17. Sprawa załatwiona po męsku

175 13 0
                                    

Dzisiaj po raz pierwszy miałam jeden z twardszych snów od jakiegoś czasu. Materac oraz poduszka były nadzwyczajnie miękkie, a moje powieki wydawały się tak ciężkie, że nawet nie opłacało mi się ich podnosić. Dlatego bardzo długo zajęło mi zwleczenie się z łóżka i pójście po telefon, który zdzwonił już od dobrych dziesięciu minut. Na ekranie komórki zobaczyłam imię jednego z moich przyjaciół. Odebrałam.

- Colin, wiesz, która jest godzina? - powiedziałam sennym głosem, aby doszło do niego, że dopiero co mnie obudził.

- Dochodzi prawie dwunasta – odparł, a w jego głośnie nie słyszałam żadnej skruchy. Bezduszny człowiek – Dzwoniłem do ciebie kilka razy i nie odbierałaś – jeśli przez powiedzenie kilka miał na myśli dwadzieścia pięć razy, to rzeczywiście było to bardzo mało – Mam super nowinę.

- Co może być na tyle ważne, żeby wyrywać mnie z mojego ważnego zajęcia, jakim jest spanie – chłopak parsknął śmiechem, ale nijak tego nie skomentował.

- Moi rodzice wyjeżdżają dziś na jakąś konferencje. Mam na kilka dni wolny dom. Pomyślałem, że może przyjdziesz dzisiaj wieczorem i weźmiesz ze sobą swoich przyjaciół – jego propozycja od razu mnie rozbudziła. Colin był typem osoby, która nie lubiła poznawać nowych ludzi. Ograniczał się tylko do mnie, Lorenza i Xaviera, dlatego bardzo zszokowały mnie jego słowa – Zrobilibyśmy sobie mini posiadówke.

- Pewnie – odparłam entuzjastycznie, ponieważ przez to, że miałam dużo nauki, dawno nie spędziłam miłego wieczoru w gronie moich przyjaciół – Spytam się wszystkich i dam ci znać – pożegnałam się z szatynem i odłożyłam telefon.

Od razu skierowałam się do łazienki, aby trochę się ogarnąć. Przepłukałam twarz, zrobiłam pielęgnacje oraz umyłam włosy. Ubrałam na siebie czarny dres, a do tego biały top i będąc już całkiem świeża, opuściłam pokój. W salonie siedziała cała czwórka moich przyjaciół. Wzięłam porządny rozbieg i skoczyłam między Gaje i Brycea. Dziewczyna tylko się zaśmiała, za to jej brat nieco się skrzywił, bo chyba wycelowałam swoim łokciem w jego brzuch.

- Posłuchajcie, przynoszę najnowsze informacje ze świata niesamowitej Flory Garcii – przykułam tym uwagę każdego – Colin, mój podopieczny...

- Ten, który jeździ na wózku? - spytała Gaja.

- Tak, to ten. Jego rodzice wyjechali na kilka dni i ma wolny dom. Zaprosił mnie oraz was na małą imprezę do niego dziś wieczorem. Bardzo chce was poznać – popatrzyłam się na twarz każdego z moich przyjaciół i nie dostrzegłam na nich nawet cienia grymasu. Też dawno nigdzie nie wychodzili, więc na pewno ten pomysł przypadnie im do gustu.

- Myślę, że to spoko opcja – odezwał się entuzjastycznie Liam.

- Też tak twierdzę – dorzuciła Gaja i spojrzała na brata.

- No to w takim razie mamy zaplanowany wieczór – pisnęłam z podekscytowania na słowa blondyna. Cieszyłam się, że w końcu spędzę trochę czasu z moimi przyjaciółmi. Popatrzyłam na Xaviera, który do tego momentu się nie odzywał. Jego mina sugerowała to, że nad czymś myślał i chyba wiedziałam, o czym. Po chwili odchrząknął.

- Wiecie, jest taka jeszcze jedna sprawa – posłałam mu wymowne spojrzenie. Wiedziałam, że kwestia tego tematu w jakiś sposób może nas poróżnić – Będzie też tam przyjaciel Colina.

- To dobrze – odpowiedział Cooper – Lubie poznawać nowych ludzi. Im nas będzie więcej, tym lepsza będzie zabawa. Cecily też będzie? - rzucił w moją stronę, na co pokiwałam głową. Miałam w planach do niej napisać, ale pierwsze musiałam spytać moich współlokatorów.

- Tak, też lubię poznawać nowych ludzi, ale problem polega na tym, że już tą osobę znacie. I to dość dobrze – zakryłam twarz dłońmi, bo wiedziałam, co zaraz wyjdzie z tej rozmowy. Wszyscy posłali Xavowi pytające spojrzenie – Przyjacielem Colina jest Lorenzo – powiedział na jednym wdechu, a w pomieszczeniu zapanowała perfekcyjna cisza.

The night's of hunting [16+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz