29.Ostatnia Obietnica

569 18 2
                                        

Stałam i patrzyłam prosto w niebo nie dowierzając.

Musi cie bardzo kochać – szepnęła mama.

Mamo, nie chcę żyć w kłamstwach – odparłam. - Bynajmniej nie z nim.

Może trzeba z nim porozmawiać i to wszystko wyjaśnić? - spytała.

To nie ma sensu.. - urwałam.

Odwróć się – rzuciła patrząc w jakiś punkt za mną.

Obejrzałam się za siebie.

Stał tam i patrzył prosto na mnie.

Idź do niego – odezwała się babcia. - Dobrze mu się z oczu patrzy.

Babciu gdybyś tylko wiedziała co on robi to byś nigdy tak nie powiedziała. To jest szatan w ciele człowieka.

Spojrzałam ostatni raz na mamę po czym skierowałam się w kierunku chłopaka, stał nie odrywając ode mnie wzroku. Stanęłam przed nim patrząc prosto w jego oczy. Chciałam się odezwać, ale on mi uniemożliwił. Pochylił się nade mną i złączył nasze usta w długim pocałunku. Poczułam jego dłonie na moich udach, chwycił je i mnie podniósł. Owinęłam nogi wokół jego bioder. Wplątałam swoje palce w jego włosy, delikatnie za nie pociągając.

Już nigdy więcej nie pozwolę ci odejść – wysapał między pocałunkami.

Złożył mi ostatnią obietnicę.

Leżeliśmy wtuleni w siebie na dachu domu mojej babci, patrząc w niebo. Jedyne co pamiętam z drogi do domu to to, że niósł mnie na barana a przechodnie patrzyli na nas jak na ostatnich debili, którymi byliśmy. Zarzekałam się, że nie chce go w swoim życiu, ale gdy go zobaczyłam wymiękłam.

Damien wszystko tłumaczył od początku do końca, wszystko łączyło mi się w jedno. Ojciec Damiena miał długi u mojego ojca, których nie mógł spłacić, dlatego Emilio jak cel obrał sobie mnie. Myślał, że gdy mnie zabije mój ojciec przestraszy się i mu odpuści, niestety stało się zupełnie na odwrót. To Emilio nie żyje, a nie ja.

Na liście Damona nie znalazłam się przypadkiem, chciał zemścić się na moim ojcu, przez to, że mają przez niego takie problem. Wszystko przez jebany dług ich ojca, przez niego mogłabym zginąć, gdyby nie to że Damien się na to nie zgodził.

Damien mnie nie okłamał pod względem morderstw, on uczestniczył tylko w tym kilka razy, a Damon tym się zajmuje cały czas. Obiecał, że gdy wszystko się uspokoi wylecimy do Włoch, chce abym poznała część jego rodziny. Może rzeczywiście za jakiś czas zostanę Panią Salvatore.

Dzieci wracajcie do środka późno już jest – usłyszałam głos babci.

Jeszcze chwilę – odparł Damien.

Dzieciaki, możecie posiedzieć nawet do rana ale w domu. - powiedziała. - Mama boi się, że któreś z was spadnie.

W takim razie nie będziemy denerwować teściowej – rzucił, a chwilę później był już w domu.

Nie wierzyłam twojej mamie, gdy powiedziała, że znalazłaś sobie takiego idealnego męża – pokręciła ze śmiechem głową. - Jednak cuda się zdarzają.

Kiedyś ci babciu wszystko opowiem, ale to dopiero gdy będę po ślubie z tym gałganem, bo inaczej byś wyrzuciła go za drzwi i nigdy więcej nie wpuściła. Babcia wymieniła kilka zdań z Damienem, a chwilę później już jej nie było.

Leżałam na łóżku, gdy Damien brał prysznic. Podniosłam się do siadu po czym podeszłam do szafki szukając jakiejś piżamy.

Poczułam dłonie Damiena na biodrach.

Broken GameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz