ROZDZIAŁ 43

1.9K 161 5
                                    

Zostawcie gwiazdkę i komentarz. Miłego czytania!
Ps. Krótko, ale... jesteśmy już u progu finału. Śpijcie dobrze.

Xander

Napierdalało jak diabli... dosłownie. Czułem chyba każdy mięsień w dolnych partiach ciała - nawet te, o których nie miałem pojęcia - gdy otworzyłem ciężkie powieki. Chciałem dotknąć ręką podbrzusze, ale... wyczułem materiał opatrunku.

Wpatrując się w szpitalny sufit w mojej głowie zabrzmiało: – Wasze godziny Olgo Dante i Justinie Ostenie, są już policzone.


Jessica

– Xander się obudził.

Na początku jedynie patrzyłam na Kanea, który stał u progu sali Jamesa oparty ramieniem o futrynę. Gdy poczułam, że chłopiec poprawia swoją pozycję zamrugałam odganiając nadciągające łzy.

– Dlaczego Xander jest w szpitalu? – Jame zmarszczył czoło. I wtedy... znalazłam się w krytycznym położeniu, bo przecież nie mogłam powiedzieć mu o Jacksonie, i Oldze.

– Miał wypadek, podobnie jak ty, tyle, że u niego doszło jeszcze kilka głębszych obrażeń – Kane uratował mnie widząc moją dezorientację. – Przyleciał Hudson z Avą.

Och... nie poznałam go jeszcze.

– Kim oni są?

– Brat Xandera, i jego narzeczona.

– Xander ma rodzeństwo? – byłam w identycznym szoku jak mój syn, gdy się o tym dowiedziałam od Edwarda, ale tak. Xander Walter miał rodzeństwo, do tego jego brat był mecenasem! W życiu bym się tego nie spodziewała.

– Mhm, i do tego jest wujkiem. Dajesz wiarę? Niebawem zostanie nim po raz drugi.

– Xander jest fajny – dwunastolatek przybrał rumieniec na policzki, a potem spuścił głowę bawiąc się palcami.

– Bo w końcu jest twoim ojcem, co? – wypalił brunet, czym zaskoczył i chyba samego siebie. – Edward niebawem się zjawi w odwiedziny, tymczasem idę do Xandera.

– A... czy my też... czy my też możemy?

Słysząc ich rozmowę topiło mi się serce. Jame dalej traktował Xandera jako pewien wzorzec, - widziałam to doskonale po nim - czym zszokował mnie i to bardzo. A szczerze? Sądziłam, że nie stanie się to tak szybko, chociaż widziałam wcześniej jak mały zapatrywał się w niego widząc w nim coś wspaniałego, to jednak miałam wrażenie, że zanim to, co widział w nim odrodzi się dopiero po czasie, gdy znowu do siebie dotrą.

– Może być z tym ciężko – potarł kark. – Musimy poczekać na wynik badań, myślę, że jak nie będzie żadnych przeciwwskazań otrzymasz zgodę. A teraz wybaczcie – podszedł do Jamesa i wystawił żółwika, którego chłopiec oddał. – Muszę zajrzeć do naszego bohatera, bo pewnie Hudson już mu tam raban robi, a dopiero co się wybudził.

Zachichotałam cicho odprowadzając go spojrzeniem do drzwi. Postanowiłam, że zajrzę do Xandera później, bo póki Jame nie był zmęczony chciałam spędzić z nim każdą chwilę. Poza tym... zapewne podobnie jak nasz syn w międzyczasie miał wykonywane badania kontrolne. Nie chciałam być odesłana z kwitkiem.

– Mamo, myślisz, że...

– Tak, synku? – poprawiłam swoją pozycję obok niego całując go w czubek głowy.

– Jest na mnie zły za to co zrobiłem? Za to jak się zachowałem?

– Kochanie... obiecuję, że porozmawiasz z nim jak tylko pojawią się twoje wyniki badań i wszystko będzie w porządku, dobrze? Odpoczywaj.

The King Of The Cross |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz