9.jestem..

157 9 5
                                    

Ada

Stałam w kolejce na lody kątem oka spojrzałam na akberta który sie przewrócił! Nie nie nie nie niee szybko pobiegłam do niego

-albert!! - był nie przytomny i nie regował więc wzięłam telefon i zadzwoniłam po mame

Rozmowa
-mamo!
-co sie stało?
-albert ..
-co z nim?
-przewrócił sie i nie reguje!
-o jezuu gdzie jesteście?
-w parku nie daleko budki z lodami tam gdzie chodziliśmy z .. z tatą ..
-ok za chwile będę - moja mama sie rozłaczyła

Złapałam alberta za reke i mówiłam do niego ..
-wszystko bedzie dobrze ..

-ada!
-mamo!
-co sie stało
-albert sie przewrócił .. i nie reaguje na nic
-nie wazne na razie w domu mi wszystko opowiesz - mama wzięła alberta na ręce i zaniosła go do domu po czym położyła go na łóżku
-ada..
-tak?
-bedziesz go pilnować? ja musze iść do pracy ..
-yhm
-jak sie obudzi to podaj mu lekarstwa a potem zjedzcie cos
-dobrze
-pa kochanie
-paa

Moja mama wyszła a ja przysunęłam krzesło do łóżka i usiadłam przykryłam go i wzięłam telefon aby sprawdzic social media po chwili go odłożyłam i zaczęłam spoglądać na alberta zobaczyłam że sie wybudza!

-ada?
-spokojnie .. jestem .. - złapałam go za rękę i sie lekko uśmiechnęliśmy do siebie
-co sie stało?
-bylismy na zakupach dla ciebie po nich poszliśmy do parku gdy kupowałam lody przewróciłes sie i straciłeś przytomność ..
-wczesniej dziwnie sie czułem i chciałem iść ci powiedzieć ..
-poczekaj .. moja mama mówiła żebyś wziął lekarstwa ja sie obudzisz - Wzięłam tabletki i wodę po czym podałam mu je - prosze
-dzięki ..
-spoko - uśmiechnełam sie - co byś chciał zjeść?
-nie jestem głodny ..
-napewno? ..
-tak .. napewno
-powiedzmy że ci wierze ..
-co robimy?
-ty tu zostajesz
-Ale ..
-albert .. żadne ale nie chce żeby coś ci się stało!
-juz się czuje lepiej ..
-to dobrze .. ale i tak nigdzie nie idziesz
-eee dobra ..
-nie marudź
-jak mam nie marudzić kiedy mam leżeć w łóżku jak czuje sie świetnie
-haha uwierz mi że ja jak miałam angine lezałam 3 tygodnie w łóżku
-Nie ma szans że jatyle będę tu tkwił ..
-kto wie czy nie wiecej
-nieeee
-żartuje
-ada! - wziołem poduszke u zaczołem bic ją ade oczywiście delikatnie ale tak trche mocniej tez
-ałaa .. o ty! - zaczełam tez go nawalać poduszką ale delikatniej bo wiem że mocniej mogło by mu zaszkodzić po kilku chwilach zrobiłam przerwę i poszłam po picia dla nas

-trzymaj
-dzieki .. - spróbowałem - a co to? .. bardzo dobre
-lemoniada malinowa
-uu to jedne z lepszych pić jakie piłem!
-dzieki .. to z pszepisu mojego .. mojego taty .. -posmutniałam bo bardzo mi go brakuję
-oł przepraszam .. nie wiedziałem .. wszystko git?
-spokojnie wszystko git
-napewno?
-chyba ..
-jak chyba!!
-albert .. nie radzę sobie ..
-ada .. jestem .. jestem tu ..
-karzdy myśli że jestem szczęśliwa , nie musze z nikim gadać .. a nie jest tak jest dużo inaczej ..
-spokojnie .. masz mnie .. razem damy rade .. bo kto inny ma dac rade jak nie my razem!
-dziękuje albert ..
-to ja dziękuje .. za to ze mi dałaś drugą szansę ..
-ja .. nie mogłam inaczej .. jesteś dla mnie .. wazny .. - oboje sie wzruszyliśmy
-ty tez jesteś dla mnie .. ważna .. a nawet najważniejsza .. gdyby nie ty to bym tu teraz nie był .. nie miałbym do kogo wracać ..
-a do tego golarza?
-on jest nikim! .. rozumiesz .. nikim
-ale gdyby nie on nie było by cie ..
-ale on mnie stworzył do złych żeczy ..
-cco .. jakich ..
-ada .. on .. on chce zniszczyć akademie!

Cdn!
____________________________________

Hejka!🫶🏻

Troche dużo zdradziłam co sie bedzie działo dalej chyba🤭 (ja sama tego nie wiem xdd)
Następny rozdział prawdopodobnie jutro około 15/16 jak jeszcze dzisiaj zaczne pisać ale raczej takk💕 buziakiiii💋

~585 słów~

Ada x Albert // AkademiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz