9. Niespodziewana pomoc

239 16 0
                                    


Flora

Byłam właśnie w pracy, w której zawsze uwielbiałam przebywać, a teraz sprawiało mi to wielką trudność, ze względu na mojego przyjaciela. Zawsze jak na niego patrzyłam, trzymał w ręku telefon i szczerzył się do niego od ucha do ucha. Pisał z tą dziewczyną i byłam tego pewna. Nie rozmawiałam o tym z Xavierem. Nie wiedział, że jego zachowanie rani mnie w każdy możliwy sposób. Zawsze dobrze umiałam skrywać emocje i zakładać odpowiednią maskę do danej gry. Tak było też i tym razem.

Patrzyłam się na chłopaka, który tryskał szczęściem na lewo i prawo, nie z mojego powodu, a co najgorsze pozwalałam mu na to. Nie chciałam otwarcie mówić o moich uczuciach, bo co by to dało? Powiedziałby mi w prost, że między nami już nic nie ma i już nigdy nic nie będzie, a to przyniosłoby więcej szkód niż pożytku. Dlatego też siedziałam cicho i pozwalałam Bakerowi na to, aby był moim wampirem energetycznym.

Od kilku dni nie miałam na nic siły. Mało spałam, mało jadłam i pomyśleć, że to przez zachowanie chłopaka, który był jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Wstałam z siedzenia i odeszłam od lady, bo poczułam, że powinnam coś w końcu zrobić. Kiwnęłam na chłopaka, abyśmy się zamienili czynnościami. Teraz ja chciałam mieć ręce pełne roboty, aby przestać myśleć o najmniej proszonych myślach w mojej głowie.

Zaczęłam zbierać naczynia i nosiłam je na zmywak, a gotowe dania brałam z kuchni i i zanosiłam je klientom. Tak jak zawsze panował średni ruch. Ludzi nie było ani za dużo, ani za mało, dlatego też nie biegałam z zamówieniami, jak pies z wywieszonym jęzorem. Kiedy wszystko było już porobione na ten moment, poszłam na zaplecze, aby napić się wody i zastałam tam Ottisa. Jego, tak jak i wszystkich, również nie poinformowałam o tym, czego się dowiedziałam. Mogłabym powierzyć mu tą informacje w tajemnicy, ale dobrze wiedziałam, że mężczyzna poszedłby z tym na policje. Wtedy cały plan chwyciłby szlak, a przestępcy dalej by byli na wolności, dlatego wolałam nie ryzykować.

Dalej nie rozumiałam tego, dlaczego okradali tak wspaniałych ludzi, jak na przykład Ottisa. Był definicją perfekcyjnego szefa. Chociaż nie musiał, to nam pomagał, aby jak najbardziej nas odciążyć, bo wiedział, że jesteśmy zmęczeni przez studia. Dobrze nam płacił i to znacznie więcej niż powinien, dając nam liczne prowizje i napiwki klientów. Pozwalał nam jeść na kuchni całkiem za darmo, jeśli była taka potrzeba. Był bardzo charyzmatycznym człowiekiem, dlatego przebywanie w jego towarzystwie było czystą przyjemnością. Z jego twarzy nigdy nie schodził pozytywny uśmiech i właśnie nim zarażał wszystkich wokół dobrą energią. Zawsze rzucił jakimś tekstem i nawet najsuchszy żart w jego wykonaniu był śmieszny. Nie mogłam pogodzić się z tym, że tak wspaniały człowiek miał wkrótce stracić swój majątek, na który ciężko pracował.

- Ottis – zagadałam do niego, bo czułam taką potrzebę – Wiesz, od jakiegoś czasu dochodzi do coraz większej ilości włamań w Nowym Jorku. Co byś zrobił, gdyby ThePerfectTaste zostało akurat napadnięte? – spytałam i starałam się nie wykazywać żadnych emocji, aby nie pomyślał o tym, że wiedziałam coś na ten temat. Mężczyzna zaczął myśleć nad moim pytaniem, które wbrew pozorom było trudne.

- Myślę, że nawet jakby napadli, to tym razem nie uszłoby im to na sucho – powiedział niby pewny siebie, ale jednak w jego głosie dało wyczuć się nutkę zwątpienia – Mamy dobry system alarmowy i wszędzie rozłożone kamery, dlatego zanim by stąd wyszli, policja byłaby już na miejscu. A dlaczego pytasz? - powiedział bez krzty wyczucia jakiegoś podstępu, ale i tak mimowolnie na zadane pytanie się spięłam.

- A tak po prostu. Czyta ciekawość – uśmiechnęłam się w jego stronę, aby zmyć z siebie wszelkie podejrzenia i ruszyłam z powrotem na sale.

Nie wiedziałam, czy mam zawracać sobie głowę słowami Ottisa, czy nie. To prawda, nasz lokal był wspaniale chroniony i zwykłemu złodziejowi nie uszłoby to na sucho, ale w tym przypadku mieliśmy do czynienia z doświadczoną grupą przestępczą, która działała w nieodgadnionej harmonii. Gdyby byli źli w swoim fachu, to nie udałoby się im obrabować aż osiemnastu firm, bez dania złapać się w sidła policji. Byli niezniszczalni i nieuchwytni.

The night's of hunting [16+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz