20.To nie są żarty..

122 7 5
                                    


Następnego dnia ada i albert postanowił przenieść sie do swiata akademi , spotkali sie tam z wujkiem ady innymi dziećmi między innymi z serdel która od niedawna postanowiła chodzić do magicznej szkoły

Albert
Dzień zaczęliśmy od ogarnięcia sie , uczesalismy swoje włosy zjedliśmy śniadanie razem z adą postanowiliśmy przenieść sie do akademi i sprawdzić czy wszystko jest dobrze

-Albert?
-co?
-pamiętasz taniec?
-chyba
-ok - zaczęliśmy tańczyć taniec aby sie przenieść do krainy furtek aby dostać sie do innego świata "gdy sie kwiatków dobrze najem .. wrzesień znów sie staje majem .. poparzyły mnie pokrzywy .. taki jestem nieszczęśliwy" ada zaczęła wymawiać piosenke do tańca a ja za nią dokładnie powtarzałem nagle tak jak za karzdym razem białe światło zaczęło mnie coraz bardziej oślepiać więc zamknołem oczy i złapałem moją ade żeby sie nie przenieść gdzieś indziej gdy poczułem że stoje na miękkiej trawie otworzyłem oczy i pierwsze co ujrzałem to oczywiście wysokie drzewa sięgające nieba różową trawę za którą nie powiem stęskniłem sie

-idziemy? - spytała
-oczywiście - dawno tu nie byłem - pamiętasz jak za czasów kiedy to my uczęszczaliśmy do akademi zawsze po lekcjach przychodziliśmy tu? - odwróciłem wzrok na pomost który przypominał troche tratwę często tam leżeliśmy do późna i oglądaliśmy gwiazdy - to jedne z lepszych chwili spędzonych w akademi
-dosłownie nigdy tego nie zapomne .. szybciej umre hah
-no - po krótkim przystanku ruszyliśmy dalej a po chwili było widać akademie , ada złapała mnie za rękę zarumieniłem sie na co ada nic nie powiedziała tylko sie uśmiechnęła
-Albert?
-tak?
-jak cos bedzie nie tak od razu masz mi powiedzieć .. dobrze?
-aduś ..
-Albert ..
-ja poprostu nie chce cie martwić
-ale ty nie rozumiesz
-rozumiem
-jak mi nie mówisz to się jeszcze bardziej martwie
-no dobrze powiem ci jak coś będzie nie tak
-jesteś najlepszy - ada skoczyła na mnie , przewróciliśmy sie na ziemie i wtuleni w siebie tak kilka minut postanowiliśmy wstać a gadając na różne wspólne tematy dotarliśmy do akademi

-hm ciekawe gdzie wszyscy
-no chyba powinni być tu
-mojego wujka tez nie ma
-sprawdzimy w środku?
-tak jasne - ada weszła do środka a ja przez przypadek kopnąłem cos nogą sprawdziłem co to okazało sie że to .. mały czujnik!
-nie nie nie niee - takie czujniki miał filip golarz w swojim laboratorium! To oznacza kłopoty
-Albert! Idziesz?
-ttak
-co sie stało?
-nie nic zamyśliłem sie
-no dobra to idziemy?
-yhm - przełknąłem ślinę i poszłem za adą która szła za dźwiękiem gadających dzieci doszliśmy do pokoju w którym siedział pan kleks a dookoła niego byli zgromadzone dzieci , było widać że sie o niego martwili nie dziwię sie pan kleks tez martwił sie o karzdego z nas nie powiem sam sie o niego martwiłem w tym momencie
-wujku! - ada gdy zobaczyła że jej wujek przykłada lód do głowy od razy do niego podbiegła - co ci sie stało?
-nic poważnego
-wujku!
-no jakby wam to powiedzieć .. był tu filip golarz i we mnie czymś strzelił
-Co jak to!
-ada spokojnie
-wujku nie będę spokojna!
-albert .. szukał cie .. - w tym momencie zrobiło mi sie słabo nie wiedziałem co powiedzieć więc usiadłem na krześle

Cdn!
__________

Hejj🫶🏻
Ciekawszy rozdział leci😽
Dziękujee za głosy i dodatkowanie do list lektur!💕

Ada x Albert // AkademiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz