ROZDZIAŁ 47

2K 148 5
                                    

Zostawcie gwiazdkę i komentarz! Miłego czytania! 
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO KOCHANI! 

Xander

Kilka dni później...

– Zrobiłeś to? – Jessica nareszcie po kilku dniach nawiązała do sprawy Olgi i Zaviera. Po moim powrocie do domu nie pytała, i widziałem, że póki w pełni nie pogodziła się z sytuacją związaną z jej matką, ten temat będzie z kryterium: Taboo.

Niski szept wypełnił ciemną przestrzeń w sypialni, a pukle włosów zaczęły łaskotać mnie po klacie. Wpatrywałem się w sufit, kiedy palcami masowałem nagie ramię blondynki.

– Zrobiłem – przyznałem chrapliwie.

– W momencie, kiedy wtedy wszedłeś do domu... czułam to – wyznała stłumionym głosem. – Widziałam to w twoich oczach. To zwycięstwo, tą przewagę nad całą resztą...

– Jess, im się to należało – odparłem w skrócie. – Z Zavierem miałem na pieńku od sam w sumie nie wiem kiedy. Konflikt ciągnął się już od momentu posadzenia na stołku mojego dziadka. A twoja matka... Przez Jacka znienawidziła facetów. Dołożyła cegiełkę do zabicia Camerona, i to samo chciała zrobić ze mną, ale... trafiła na złego gracza.

– Co? – momentalnie uniosła się na łokciach, a obok nas zajaśniała łuna żółtego światła.

Westchnąłem obserwując jej kuszące ciało w zwykłej, satynowej koszuli nocnej. Wyglądała niesamowicie, uroczo... po prostu wtedy poczułem, że ona była już moja w stu procentach.

Czułem to w piersi.

– Przyznała się do tego, że zwiększenie dawki narkotyku nie było inicjatywą, Camerona. Ale miała swojego człowieka, który dołożył wszelkich starań, aby wyszło to tak jak chciała.

Przez twarz blondynki nie pojawiło się nic. Pustka, i obojętność biła od niej na milę.

Przysunąłem się do niej chwytając za ciepłe ręce. Musnąłem wargami knykcie, a w moim pieprzonym sercu zapalił się ogień. Żar palił mnie wewnętrznie.

– Wybaczysz mi kiedyś... to, że ukryłam przed tobą prawdę, o Jamesie?

– Myślę, że... Jess, myślę, że kiedyś zrobię to w stu procentach. Mam do ciebie słabość, Ideale. I nawet jeśli bym nie chciał... to zawsze, kurwa moja spierdolona głowa będzie pchała mnie tam gdzie jesteś ty.

– Nigdy nie przestałam... nigdy nie przestałam cię kochać, Xander – złamał się jej głos, kiedy swoimi drobnymi dłońmi oplotła mnie za kark. Przycisnęła swoje czoło do mojego cmokając w kącik ust.

– Vice versa.

Odpowiedział mi jedynie jej przesłodki chichot. Wtuliła się ponownie w mój bok, i chociaż wiedziałem, że na jej usta cisnęło się wiele pytań związanych z tą całą sytuacją, to nie kontynuowała.

Jeszcze nadejdzie czas, na to, abym powiedział jej w jakich okolicznościach się ich pozbyłem.

***

James syknął, kiedy z pomocą Jessici zaczął zmierzać w stronę drzwi wyjściowych. Sam narzuciłem na swoje ramiona płaszcz, podając jeszcze dziadkowi ukradkiem ostrze, które odegrało bardzo ważną rolę w naszym życiu.

To dzięki niemu pozbyłem się Tima, i Zaviera.

– Powieszę go w gablocie – zaśmiał się przebiegle. – Kurwa, nawet nie wiesz synu jak jestem z ciebie dumny.

The King Of The Cross |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz