ROZDZIAŁ 8

1K 83 93
                                        

Jest Was już tutaj tak dużo!

Dziękuję <3

___________________________________

-Mam ochotę cię pocałować zarazo. - wyszeptał mi tuż przy ustach.

- Teraz?

- Teraz.

- Tutaj?

- Tutaj mała. Teraz i tutaj. - jego oddech stał się cięższy – powiedz nie to przestanę. Dam ci spokój i nigdy już mnie nie zobaczysz. Jedno Twoje słowo Ariano.

- Adrien, ja...

- Kylie Irene Price! Co ma znaczyć kolejna jedynka z historii?!

Wrzask mojej mamy wybudził mnie ze snu. Obudziłam się zdezorientowana. Super, to już kolejny sen o nim. Od mojego ostatniego spotkania z Adrienem minął prawie miesiąc. Od tego czasu go nie widziałam. O kontakcie telefonicznym też nie było mowy, bo nawet nie miałam jego numeru. Ten facet krążył mi po głowie od dnia, w którym odwiózł mnie do domu. Byłam z nim wtedy tak blisko, miałam go na wyciągnięcie ręki, jednak nie posunęłam się dalej. Od tego czasu jednak co jakiś czas śniła mi się scena sprzed mojego domu, tylko w mojej głowie to Adrien posunął się o krok dalej. Miałam wrażenie, że w chwili, w której zgodziłam się wrócić z nim do domu moje podejście do niego diametralnie się zmieniło. Zobaczyłam w nim normalnego chłopaka, a nie zarozumiałego dupka z ego jak stąd do kosmosu. Miałam wrażenie, że to był prawdziwy Adrien, pewny siebie, ale i żartobliwy, nieco sarkastyczny, czasem nawet romantyczny. Mieszanka wybuchowa cech, które nigdy bym nie pomyślała, że mogą urzec mnie w mężczyźnie.

- Mówiłam ci, że nie zamierzam się tego gówna uczyć i moje zdanie się w tym kontekście nie zmieniło!

Typowa Kylie, jeśli ona uprze się przy swoim zdaniu, nikt, absolutnie nikt nie jest w stanie zmienić jej toku myślenia. To będzie ta trudniejsza siostra. Zaśmiałam się w duchu na tę myśl i postanowiłam podnieść się z łóżka, bo wiedziałam, że przy tych wrzaskach i tak nie mam już co liczyć na sen. Spojrzałam tylko kątem oka na zegarek, 14:46, świetnie, przespałam pół dnia, po wczorajszym czytaniu do prawie szóstej nad ranem. Wstałam z łóżka i pierwsze co poczułam to, że na moich majtkach znajduje się mokra plama. Znowu. Tak jest za każdym razem, kiedy on mi się śni. Chwyciłam z szafy świeży komplet bielizny, legginsy i za dużą bluzę i wskoczyłam pod szybki prysznic. Odpuściłam sobie robienie makijażu czy układanie włosów, bo i tak nie miałam w planach jakiegokolwiek wyjścia poza dom dzisiaj. Zeszłam na dół do kuchni z zamiarem uszykowania sobie śniadania, gdzie w najlepsze trwała awantura między moją siostrą i naszą rodzicielką. Że was nie bolą gardła od tych krzyków. Rzuciłam tylko ciche „cześć" na wejściu i przygotowałam sobie płatki owsiane. Nie wtrącałam się między tę dwójkę. Komukolwiek było zdrowie i życie miłe zrobiłby dokładnie to samo. Mój tata musiał się chyba w porę ewakuować, bo nigdzie go nie widziałam, brawo tato.

- Ariana powiedz, że mam rację – zwróciła się do mnie Kylie, kiedy już opuszczałam kuchnię.

- Co?

- Sama ostatnio mówiłaś, że jeśli chcę iść na medycynę, to muszę skupić się na tych przedmiotach, które będą mi potrzebne, a do innych się mniej przykładać.

- No właśnie dziecko, mniej. Ty masz kompletnie wyjebane w system edukacji, a to duża różnica! - wrzasnęła moja mama, a mi mało miska z płatkami nie wypadła z rąk. - Obiecuję ci, że jeśli dalej będziesz się tak zachowywać, to na żadne kurwa narty do Aspen z nami nie pojedziesz! O spotkaniach z Gregiem też możesz w najbliższym czasie zapomnieć!

I LOST [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz