5.wygrana?

122 4 4
                                    


-ada jest zdziwiona faktem że książka jest napisana do mometu gdy bierze pióro i macza je w atramecie czytanie przerwali jej dwoje wilkusow krzycząc groźnym tonem ..
-WYNOCHA - uciekłam do realnego świata

Jestem w magicznym budynku do którego zabierał mni mój.. tata nie wiedziałam co ze sobą zrobić wiec poszłam do domu
Gdy doszłam pierwsze gdzie poszłam to do sąsiada

-dzień dobry..
-witaj ada co sie stało?
-nie udało mi sie uratować akademi i straciłam swojego jedynego przyjaciela..
-jak to
-musiałam uciekać bo nie umiałam używać tego czegoś
-musisz tam wrucić i przezwyciężyć strach
-ale jak..
-zacznij od psa
-a potem?
-a potem wszystko sie ułóży
-no nie wiem .. to ja ide do domu
dowidzenia
-dowidzenia

~godzine później~

Gdy tak rozmyślałam narodził mi sie plan zadzwoniłam do wszystkich uczniów akademi żeby bylli w akademi za 10 min postanowłam dac sie powąchać psu sąsiada duzo to dało bo znalazłam guzikposzłam do miejsca w którym często przesiadywałam z tatą i przeteleportowałam sie do świata akademi gdy doszłam pierwsze co zrobiłam to poszłam po wujka

-i co wy dorośli byście bez nas zrobili
-ada!
-wruciłam ale nue sama
-co?
-mam guzik
-to superr
-dobra jak to otworzyć
-poczekaj..tu nie liczy sie siła tylko moc
-ok .. idziemy na poddasze są tam wszyscy
-skąd wiesz?
-no wujku jet cos takiego jak telefon
-ok

~na poddaszu~

-hejka!
-witajcie dzieci - byli wszyscy
-dobra potrzebny jest plan - powiedziałam po czym popatrzyłam przez okno widząc że ta wiedzma czerpie moc z księżyca
-dobra mam plan.. natasza spróbujesz zasłonić księżyc chmurami bo ta wiedzma czerpie moc z księżyca?
-jasne
-reszta musi zrobić cos z tymi wilkami
-to ja zabiore jej to cos z palca - powiedział wujek
-a ja powstrzymam księcia
-ada ale na pewno dasz rade?
-raczej tak spokojnie wujku
-spokojnie łatwo mówić chce was chronić przed nimi
-wiem a my chcemy uratować akademie .. nie pozwole żeby wygrali i tak już straciłam przyjaciela.. to co rozdzielamy się? - wszyscy sie rozeszli ja sie kierowałam w strone księcia z wujkiem do mometu gdy doszliśmy do tej wiedzmy i sie rozdzielilismy wujek pozzedł do tego babsztyla a ja do ksiecia miał poczekać aż pójdę gdzies z księciem

-WITAJCIE W NASZEJ BAJCE DZBANYY - krzyknełam żeby zwrócili na mnie uwagę i zaczęłam uciekać i widziałam że książe kieruje się w moją stronę jak doszłam do komnaty mateusza wzięłam jego czapke i zaczęłam przyszywać guzik do mometu gdy usłyszałam głos.. wtedy zrozymiałam że stoji za mną

-ada .. ty serio myślisz że ci sie uda ? - stałam nie ruchomo
-tak ..
-to sie najwidoczniej mylisz
-czemu .. czemu ty to robisz!
-zabił mi dziadka!
-ale on juz poniosł kare!
-to nic nie zmienia
-zmienia .. i to dużo! - zaczełam uciekać a on dalej za mną szedł
-poczekaj .. - gdy staną ja tez stanełam w miejscu I wykrzyczałam
-nie mam taty .. mój najlepszy przyjaciel zginą uciekając przed tobą!
-przykro mi z powodu twojego przyjaciela..j
-przykro ci ? Tak ci przykro że chcesz zabić mateusza który też jest mojim przyjacielem!! - zaczełam uciekać , nagle sie przewróciłam i straciłam obraz kiedy sie otknełam Siedziałam przywiazana z innymi widziałam smutek w oczach wujka nie wiedziałam co zrobic jakoś sie podniosłam i zaznaczełam mówić

-wiem co teraz czujesz.. - podszedł do mnie
-niby skąd.. - zamknęłam oczy i uzyłam wyobraźni przed mojimi oczami pojawiła mi sie scena..
-zmuszali cie do bycia złym.. - gdy ściągnął kaptur poczułam sie bezpieczniej widziałam że ta wiedzma nie jest z tego powodu zadowolona
-nie musisz tego robić .. nie jesteś taki.. - powiedziałam
-I OTO NADCHODZI ZEMSTA!! - krzyczał ten babsztyl
-to nie jest zemsta .. to kolejne bezsensowne szaleństwo któro nigdy sie nie skończy!..

-ty straciłeś dziadka .. mateusz rodziców i swoje życie .. ja nie mam taty .. a przez te wiedzme zginą albert! - po tych słowach zawarkła na mnie trudno - ty chcesz żeby nadal to trwało ?.. pozwól przynajmniej wrucić mateuszowi do dawnego wyglądu..
-jak?
-rozwiąż mnie .. prosze .. - kiwną głową gdy mnie jeden z wilkusow rozwiązał i ruszyłam w strone mateusza ta wiedzma znowu sie na mnie rzuciła ale książe na nią warkną po czym spokojnie podeszłam do mateusza i wyciągnełam czapke z nerki dałam mu ją

-prosze.. - gdy już ją założył i wypowiedział te słowa stał sie znowu człowiekiem..
-dziekuje.. - uśmiechnęłam sie i odeszłam

-on już poniósł kare .. spędził całe życie w obcym ciele .. - po chwili książe coś powiedział i wilkusy aresztowali tą wiedzme

-możemy byc sobą!..
-dziećmi które tworzą bajki.. - popatrzyłam mu prosto w oczy które po chwili stały sie brązowe
-rozwiąrzcie ich!

-dziekuje.. - chciałam go przytulić ale bałam sie jak zareaguje kecz ten podszedł do mnie i wyciągnął coś z kieszeni
-jak będziesz potrzebowała mojej pomocy to zaciśnij i wypowiedz moje imie .. - dał mi wisiorek - a ty .. - popatrzył sie na serdel - możesz tu zostać nie nadajesz sie na czarny charakter - gdy to powiedział zorientowałam sie że nie wiem jak ma na imie

-nie wiem jak masz na imie!
-Jestem vincent .. książe zrodzony z wilczej krwi -powiedział miłym głosem i widziałam serdelka podbiegającego do vincenta..


















Minęło kilka dni jestem w świecie realnym nie wiem co ze sobą zrobić postanowiłam odwiedzić wujka posiedziałam tak z nim ale musiałam wracać do domu bo mam jeszcze mame

Tak sie skończyła moją bajka , ale czy na pewno skończyła?

🤫

--------

Hejka

Jak sie podoba??
Mogę zdradzić że albercikk bedzie w następnym rozdziale

~861 słów~

Ada x Albert // AkademiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz