ROZDZIAŁ 7

836 70 110
                                    

Miłego czytanka! <3

__________________________________________

- To jak będzie, Ariano?

Stałam przed nim i analizowałam wszystkie za i przeciw. Nie byłam głupia, wiedziałam, że ostatni autobus o tej godzinie odjechał, następny za pięćdziesiąt pięć minut. Powrót do szkoły nie wchodził w grę, jeśli moje samopoczucie nie miało spaść na poziom poniżej zera, ale prawie godzina stania w deszczu też nie brzmiała optymistycznie. W tym momencie przeklnęłam w duchu moją szkołę, w pobliżu której w promieniu kilometra nie było dosłownie nic. Popatrzyłam prosto w oczy chłopaka. Nie mogłam z nim jechać.

Nie mogłaś czy nie chciałaś?

Moje wewnętrzne ja od jakiegoś czasu ze mną nie współpracowało, zwłaszcza kiedy w grę wchodził stojący przede mną chłopak. Chłopak, prychnęłam w duchu, bardziej wyglądał jak młody mężczyzna. Zastanawiało mnie ile on ma lat. Nie wyglądał jak typowy osiemnastolatek, chyba że to po prostu kwestia sterydów.

Boże, Ari, o czym ty w ogóle myślisz?

Moja wewnętrzna dyskusja została przerwana, kiedy poczułam jak skórzana kurtka opada na moje barki, a dosłownie sekundę później stopy zostają odklejone od podłoża.

- Co ty robisz cholerny troglodyto?

- Pomagam księżniczce w podjęciu decyzji. - nie widziałam jego twarzy, ale wyczułam w jego głosie uśmiech – i przestań się wierzgać, bo jak się tu zaraz wyjebiemy to oboje skończymy mokrzy.

Nie miałam słów. Nie miałam sił. Ten facet był niemożliwy. Robił co chciał, jakby był panem wszechświata. Dziękowałam tylko w myślach, że wszyscy są zgromadzenie w auli po drugiej stronie szkoły i wolą objadać się w tym momencie słodkościami. Gdyby ktoś nas teraz widział od poniedziałku stałabym się obiektem rozmów wszystkich, którzy nie mają życia prywatnego ciekawszego niż Netflix w tygodniu i impreza co weekend. Czyli w sumie wszystkich w tej szkole.

Zauważyłam jak Adrien sięga do kieszeni spodni i zaczyna wyciągać z nich kluczyki do samochodu. Chwilę później poczułam jak otwiera drzwi i układa mnie na miejscu pasażera. Dżentelmen się znalazł.

Rozejrzałam się po wnętrzu pojazdu i o mój boże. Mustang GT. Ten dupek jeździł cholernym Mustangiem GT, moim wymarzonym autem. Świat po raz kolejny ze mnie zakpił.

- Co jest? - chłopak pstryknął mi palcami przed oczami. - Tylko nie próbuj na mnie wrzeszczeć, że coś ci się nie podoba. Gdybyś ty miała podejmować decyzję, do teraz byśmy stali na tym korytarzu jak takie dwa czuby.

Już chciałam mu coś odpowiedzieć, kiedy zauważyłam dwóch znajomych z mojej klasy na parkingu niedaleko nas. Automatycznie zniżyłam się na fotelu, starając się pozostać niewidoczna. Może i wyglądałam jak kretynka, ale na plotki nie miałam najmniejszej ochoty.

- Co ty robisz?

- Możemy stąd jechać? - spojrzałam na niego z determinacją – proszę.

Brwi chłopaka wystrzeliły do góry. Nie skomentował mojej prośby tylko odpalił samochód i wyjechał szybko z terenu szkoły.

- Cholera, zapomniałam, ze V8 narobi jeszcze więcej szumu odpalony.

Czy ja powiedziałam to na głos?

- Znasz się na motoryzacji? - Adrien spojrzał na mnie zaskoczony i wjechał na główną ulicę.

Na trasie panowały niezłe korki, więc już wyobrażałam sobie drogę przez centrum. Zapowiadała się długa podróż.

I LOST [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz