33.Pierwsze lekcje

87 10 3
                                    

Następnego dnia obudziłem się pierwszy a Ada jeszcze spała czułem się dużo lepiej i postanowiłem wstać i zrobić tym razem śniadanie dla nas zrobiłem jajecznice bo nie umiałem za bardzo gotować. I wreszcie zeszła Ada.
-Albert? - zapytała zaśpana. Słodko wtedy wygladała.
-Hej pospiesz się po za 20 minut musisz zacząć lekcje pamiętasz?
-O matko ja nie zdążę!
-Spokojnie zdążysz. Proszę śniadanie.
-Dzięki. Pysznie wygląda. A jak sie czujesz?
-Dużo lepiej.
-To świetnie. Wiesz myślałam nad tym troche myślisz że moglibyśmy zamiast lekcji Harmonii zrobić lekcje o przyjaźni i tolerancji wszystkich dzieci? Z tego co widziałam dzieciaki są różne z innych krajów i z innymi nawykami.
-Dobry pomysł.
-Też tak uważam. - zjedliśmy śniadanie,umyliśmy talerze i poszliśmy sie przebrać w odpowiednie stylizacje jeśli można to tak nazwać. Było dziś wyjątkowo ciepło więc Ada ubrała lekko obcisłą niebieską sukienke a ja spodenki i bezową koszulke.
-Wyglądasz pięknie! - powiedziałem do dziewczyny.
-Dzięki ty też!
-ldziemy?
-Tak! Już nie mogę się doczekać.
Szliśmy długim korytarzem do ogromnych drzwi prowadzących do sali w której to my dzisiaj mieliśmy odbyć lekcje. Stanęliśmy razem z Adą przed nimi złapałem ją za rękę i wzięliśmy głęboki oddech. Nadszedł czas oby zrobić "wielkie wejście" nie byliśmy na to przygotowani więc poprostu weszliśmy

-Witajcie! Kochani! - Ada wchodząc do sali wyobraziła sobie księżyc który uniosły nas prawie do sufitu popatrzyła na mnie. To był znak żebym i ja sobie coś wyobraził. Gwiazdy. To sobie wyobraziłem na suficie pojawiło sie ich pełno!
-Woo.
-Coo! - dzieciaki były zaskoczone co było widać po ich minach za to ja i moja przyjaciółka byliśmy już na tym etapie na który jesteśmy w stanie wyobrazić sobie wszystko.
-Podobało sie? - Dziewczyna spytała.
-Tak i to bardzo! - odpowiedziała dziewczynka z pierwszej ławki.
-Czyli wielkie wejście udane? Haha - powiedziałem.
-Wygląda na to , że tak.
-Tez tak uważam.
-Noo dobrze. To zacznijmy od tego że ja jestem Ada a to jest mój przyjaciel Albert.
-Cześć. - pomachałem do chłopców i dziewczynek.
-Dzisiaj to my zamiast pana kleksa zajmiemy sie wami. Na tej lekcji porozmawiamy sobie czym jest przyjaźń , ale najpierw prosiłabym żebyście się przedstawili. To może zacznijmy od ciebie. - Ada wskazała na ciemno skórego chlopca siedzącego samego w ostatniej ławce.
-Jja? Jestem Luka.
-Śliczne imie! - krzykneła dziewczynka siedzącą przed nim.
-Dziękuje.
-Ja jestem Emma. - ta sama dziewczynka sie przedstawiła jak i reszta "klasy"

-No dobrze to powiecie co to jest przyjaźń? - nikt nie odpowiadał więc troche zmieniłem pytanie
-A może powiecie kto to przyjaciółka/przyjaciel?
-To osoby które sie bardzo lubią.
-I sie wspierają.
-Pomagają sobie na wzajem.
-Czyli wiecie co to jest przyjaźń , ale może ja powiem. Przyjaźń to jest taka moc nie muszą tylko 2 osoby sie przyjaźnić może więcej a w przyjaźni liczy sie głównie zaufanie i tolerancja.
-A wiecie wogule. Co znaczy słowo tolerancja? - Spytałem.
-Ja wiem. - zgłosiła sie Ada.
-Wiem że ty wiesz ale daj szanse innym.
-Ale jak oni nie wiedzą. - prychneła dziewczyna
-No to ja powiem "tolerancja" czyli szanowanie innych. - wytłumaczyłem.
-Noo dobrze a uczył już was pan kleks aleliminacji?
-Nie.
-Nie.
-Nie. - takie dostawaliśmy odpowiedzi.
-Ada? Wytłumaczysz?
-Jasne. Tylko potrzebuje chętnej osoby.
-Jaa proszę! - krzyczała dziewczynka w bardzo długimi włosami.
-Dobrze. Sara?
-Tak!
-Ooo czyli jednak mam jeszcze dobrą pamięć?
-Zdecydowanie. - powiedziałem
-Haha do zacznijmy Sara. Pomyśl jakieś marzenie i powiedz go nam.
-Ymm chciałabym zostać fryzjerką , ale ..
-Chciałabym zostać fryzjerką "więc" będę dużo ćwiczyć na swojich włosach. - Ada popatrzyła na mnie i wyobraźniła sobie , że na włosach dziewczynki pojawia się warkocz w którego są wplecione stokrotki.
-Ojejku dziękujee! - Dziewczynka była zdumiona tym co sie właśnie stało. Kilka dzieci jeszcze popróbowało i skączyliśmy lekcje. Wpadliśmy na pomysł , żeby wziąść dzieciaki na piknik więc od razu po lekcji aleliminacji poszliśmy wszyscy do kuchni po przekąski które Spakowaliśmy do koszyka, wziąłem koc i poszliśmy na tą tame na wodzie rozłożyliśmy koc , położyliśmy przekąski a po jakimś czasie dołaczyła do nas syrenka. Uczniowie zaczeli czarować z wodą , ale niestety im to nie wychodziło ,też chciałem spróbować i zaczeła tworzyć sie potężna kula którą wrzuciłem potem do wody. I pewna dziewczynka zapytała.
-Ada? Jak udało ci sie uratować akademie przed wilkusami?
-I tu przydała sie wyobraźnia. Zobaczyłam w oczach księcia wilkusów , że on od dziecka był przygotowywany na zło. Przemówiłam mu do rozsądku i nawrucił swoją armie. A jego ciotka Victoria go tylko manipulowała. Tak naprawdę Vincent. Tak sie nazywa książe wilkusów jest dobry.
-Aa. A czy serdelek jest wilkuską?
-Tak. To młodsza siostra Vincenta. Właśnie jest z nim w ich świecie.
-Ale wruci tu?
-Tak na pewno bardzo lubi tu przebywać a mój wujek i Vincent nie mają z tym problemu.
-Wiecie co może zacznijmy wracać bo wygladą na to , że zaraz zacznie padać. - oznajmiłem.
-Oj faktycznie rozgadałam sie haha. - zaczęliśmy wszystko zbierać miłe z ich strony było to , że nam pomogli. Wracając do akademi zaczeło co raz mocniej kropić. A gdy byliśmy dosłownie przed bramą zaczeło grzmieć. Czyli jednak burza nas nie ominie? Wszyscy zaczeli wbiegać do akademi. Zamknołem drzwi i rozpętała sie starszna burza. Ada zawołała mnie na bok.

-Albert?
-Co tam?
-Oni sie boją. Pójdę po jakieś koce i poduszki zrobimy baze haha.
-Dobry pomysł haha. Iść z tobą?
-Wiesz co lepiej tu z nimi zostań będą czuć się bezpieczniej a ja sobie poradzę. - kiwnołem głową , dziewczyna poszła po poduszki i koce. A ja podeszłem do dzieci. Nie dziwie sie że sie boja mają po 10 lat.

-Cześć jestem Albert. Co robicie?
-Cześć ..
-Hej coś sie stało? Nie bójcie się burza szybko przejdzie i znowu bedzie tak ładnie jak przedtem.
-A gdzie poszła Ada?
-Ym do toalety. Jak przyjdzie będziemy sie świetnie bawić.
-Jestem!
-Widzicie przyszła.
-Zobaczcie co mam! Robiliście kiedyś baze z koców?
-Tak!
-To świetnie! Mam jeszcze światełka,poduszki,klocki lego i kredki. - dzieci spały na piętrowych łóżkach więc na nich zawiesiliśmy koce i poukładaliśmy poduszki. Reszta czasu mineła nam dość szybko. Nie które dzieci pozasypiały a tym które jesscze nie zasneły ada zaczeła opowiadać jakąś bajke. Zasnołem razem z nimi ze zmęczenia. Czułem jakby ktoś mnie przykrył a gdy otworzyłem lekko oczy zobaczyłem moją przyjaciółke układającą sie do spania.
-Dobranoc Albert.
-Dobranoc .. Aduś. - Ada sie lekko uśmiechneła i zasnęliśmy.

Cdn!
________

Hejka!🎀

Kolejny dłuższy rozdział! Ada i Albert mają pierwsze lekcje za sobą ciekawe czy by sobie poradzili w takej roli haha.🫶🏻
Następny rozdział nie wiadomo kiedy będzie ale może w piątek.🤫

Miłego dnia/nocy❤️‍🩹

Ada x Albert // AkademiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz