29. Nowy rok, nowe życie

200 20 0
                                    

Stałam właśnie przed pokojem mojej przyjaciółki i cały czas wahałam się czy wejść. Nigdy nie przychodziłam do niej z podobną prośbą, co dzisiejszego wieczoru. Chciałam, aby to ona przygotowała mnie na sylwestra.

Zawsze byłam do tego zmuszana przez nią. Wolałam skromniejsze ubrania oraz makijaże, ale mając za przyjaciółkę Gaje Cooper, tak się nie dało. Za każdym razem, gdy dziewczyna mnie ogarniała, przypominałam z wyglądu kurwę, a ona odpowiadała mi, że właśnie taki był cel, miałam wyglądać jak kurwa.

Bardzo tego nie lubiłam. Nie chciałam się rzucać w oczy nachalnym samcom alfa, których gadka na podryw była gorsza od wypieków Brycea. Czyli było naprawdę źle.

Jednak dzisiaj potrzebowałam wyglądać inaczej. Chciałam sobie tłumaczyć, że robiłam to tylko i wyłącznie dla siebie, ale prawda była inna. Chciałam wyglądać dobrze dla chłopaka, który zaczął znaczyć dla mnie coś więcej niż tylko pociąg seksualny.

Nie wiedziałam nawet, w którym momencie Lorenzo zaczął wzbudzać moją sympatię. Zawsze uważałam go za nadętego dupka, który jedynie z wyglądu przyciąga panienki, ale teraz zaczęło się to zmieniać. Czułam, że między nami zaczęła wytwarzać się swego rodzaju więź, co w pewnym stopniu mnie przerażało.

Zapukałam do pokoju przyjaciółki, a gdy usłyszałam jej głos, wstrzymałam powietrze i weszłam do pomieszczenia. Gaja siedziała przy swojej toaletce i doklejała sztuczne rzęsy.

Jak zwykle prezentowała się idealnie. Ubrała na siebie piękny czarny komplet, który podkreślał jej figurę, a swoje blond włosy pozostawiła rozpuszczone. Jedynie lekko je przeprostowała. Odwróciła się w moją stronę i posłała mi pytające spojrzenie. No dalej Flo, dasz radę.

- Chciałabyś może ogarnąć mnie na imprezę? Chciałabym wyglądać wiesz.... - zaczęłam cicho, a na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

- Jak totalna suka – powiedziała dumnie i od razu do mnie podeszła – Podejrzewam skąd ta nagła zmiana, ale nie będę na razie wnikała w szczegóły – posłałam jej piorunujące spojrzenie, podczas gdy ona dalej szczerzyła się w moją stronę, jak mysz do sera. Chyba każdy mnie już przejrzał – Zapraszam do najlepszego salonu piękności, Gai Cooper – wskazała na miejsce, na którym niedawno siedziała. Dzisiejszego wieczoru byłam gotowa, aby poddać się tym torturą.

Rzadko zdarzały się takie chwilę, gdy wątpiłam w moją przyjaciółkę. Najczęściej pojawiały się one wtedy, gdy miała sama coś zamówić. Zawsze plątał jej się język. Jednak jeżeli chodziło o kwestie stylistyczne, wiedziałam, że mogłam na niej polegać.

Po półtorej godziny byłam już gotowa i musiałam przyznać sama przed sobą, że wyglądałam naprawdę dobrze. Bardzo dobrze. Moje długie, blond włosy były pofalowane. Ciało opinała krótka, szarawa sukienka, która podkreślała moje oczy. Jednak całą robotę odgrywał makijaż, który był po prostu boski.

Wszystko co Gaja wykonała na mojej twarzy było co do milimetra opracowane. Każdy element podkreślał moją lekką urodę i dodawał jej wyrazistości. Czerwona pomadka powiększała usta, a kontur zrobiony bronzerem wyszczuplał moją twarz. Wszystko prezentowało się idealnie.

Weszłam z przyjaciółką do kuchni, aby zaparzyć sobie kawy. Przed nami zapowiadała się długa noc, więc trzeba było ją jakoś przetrwać. W dodatku w dzisiejszych planach nie uwzględniałam żadnego alkoholu, więc tym bardziej musiałam sobie jakoś poradzić.

Prosto za nami wszedł Xavier, który prezentował się jak zwykle nienagannie. Jego ciało opinał czarny golf, a do tego dobrał eleganckie spodnie w szarą kratkę. Włosy ulizał żelem, co dodawało mu uroku.

The night's of hunting [16+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz