19.Dziękuję że tu jesteś

115 9 7
                                    

Pogoda niesprzyjała wyjściu na dwór lecz gdy mama ady wyszła dwójka przyjaciół od razu poszła do pokoju po bluzy aby było im ciepło na spacerze

-ada ale czy to napewno dobry pomysł?
-ale co takiego może sie stać?
-noo nie wiem
-albertuś jak nie chcesz to nie musimy nigdzie iść
-ale ja chce tylko sie trochę boje
-jestem przy tobie i nic ci sie nie stanie ale dla twojego lepszego samopoczucia weźmiemy plecak i kilka niezbędnych żeczy
-obiecujesz?
-oczywiście - przytuliłem ją a ona to odwzajemniła ada wyciągneła plecak i schowała do niego parasol bo zapowiadało sie na deszcz , butelki z wodą , koc pewnie żeby gdzieś usiąść i jakieś przekąski byliśmy juz gotowi więc ada zapytała
-idziemy?
-yhm - Wyszliśmy z domu a następnie z budynku było bardzo wietrznie ale mieliśmy bluzy więc nie było nam na razie zimno
-nie powiem chyba faktycznie pogoda nam niedopisuje .. trudno
-gdzie idziemy?
-do parku?
-no dobra - ruszyliśmy sie w strone parku nie było to daleko ale trudno sie szło przez nie dopisująca nam pogode gdy doszliśmy do parku zaczęło mocniej wiać i coraz trudniej stawiało sie następne kroki oraz nic nie było widać
-ada?
-Jestem - dziewczyna podała mi rękę - lepiej wracajmy już do domu
-ada ale teraz nie damy rady za bardzo wieje i .. zaczyna padać
-to co robimy?
-masz parasol?
-yhm - ada podała mi parasol który wcześniej Spakowaliśmy i od razu go rozłożyliśmy
-może zacznijmy powoli wraca? - w momencie gdy wymówiłem te słowa zaczęło mocniej padać i zaczęło grzmieć
-to nie jest najlepszy pomysł .. może pójdziemy pod budkę z lodami tam jest daszek i przynajmniej nas nie zaleje
-ale ..
-Albert prosze .. boje sie
-spokojnie ee .. no dobra pójdziemy tam
-dziękujee
-nie musisz - ada złapała mnie za rękę i zaczęliśmy szybkim tempem kierować sie w strone budki z lodami , doszliśmy pod daszek i usiedliśmy na drewnianym schodku

-ada ..
-Albert ..
-bo ja ..
-co sie stało?
-dziwnie sie czuje ..
-co?
-kręci mi sie w głowie ..
-spokojnie jestem i nic ci nie grozi - ada mnie przytuliła z całych sił bardzo lubiłem jak to robiła przymknąłem oczy
-dziękuję że tu jesteś .. - w tym momencie strzelił piorun i zaczęło sie rozjaśniać przestało padać jak sie później okazało nie na długo ..
-albert!
-wracamy?
-tak - wstaliśmy wzięliśmy żeczy i znowu szybkim tempie zaczęliśmy kierować sie w strone kamienicy w której mieszkaliśmy a gdy byliśmy tuż przed budynkiem znowu zaczęło padać , a my weszliśmy do niego i kierowaliśmy sie w strone mieszkania po czym weszliśmy do mieszkania .. na szczęście nie było jeszcze cioci więc poszliśmy do pokoju ady gdzie spędziliśmy reszte czasu

Cdn
___________

Hejj 🫶🏻
Troche ten rozdział dziwnie napisany jest bo nie miałam pomysłu ale następne będą ciekawsze🤫

Ada x Albert // AkademiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz