18.Jest co raz gorzej..

107 10 8
                                    


Albert
Właśnie sie obudziłem z karzdym dniem jest mi co raz trudniej ale wytrzymam .. musze wytrzymać dla ady ale nie moge jej tez tym martwić więc to ukrywam owszem myślę nad powiedzeniem jej tego ale czy to napewno dobry pomysł leżałem tak chwilę wpatrując w śpiącą jeszcze ade do mometu w którym dziewczyna zaczęła sie wybudzać

-ada?
-coo .. jeszcze 5 minut .. proszę
-wstajemy
-nie prosze
-haha - Zciągnąłem z niej koc z myślą że sie obudzi całkowicie lecz ta ani rusz
-no albert
-no coo
-już wstaję ..
-to ja ide sie przebrać
-dobry pomysł

Albert
Poszedłem sie przebrać z myślą że jak wrócę do pokoju ada będzie na mnie czekać ale ta nadal spała byłem na nią lekko zły ale nie wiedząc co mam zrobić wyszedłem z pokoju i kierowałem sie w strone kuchni w której była juz mama ady

-dzień dobry .. - powiedziałem bezradnym jak i zmęczonym głosem próbując udawać że wszystko jest dobrze ale mama ady wyczuwała pewnie to że jest mi coraz trudniej jak sie później okazało
-dzień dobry? - odpowiedziała mi zdziwionym głosem - albert co sie stało? Chodzi o ade?
-nic sie nie stało i nie chodzi o ade
-nie musisz udawać przecież widze że coś jest nie tak
-wie pani ..
-możesz mówić do mnie ciociu
-dobrze ciociu - uśmiechnęliśmy sie do siebie a w między czasie "ciocia" robiła śniadanie
-to powiedz co cie gnębi?
-trudno jest być robotem .. jest coraz gorzej powoli trace siły
-wiem albert ale musisz dać rade wierzę w ciebie ada tak samo
-moze ja powinienem .. zostawić ade samą
-coo jak to albert proszę ona bez ciebie nie da sobie rady
-ale ..
-kiedy wtedy wpadłeś do wody a ada wruciła do tego świata cały czas o tobie myślała nic nie jadła nic nie piła siedziała cały czas u siebie w pokoju z nadzieją że to nie może być prawda że ciebie juz miało nie być ale ty pewnego dnia tu przyszłeś i od razu sie cieszy życiem a teraz jak odejdziesz to może sobie cos zrobić
-naprawdę? - kobieta kiwneła głową
-nie możesz jej teraz zostawić
-nie nie zostawie jej nie w takim stanie
-dziękuję albert - mama ady mnie przytuliła wiedziałem że nie moge po tym co usłyszałem zostawić ady ona nie może sobie nic zrobić
-Nie ma za co
-jest
-mamo? Albert? .. - zjawiła się śpiącą królewna haha
-no witamy - powiedziałem
-to ja ide sie przebrać
-dobry pomysł - tym razem odpowiedziała jej mama a dziewczyna poszła sie przebrać to śniadanie było gotowe kobieta podsunęła mi talerz na którym leżały smakowite tosty po jakimś czasie weszła ada ubrana w ogrodniczyki i kolorową koszulkę .. jak ona ślicznie wygląda!
-oo tosty! - powiedziała zaskoczona
-tak , smacznego ja musze wyjść na jakiś czas
-dobrze
-mamo? A możemy iść na dwór?
-niby tak ale jest brzydka pogoda i ma padać deszcz
-o niee
-no niestety nie tym razem .. to ja ide a ty albert uważaj na siebie
-dobrze
-paa

Cdn!🦋
________

Hejj💕
Sorka że dopiero teraz rozdział ale nie mam czasu za bardzo bo miałam rekolekcje😿
Myślę że rozdział sie podoba
I dziękujee za wszystkie głosy i dodawanie do list lektur!❤️

Ada x Albert // AkademiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz