Hejka zostawcie gwiazdkę i komentarz!
Miłego czytania!
Xander
Na początku nie wychylałem się przed szereg obserwując całe zajście. Ze splecionymi rękoma na klacie goniłem spojrzeniem po boskim ciele mojej, no cóż... żonki.
Była o wiele krągniejsza niż wcześniej, ale to szło na jej duży plus. Jej blond lśniące włosy opadały kaskadami fal na proste plecy, zaś przygaszone oczy... nie błyszczały tak jak wcześniej. Ale to chyba było spowodowane owym zdarzeniem. Szybszy ślub, bez żadnego świadka prócz jej ojca.
Idealnie.
Czy dołożyłem ręki, żeby to się stało? A jak najbardziej. To właśnie ten dopisek dodałem drobnym pismem przy wolnym miejscu, na ostatnim punkcie. Ale po co? Już tłumaczę. Miałem w tym swój zwinny pomysł, który dzięki temu mógł przyspieszyć moje działania w trybie niemal natychmiastowym.
Jednak wszystko uległo zmianie, kiedy do Jessici zadzwonił ten... jej mały przydupas.
Byłem w chuj ciekawy o co mogło chodzić. Może jej jakiś kochanek zapomniał wyrzucić gumki do śmietnika? Palnąłem w myślach chcąc uderzyć się w policzek. To nie był czas na takie zarzuty.
– Pojadę za tobą. Od razu się zabierzesz z tym... – zamilkłem widząc jak podryguje w miejscu. Kiwnęła prędko głową jakby działała zupełnie w jakimś innym transie, a to mnie okropnie zaskoczyło.
Z lekko zmrużonymi powiekami ruszyłem za jej sylwetką.
– A obrączki?! Nikt wam przecież nie uwierzy, że... – Boże ten fajfus. Wróciłem i wyrwałem mu z ręki dwa okręgi. Rzuciłem nimi o ścianę i wreszcie wydusiłem z siebie:
– Pierdol się Dante, i wynocha z mojego kasyna.
Szok jaki u niego nastąpił był wręcz nie do opisania, a mnie w środku przepełniała fala ciepła i myśl, że nawet nie musiałam się bardziej starać, żeby poniżyć go dosadnie jak tego oczekiwałem już o niebo wcześniej.
– Xander, ale... mieliśmy umowę.
Prychnąłem pod nosem wyciągając z kieszeni spodni paczkę papierosów. Wykonałem ruch nimi w niego, złapał je w locie nie rozumiejąc zupełnie niczego.
– Doczytałeś umowę, stara prukwo? – zakpiłem. – Przekazałeś mi wszystko, łącznie ze swoją córką i wnukiem. Jakim śmieciem trzeba być, żeby tak łatwo to wszystko oddać, ale nie martw się – gwizdnąłem. – Zajmę się nimi i tobą jak należy – zapewniłem licząc, że zrozumie moją aluzję.
Ale chyba nie dotarło do niego w jaki sposób planowałem to zrobić.
– Adres Jessici – machnąłem brodą w jego stronę. Grzecznie mi go podał, a potem dla dopełnienia całego przedstawienia wezwałem ochronę. Moi ludzie na oczach wszystkich gości w kasynie wyprowadzali Jacka Dante – upadłego, byłego szefa wszystkiego, co miałem wreszcie w posiadaniu.
Kiedyś chciałaś sama zabrać mi wszystko, teraz ja zabrałem to tobie.
***
Dojechałem pod mały dom niedaleko Nevady, i ku zaskoczeniu pod budowlą nie zobaczyłem praktycznie niczego, co mogłoby świadczyć o tym, że ktoś chciał się do niego włamać.
Zaparkowałem swój wóz blisko auta blondyny, a potem żwawym krokiem ruszyłem w kierunku drzwi wejściowych. Kurwa. Były uchylone, zamek został przestrzelony...
CZYTASZ
The King Of The Cross |18+
RomanceMałżeństwo z przymusu... To dla Jessici Dante nie odległy temat, bowiem już jakiś czas wcześniej ojciec postawił ją przed tym samym faktem. Z tą różnicą, że jej mąż nie interesował się nią w żadnym wypadku, dlatego kobieta aby zwrócić na siebie uwa...