Hej, hej:)
Witam Was w kolejnym rozdziale po dłuższej przerwie. Mam nadzieję, że Wam przypadnie do gustu 💜
_________________________________
*miesiąc później*
- Zapraszamy Państwa za piętnaście minut na ogłoszenie wyników dzisiejszych debat.
Wypuściłam zrezygnowana powietrze i nieco ociężała podniosłam się z krzesła. Swoje kroki skierowałam prosto do szkolnego korytarza. Siedząc między towarzyszami w tych debatach po raz pierwszy poczułam się jak najsłabsze ogniwo.
Tak, zjebałam. I to po całości.
Ostatni tydzień spędziłam z Adrienem w Aspen. Krótko po nowym roku powiedziałam mu, że tęsknię za górami. Byłam tam dwa razy w życiu i pokochałam to miejsce, jednak moi rodzice od zawsze byli zwolennikami wyjazdów nad pobliskie jeziora. Kiedy chłopak tylko o tym usłyszałam stał się bardzo nieobecny,wiele czasu wisiał na telefonie. Momentami zaczęłam zastanawiać się czy w jego życiu nie pojawił się ktoś nowy, kto skrada jego uwagę (być może zrobiłam mu nawet o to małą awanturę – taką malutką, żeby nie było, że Ari to ta zła), jednak w zeszłym tygodniu chłopak wpadł do mnie wieczorem do domu i oświadczył, że mam pół godziny, żeby się spakować. Kiedy znaleźliśmy się na lotnisku, a Ad oświadczył, że czas nauczyć się jazdy na nartach, a to będzie najlepszy tydzień w moim życiu, zrozumiałam gdzie zmierzamy.
I tak, był najlepszy, ALE...
Opuściłam szkołę na tydzień, narobiłam sobie ogromnych zaległości i przede wszystkim – zapomniałam o ćwierćfinałach debat. Jakie było moje zdziwienie, kiedy dziś przed ósmą rano Pani Leg złapała mnie na parkingu przed szkołą i zwyzywała za brak odpowiedniego stroju (nie, żeby wymagali ode mnie koszuli, spodni w kant i obcasów, ale sprany dres zdecydowanie nie był najlepszym outfitem).
Co prawda, w całej tej sytuacji, Adrien również zawalił, ale to podnosiło jedynie mnie na duchu moralnie.
Pani Leg od początku debat obrzucała mnie morderczymi spojrzeniami, zwłaszcza, że już na wstępie swojej wypowiedzi pomyliłam postać Desdemony z Demeter. Niby podobne, a jednak zupełnie inne, a moje przejęzyczenie, gdyby nie refleks Austina, spaliłby nas już na wstępie. Kto by pomyślał, że kiedyś to on będzie ratował mnie z opresji.
- Ariana, mówię do ciebie!
- Co? - zapytałam wyrwana z zamyślenia.
- Nie co, tylko proszę.
- Ugh, sorki, mam dziś głowę w chmurach. - odparłam, zanim zdążyłam pomyśleć, co wypływa z moich ust.
- Dziecko. - westchnęła zdenerwowana nauczycielka. - Wybacz, że ci to powiem, ale zejdź na ziemię, a najlepiej to jakbyś o nią pierdolnęła.
W ułamku sekundy przeniosłam na nauczycielkę zaszokowany wzrok myśląc, że właśnie się przesłyszałam. Wiedziałam, że nauczyciele to ludzie tacy jak wszyscy, ale przekleństwo z ich ust, jest tak samo dziwne jak słuchanie o seksie rodziców.
- Yyy... co? - zapytałam, nie wiedząc, co więcej miałabym z siebie wykrztusić.
Nauczycielka w odpowiedzi, jedynie opuściłam dłonie w rezygnacji. Chyba zrozumiała, że w moim obecnym stanie jakakolwiek rozmowa nie miałam najmniejszego sensu. Być może zewnętrznie prezentowałam się w miarę przyzwoicie (ale to tylko dzięki Alexis, która rano zamieniła się ze mną ubraniami i na szybko mnie podmalowała), ale w środku byłam absolutnie rozsypana, a raczej zwyczajnie niewyspana i skacowana. Z Aspen wróciliśmy z Adrienem w środku nocy, a przed samym wylotem postanowiliśmy opróżnić dwie butelki wina. Jeszcze wczoraj uważałam to za super pomysł, natomiast w tej chwili miałam na ten temat odmienne zdanie.
CZYTASZ
I LOST [+18]
Romance07.03.2024, 31.03.2024, 03.06.2024 nr 1 w #cars🤎 27.03.2024, 10.04.2024, 23.04.2024 nr 1 w #destiny🤎 Jeśli lubisz książki, w których znajdujesz swoich "książkowych mężów" ta historia jest dla Ciebie!🤎 Ona jest osiemnastoletnią ułożoną prymuską, a...