ROZDZIAŁ 11

1K 79 156
                                        

Standardowo zapraszam na moje bookmedia:

TT: autorka_anna

IG: autorkaanna

______________________________________________________

Chicago.  Kochałam to miasto. Odkąd pamiętam uwielbiałam, kiedy rodzice zabierali  mnie i Kylie do miasta, miałam wrażenie, że wchodzę do nowej  rzeczywistości. Odkąd byłam małym dzieckiem mieszkaliśmy na obrzeżach  miasta i zawsze zazdrościłam, tym który mieli to miasto na wyciągnięcie  ręki. Ja je kochałam i zawsze czułam jakbym miała je daleko, mimo że  byłam jego częścią. Dlatego tak bardzo nie mogłam doczekać się  wyprowadzki na studia, czułam, że w mieście czeka na mnie nowe życie.  Nawet teraz, kiedy listopadowa aura potrafiła zniszczyć nawet  najpiękniejszą scenerię, dla mnie wszystko było idealne, tak po prostu.  Szarość i deszcz dodawały temu miejscu magii. Wewnętrznie czułam, że tu  należałam, mimo że mama, odkąd pamiętam, powtarzała mi, że moje miejsce  jest tam, gdzie oni zbudowali nam dom. Więc dlaczego czułam się tam obco?

- Słuchałaś mnie w ogóle?

Z zamyślenia wyrwał mnie głos Adriena. Nawet nie zauważyłam, kiedy zatrzymał pojazd na parkingu przed jakąś restauracją. No tak, mieliśmy iść na obiad.

- Nie.

Chłopak spojrzał na mnie z politowaniem i zaśmiał się na moją odpowiedź.

- Cenię sobie szczerość, ale czasem warto chociaż udawać zainteresowanie zarazo.

- No i gdzie w tym fun?

Obdarzyłam  go figlarnym uśmiechem i wysiadłam z samochodu ruszając w kierunku  restauracji. Usłyszałam jego prychnięcie, a zaraz po tym zauważyłam, że  chłopak zrównał krok z moim i narzucił skórzaną kurtkę na moje ramiona.  Spojrzałam na niego zdziwiona.

- Jest zimno. - powiedział jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie.

- Jestem już dużą dziewczynką, wiem co robię.

- Teoretycznie jeszcze jesteś dzieckiem, więc można powiedzieć, że właśnie znajdujesz się pod moją opieką.

Proszę?

Zbliżyłam się do chłopaka i zadarłam głowę w górę.

- Ostatnim razem jak sprawdzałam, to ledwo się powstrzymywałeś, żeby nie posunąć się z tym dzieckiem o krok za daleko.

Dałam  nacisk na słowo „dziecko". Nie wiem co we mnie wstąpiło. Zawsze byłam  zamknięta w sobie i zostawiałam swoje kąśliwe uwagi dla siebie. Moje  alter ego było przez lata skutecznie uciszane przez tą porządną Arianę,  na którą wychowali mnie rodzice. Przy Adrienie moja wewnętrzna ja  dostawała swój czas na uzewnętrznienie.

Brwi  chłopaka wystrzeliły do góry, a  on sam zastygł w progu. Już otwierał  usta, żeby coś odpowiedzieć, kiedy przerwał nam głos kelnera.

- Witamy w restauracji The Grill on 21, stolik dla dwojga dla Państwa?

Adrien  zerwał ze mną kontakt wzrokowy i przeniósł spojrzenie na kelnera, który  po krótkiej wymianie zdań z chłopakiem zaprowadził nas do stolika i  podał nam karty.

-  Menu dla Państwa. Dzisiaj polecamy steka w sosie sojowym z mango. -  uśmiechnął się i położył przed nami karty dań. - Dodatkowo karty win dla  Państwa, do steka szczególnie polecamy Prisoner, czerwone, natomiast  jeśli zdecydują się Państwo na coś lżejszego...

- A ma Pan coś bezalkoholowego? Albo najlepiej jakąś dodatkową kartę z menu dla dzieci?

- Ariana... - Adrien niemal warknął.

I LOST [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz