

Zostań z nami – powiedziała Vanessa

Na chwilkę – odpowiedziałam.

 Chwila nie okazała się chwilą a do końca wieczoru. Co chwilę dogryzaliśmy sobie z Williamem nawzajem. Taki już typ człowieka nic z tym nie zrobię. Jakoś o 21 wszyscy zaczęli się zbierać. Pożegnałam się ze wszystkimi tylko z Williamem nie zamieniłam żadnego słowa, nie dziwi mnie to.

Chwilę po ich wyjściu skierowałam się do swojego pokoju w celu pójścia spać, ale Xavier mnie zatrzymał.

Musimy porozmawiać. - powiedział. - Muszę wyjechać.

Gdzie? - spytałam siadając na kanapie

No Nowego Orleanu - powiedział pod nosem

Przecież do drugi koniec kraju - odpowiedziałam

Rachel dobrze wiesz że musze ojciec by mi tego nie wybaczył - powiedział wyciągając zapalniczkę

Masz zamiar palić w mieszkaniu?- spytałam 

A co za problem? - odpowiedział podpalając papierosa. - Też chcesz?

Jak ktoś daje to się nie odmawia - zaśmiałam się wyciągając jednego z paczki

Rozmawialiśmy z Xavierem cały wieczór, wspominaliśmy jak to było gdy jeszcze we dwójkę mieszkaliśmy w San Diego w domu rodzinnym. Jak mama krzyczała na Xaviera za pierwszego papierosa, albo jak po raz pierwszy przyprowadził dziewczynę. Jak z tatą miał pierwszą pogadankę na temat seksu, pamiętam śmiech Xaviera jak odpowiedział mu że nie musi z nim o tym rozmawiać bo ma już dziecko w drodze. 

Skończyliśmy dopiero po dwudziestej trzeciej gdy trzeba było iść spać, jeszcze Xavier zrzucił z szafki kubek Williama powiedział że jutro mu odkupi i chuj go grzeje czy będzie się darł czy nie.

Widać że jesteśmy rodzeństwem.

Jestem ciekawa tylko czym jeszcze życie mnie zaskoczy, mój brat wyjeżdża a ja mam zostać na nie wiadomo ile z chłopakiem którego najchętniej wyjebałabym za drzwi i zapomniała że istnieje.

Broken GameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz