6. Nadal William

930 45 2
                                        


Zostało 5 dni do wyjazdu Xaviera, jak ten czas szybko leci. Mój brat ma już wszystko gotowe do wyjazdu, obiecałam mu że pod jego nieobecność nie pozabijamy się z Williamem, sama w to nie wierze zbytnio. Dzisiaj miałam dzień wolny od wykładów więc ogarnęłam trochę mieszkanie, zrobiłam obiad i czekałam aż Xavier wróci ze swojego raju czyli warsztatu.

O wilku mowa.

Już jestem! - krzyknął z korytarza

W kuchni! - odkrzyknęłam. Chwilę później Xavier znajdował obok mnie na krześle.

Jak ci minął dzień? - spytał nalewając do swojej szklanki soku

Spokojnie a tobie? - zapytałam

Dzień jak co dzień – odpowiedział z beznamiętnym wyrazem twarzy. Wiedziałam że coś jest nie tak

Trapiło go coś.

Xavier? - spytałam niepewnie

Wyjeżdżam jutro rano – wyrzucił z siebie na jednym oddechu a mnie zamurowało. - William dzisiaj będzie u nas nocował, rano pomoże mi wszystko dopiąć na ostatni guzik.

Kiedy wrócisz? - spytałam z nadzieją że nie będzie go góra dwa miesiące

Pół roku minimum – odpowiedział ze smutkiem w głosie.

Nie odpowiedziałam nic, skinęłam głową że rozumiem. On chciał być taki jak tata, dorobić się wielkich pieniędzy w życiu. Rozumiałam go całkowicie.

Xavier zjadł ze mną obiad i powiedział że jedzie jeszcze załatwić ostatnie rzeczy dotyczące wyjazdu. Postanowiłam obejrzeć mój ulubiony film ale ktoś postanowił mi przerwać dzwonkiem do drzwi. Podniosłam się i poszłam otworzyć.

William? - spytałam zdziwiona. - co ty tu robisz?

Jest Xavier? - zapytał

Nie ma , pojechał załatwić jakieś dokumenty – odpowiedziałam

Wiesz o której wróci? - zadał kolejne pytanie patrząc mi prosto w oczy

Nie powiedział, wchodź poczekasz na niego w środku aż wróci – zaproponowałam

Nie będzie to problem? - spytał niepewnie. W odpowiedzi pokręciłam przecząco głową.

Siedzieliśmy z Williamem i oglądaliśmy jakiś przypadkowy film, czekając aż Xavier wróci do domu. W pewnym momencie poczułam że zaczęłam przysypiać, mimo że starałam się nie zamykać oczu nie udało mi się nie zasnąć.


Obudziłam się w swoim łóżku przykryta kocem. Pierwsze co mi przyszło do głowy.

William.

On musiał mnie tu przynieść i przykryć.

Miałam zamiar wyjść z pokoju i sprawdzić czy William jest jeszcze w mieszkaniu ale jedyne co usłyszałam to ostrą wymianę zdań pomiędzy Williamem a moim bratem. Nie chciałam im przeszkadzać więc wróciłam z powrotem do łóżka i zaczęłam przeglądać social media gdzie natknęłam się na jakąś grupę. To była nasza grupa, całej naszej paczki, miło z ich strony.

Gdy kłótnia ucichła wyszłam z pokoju pod pretekstem pójścia pod prysznic a tak naprawdę chciałam sprawdzić czy nie pozabijali się i jak widać wszyscy cali.

Wychodząc z łazienki zastałam tylko Xaviera, który pił herbatę i przeglądał coś w telefonie, spojrzałam przelotnie na niego i poszłam się położyć spać. Chwilę później ktoś wszedł do mieszkania, zapewne William a później już zasnęłam.

Broken GameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz