ROZDZIAŁ 4

1K 80 73
                                    

Witam w następnym rozdziale!

Zanim zaczniemy standardowo zapraszam Was na mojego TikToka: autorka_anna
🫶🏼🫶🏼

___________________________________________

Obudziłam się rano z potężnym bólem głowy. Mój organizm nie był przyzwyczajony do chociażby śladowych ilości alkoholu, dlatego dzisiaj odczuwałam skutki wczorajszej imprezy. Kiedy tylko usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości moje serce stanęło, a wspomnienia z wczorajszej nocy uderzyły we mnie ze zdwojoną siłą.

O czym oni rozmawiali?

Próbowałam przypomnieć sobie treść ich rozmowy, żeby wyłapać z tego jakiś sens, ale nie było to proste, bo usłyszałam zaledwie skrawek rozmowy. Jedno jest pewne, to nie była typowa rozmowa kilku młodych facetów, którzy robią konkurs na ilość zaliczonej tej nocy lasek. Chodziło o coś innego, dużo gorszego, czułam to.

Odgoniłam te myśli i chwyciłam telefon, żeby sprawdzić wiadomość. To była Katie. Czyli nie było tak źle.

Od Katie: O stara kurwa, co się wczoraj odjebało. Żołądek mam w dupie. Masakra.

Uśmiechnęłam się pod nosem. To było do przewidzenia. Katie była duszą ekstrawertyka. Musiała mieć wokół siebie ludzi, kochała imprezy, spontaniczne wyjścia i wszystko co ryzykowne. Można powiedzieć, że była moim przeciwieństwem, ale kochałam ją jak siostrę, bo przy tym całym szaleństwie, uzupełniałyśmy się wzajemnie, znajdowałyśmy w tym harmonię, która każdej z nas była potrzebna.

Do Katie: Tak myślałam, że od rana masz randkę z Panem S.

Od Katie: Panem S.? Co?! Bzykałam się wczoraj z kimś?

Ta dziewczyna jest niemożliwa. Czasami mam wrażenie, że nie przez przypadek od urodzenia jest blondynką.

Do Katie: O sedes mi chodziło idiotko, ale może być haha Pamiętasz w ogóle coś?

Od Katie: Nie i chyba nie chcę. Ostatnie co pamiętam to my na środku parkietu wywijające do Britney Spears i ten przystojniaczek Gavin. Potem czarna dziura.

Zaśmiałam się i odłożyłam telefon. To cała Katie. Dla niej nie ma w życiu błędów. Są tylko lekcje, dlatego do każdej sytuacji podchodzi optymistycznie, bez myślenia o konsekwencjach. I właśnie w tym mnie uzupełnia. Ja analizuję wszystko, dosłownie wszystko. Zakładam najgorsze z możliwych scenariuszy, które najpewniej nigdy się nie spełnią, jak widać taki mój urok.

Spojrzałam na zegarek znajdujący się na szafce nocnej przy moim łóżku. 13:35, świetnie. Byłam w szoku, że jeszcze nikt nie postanowił mnie obudzić, tym bardziej, że wczorajsza impreza pozostawała w sferze niewiedzy mojej mamy, ale dla mnie lepiej. Szybko wybrałam dres z szafy i ruszyłam w kierunku łazienki. Kiedy spojrzałam w lustro uświadomiłam sobie, dlaczego nie chodzę na imprezy, raz, że to nie mój klimat, dwa, że następnego dnia wyglądałam tak – jak zombie.

Odpaliłam szybko ulubioną playlistę i kiedy z głośnika wybrzmiał głos The Weeknd odkręciłam gorącą wodę. Stałam i jak zahipnotyzowana słuchałam słów padających w piosence.

I don't wanna know
If you're playin' me, keep it on the low
'Cause my heart can't take it anymore
And if you're creepin', please, don't let it show
Oh, baby, I don't wanna know

Moje dłonie zaczęły błądzić po moim ciele w rytm melodii aż zjechały do piersi i zatrzymały się na tali. Zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie dłonie Adriena, które jeszcze kilka godzin temu ściskały mnie we wcięciu. Jego dłonie pasowały tam idealnie, jakby moje ciało było wyprofilowane idealnie dla nich. One stanowiły kontrast do mojego kruchego ciała. Ten facet jednym ruchem mógłby mnie pozbawić ostatniego tchu – ta myśl powinna mnie przerazić, ale mój mózg zareagował odwrotnie, ona mnie jeszcze bardziej podnieciła. Mimowolnie zaczęłam naśladować jego ruchy, a w głowie odtwarzałam obraz z wczorajszej nocy.

I LOST [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz