22. Motel

212 17 0
                                    

Siedziałam i wpatrywałam się w ciemność przede mną. Dalej nie mogłam uwierzyć w to co się właśnie stało. Byłam uwięziona, daleko od domu, w aucie z Lorenzem, którego ledwo tolerowałam. Dlaczego akurat ja musiałam mieć szczęście do takich rzeczy?

W samochodzie zaczynało robić się coraz zimniej i nie był to efekt tego, że byłam pijana. Nie miałam urojeń, ponieważ widziałam, że Rosso też cały się trząsł. Patrzył się właśnie w ekran swojego telefonu i czegoś szukał. W pewnym momencie przeszły mnie takie drgawki, że zaklekotałam zębami.

- Nie włączymy ogrzewania bez uruchomienia auta – oznajmił mi Lorenzo, ciągle patrząc się w telefon. Fantastycznie, zginę w wieku dziewiętnastu lat i to w dodatku przez zamarznięcie – Z tego co widzę na mapach, to niedaleko stąd jest jakiś motel. Możemy w nim przenocować.

- Wyobrażasz sobie to, żebym wyszła w samej sukience teraz, gdy na dworze jest na minusie?

- Wolisz zostać tu i zamarznąć żywcem? Powodzenia – Lorenzo otworzył drzwi i wyszedł z auta. Obserwowałam go w niedowierzaniu, gdy zaczął kierować się drogą na wprost.

W obecnej sytuacji miałam dwa rozwiązania. Albo mogłam pozostać tutaj do rana i faktycznie narazić się na zamarznięcie, albo pobiec za chłopakiem i chwilę przecierpieć, a następnie położyć się pod ciepłą kołdrą. Przewróciłam oczami i z niechęcią musiałam przyznać, że Lorenzo miał racje. Jeżeli faktycznie niedaleko stąd był jakiś motel, to warto było w nim przenocować.

Wyszłam pospiesznie z auta i w momencie uderzyła we mnie fala zimna. Czułam się, jakby moje kości zaczęły zamarzać od środka. Ledwo mogłam wykonać jakiekolwiek ruchy. Szybko dogoniłam Rossa i starałam się dotrzymać mu kroku. Nie odzywał się i w dalszym ciągu patrzył na mapę w swoim telefonie, ale na jego twarzy mogłam zobaczyć minimalny uśmieszek zwycięstwa, bo doskonale wiedział, że prędzej czy później ulegnę.

Na całe szczęście, faktycznie niedaleko od mercedesa chłopaka, znajdował się małej wielkości motel. Od razu gdy go zobaczyłam zaczęłam biec w jego kierunku, aby jak najszybciej znaleźć się w środku. Recepcjonistka patrzyła na mnie, jakbym właśnie uciekła z wariatkowa i wcale się jej nie dziwiłam.

Byłam w samej sukience w środku zimy, a w dodatku wokół nosa miałam zaschniętą krew. Jej mina ze zdziwionej zmieniła się w przerażoną, gdy zobaczyła wchodzącego za mną Lorenza. Teraz już widziałam, jak to wygląda. Biedaczka pewnie pomyślała, że uciekam przed nim.

Razem z chłopakiem podeszliśmy do recepcji i wyjaśniliśmy na czym polegała cała sytuacja. Kobieta zadała mi też parę pytań, aby upewnić się, że na pewno nie jestem przetrzymywana wbrew mojej woli. Po wszystkich procedurach w końcu dała nam kluczyk do pokoju, a także poleciła pobliskiego holownika, który z rana może nam pomóc dostarczyć samochód na stacje benzynową.

Udaliśmy się na pierwsze piętro, gdzie znajdowały się wszystkie pokoje i odszukaliśmy właściwe pomieszczenie. Weszliśmy do środka, a wtedy popatrzyłam się zdezorientowana na Lorenza. Widać było, że on też nie pałał żadnym entuzjazmem.

W pokoju znajdowało się tylko jedno łóżko małżeńskie, a co za tym idzie, będziemy musieli spać razem. Na szczęście było one na tyle sporę, abyśmy nie musieli się dotykać.

Odłożyłam telefon i portfel na komodę, a następnie poszłam wziąć ciepły prysznic. Na szczęście mieli tutaj swoje ręczniki przez co będę mogła normalnie się wytrzeć. Weszłam do kabiny i pozwoliłam, abym ciepła woda spłynęła po moim ciele i go ukoiła. Chciałam, aby każdy zakamarek mojej skóry poczuł na sobie to odprężające uczucie. Umyłam także twarz, starając się nie dotykać za bardzo nosa. Delikatnie zmyłam krew i mogłam stwierdzić, że na pewno nic nie miałam złamanego, bo tak to przy tej czynności zwijałabym się z bólu. Mój nos mógł być tylko gdzieniegdzie stłuczony, ale to nic poważnego.

The night's of hunting [16+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz