31. Wszystko stało się ciemne

439 14 1
                                    

Damien! - krzyknęłam z kuchni. - Wstawaj!

Budzenie tego niedźwiedzia było trudniejsze niż można było przypuścić, spał jak zabity.

Vanish, leć go obudź – powiedziałam, a pies od razu skierował się w stronę schodów.

Słuchał się mnie, ale nie wiedziałam, że rozumie to co się do niego mówi. Najwyraźniej jest wyjątkowy.

Kurwa! - usłyszałam krzyk z góry. Brawo Vanish, dostaniesz smakołyki za taką dobrą robotę. - Rachel, masz przejebane!

Zaśmiałam się pod nosem stawiając dwa kubki kawy na stole. Chwilę się powkurwia i mu przejdzie, właśnie taki był Damien.

Jest dziesiąta, daj spać – powiedział wchodząc do kuchni, a przed w nim wbiegł Vanish. - Jeszcze jego na mnie nasłałaś.

Dzień dobry kochanie, ja też się wyspałam i czuje się dobrze – powiedziałam próbując utrzymać jakąkolwiek powagę.

Chryste – westchnął. - Z kim ja się związałem?

Jaką sobie wybrałeś z taką się męcz – rzuciłam podchodząc do niego. - Masz dziesięć minut i wyjeżdżamy.

Przejechałam dłonią po jego plecach, na co cały się spiął.

Rachel – jęknął. - Jest początek tygodnia.

Zostało ci dziewięć minut – zaśmiałam się, idąc na piętro. - Vanish, chodź do mnie.

Pieprzona zołza – usłyszałam z parteru.

Słyszałam! - krzyknęłam wchodząc do sypialni.

Takie poranki mogłabym mieć codziennie, trochę śmiechu, przekomarzania, a co najważniejsze święty spokój. Własny dom, własne samochody i własne życie.

Nadal zastanawia mnie sprawa taty, co się stało i dlaczego to my dostaliśmy ten komunikat. Może to my mieliśmy rozwiązać tą sprawę a nie on. Wszystko wyjaśni się w najbliższym czasie.

Założyłam czarne jeansy i tego samego koloru bluzę. Nawet nie wiem z jakiej racji są tutaj moje ubrania, Damien musiał je przywieźć gdy ja się w najlepsze bawiłam w Malibu. Otworzyłam drugą szufladę i wyjęłam czarną małą torebkę, wpadłam na genialny pomysł aby dołożyć do tego stroju czarne okulary przeciwsłoneczne. Zgarnęłam z wieszaka długą czarną kurtkę, zamierzam wyglądać niczym kobieta mafii.

A ty czemu jeszcze nie ubrany? - spytałam wchodząc do kuchni.

Czekałem aż ty się ubierzesz, żeby dopasować swoje ubrania pod twoje - powiedział a po chwili już go nie było. - Po powrocie zerwę z ciebie te ubrania.

Słodko.

Usiadłam w kuchni dopijając kawę, Vanish kręcił się koło mnie cały czas. Jeżeli zabiorę psa do studia tatuażu to coś się stanie? Zaraz się dowiemy.

Rachi : Mogę Vanisha zabrać ze sobą?

Liam : Coralina z chęcią go przyjmie.

Liam, Coralina i Paul pracowali w studiu tatuażu. Robili to już kiedyś, a przez to że zostajemy tutaj na stałe mogą do tego wrócić i spokojnie legalnie pracować.

Możemy jechać – odwróciłam głowę w kierunku Damiena.

Był ubrany w czarne spodnie i czarną koszulę z podwiniętymi do łokci rękawami, a dwa guziki od góry były rozpięte przez co dostrzegłam srebrny krzyżyk. Włosy miał roztrzepane we wszystkie strony, przez co wyglądał jeszcze seksowniej.

Broken GameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz