30.To nie możliwe..

98 10 5
                                    


Było już dość późno wszyscy spali jak zabić. Jak się później okazało nie wszyscy ..
-Ada? Wszystko w porządku? - Spytał Vincent.
-Tak. Poprostu trudno mi zasnąć.
A ty czemu nie śpisz?
-Wilkusy żyją nocnym trybem.
-No tak mogłam sie domyślić ..
Leżałam w łóżku pomiędzy Vincentem a Albertem trudno mi było spoglądać na swojego przyjaciela w takim stanie więc odwróciłam sie w strone vincenta lecz to nic nie dało. Wreszcie pomyślałam , żeby odwrócić się na plecy. W takiej pozycji szybciej zasnęłam

SEN ADY

Obudziłam sie sama w pokoju. Nie było tam ani Vincent ani Serdelka , ale nie było tez Albert. A jak to? Co sie w nim stało? Wstałam i poszłam sie przebrać z piżamy następnie poszłam do większego pokoju obok gdzie powinny być młodsze dzieci , ale ich tez nie było sprawdziłam jeszcze w jadalni,kuchni,bibliotece,sali lekcyjnej i innych salach nikogo nigdzie nie było wyjka tak samo nie wiedząc co mam zrobić wyciągnełam wisiorek od Vincenta zcisnełam go i wypowiedziałam jego imie. Nie zadziałał zrobiłam to drugi raz.
-Vincent , gdzie jesteś? Gdzie są wszyscy? - wilkus dalej sie nie pojawia powtórzyłam to jeszcze kilka razy , ale straciłam nadzieję , że to zadziała. Wyszłam na dziedziniec akademi gdzie leciała piosenka "witajcie w naszej bajce , słoń zagra na fujarce" nie zwróciłam na nią uwagi. Ale na stojącą sylwetke wpatrującą sie w widoki już tak. Mimo że sie bałam podeszłam bliżej .. To był Albert.
-Albert? Ty żyjesz? - Zapytałam go ale nic mi nie odpowiedział. Co sie dzieję w akademi? - Hej wszystko w porządku? - Dalej mi nic nie odpowiadał więc zaczełam sie wycofywać a on zaczą sie kierować w moją stronę. Zaczełam biec , ale na marne bo i tak mnie złapał i sie obudziłam ..

Obudziłam sie i zaczełam rozglądać po pokoju w którym była serdel i .. Albert.

-Hej Ada!
-Hejka. Jak tam?
-Dobrze.
-Fajnie. - podeszłam do alberta który leżał w łóżku obok. - Serdel? Nie wiesz gdzie jest Vincent?
-Jest w swojim świecie.
-A no tak przecież nie może być tu cały czas.
-Ide na lekcje paa.
-Papa. - Przyznaje , że stęskniłam sie za lekcjami w akademi , ale za niedługo powinnam skączyć szkołe w naszym świecie. Na razie są wakacje , ale za miesiąc juz będę musiała wracać do mamy i do prawdziwej szkoły .. Nie chce. Nagle przypomniały mi sie słowa piosenki Mojego przyjaciela i zaczęłam śpiewać.

W pochmurny dzień..
Gdy szary cień..
Przysłoni barwy świata nam..
Odezwij sie przywołaj
Mnie

Tak bardzo nie chce zostac sama..
W bezgwiezdną noc..
Gdy ciemna
moc ..
Odbiera karzdą radość nam
Odezwij się przywołaj
mnie tak bardzo
nie chce zostac
sama..
Widzę okręty.. morską
Głębinę..Perły ukyte
na samym
dnie..
Świetliste kręgi po
których płynę.. Aby odnaleźć
Przeszłości cień
(...)
Pójdę tylko szepnij
ZAŚNIJ..

Gdy zakączyłam śpiewać popatrzyłam się na Alberta. To co zobaczyłam ..





















































































































Albert otworzył oczy!

-Albert!
-Ada?
-Spokojnie .. Jestem.
-Co sie stało?
-Potem ci opowiem dobrze?
-Yhm , pięknie śpiewasz.
-Słyszałeś jak śpiewam .. - Chłopak kiwną głową. A ja go przytuliłam ..

ALBERT
Gdy sie obudziłem z długiego snu pierwsze co ujrzałem a raczej kogo. Była to Ada.

-Poczekaj tu. - Dziewczyna wstała i wyszła. A gdy przyszła nie była juz sama.
-Albert! - Powiedział wujek. - Jak się czujesz?
-Dzień dobry. Dobrze sie czuje. A powie mi ktoś co sie stało?
-Nie pamiętasz? - wujek sie lekko zdziwił jak poruszałem przecząco głową. - Albert. Dzięki tobie akademia została Uratowana. - Dopowiedział
-Ale jak to?
-Poddał sie .. - Powiedziała dziewczyna.

Cdn!🦋
______

Hejka!🎀

Albercik🥹🎀
Nie mam czasu na pisanie rozdziałów😭 Następny pewnie będzie w środę..😔

Miłego dnia/nocy❤️‍🩹

Ada x Albert // AkademiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz