Rozdział 50

7 1 0
                                    

Czwartek 17 czerwca 2021r. godzina 20:10

Iga pomimo nieprzychylnych uwag rzucanych przez komisarza Lipińskiego, porozkładała w całym gabinecie dokumenty związane ze sprawą zaginięcia Mai Tyszko. Ostatecznie Adam sam przyniósł jej wszystkie zeznania, które przeglądał dzień wcześniej. Wydawało jej się, że Lipiński pomimo pozornie nieprzychylnego nastawienia sam na nowo wciągnął się w śledztwo sprzed lat, a jego sprzeciw stawał się coraz słabszy.

Szymańska poczuła, że kręci jej się w głowie, kiedy przeczytała zeznania rodziców Mai. Oboje na pytanie o znaki szczególne, wygląd, ubranie córki zwracali uwagę, że Maja nigdy nie zdejmowała rodzinnej pamiątki: pierścionka z zielonym szmaragdem, w dniu zaginięcia również miała go na palcu i na pewno gdziekolwiek jest, ciągle ma go na sobie. Nie musiała szukać zdjęcia, żeby wiedzieć, że opis przedmiotu będzie idealnie pasował do wyglądu pierścionka znalezionego w mieszkaniu Matyldy Gajewskiej. Do akt sprawy dołączonych było kilka zdjęć Mai. Na dwóch z nich widać było jej dłonie z brzydkim pierścionkiem z zielonym szmaragdem. Tyle potrafiła o nim powiedzieć. Rzeczywiście wyglądał bardziej na pamiątkę rodzinną niż nowy pierścionek. Nie było wątpliwości, że to ten sam. Iga postanowiła nie wspominać o tym pierwsza Adamowi, on też musiał o tym doskonale wiedzieć. Był bardzo uważny i dokładny, nie zapomniałby o tym wątku, prawdopodobnie rozpoznał pierścionek już wtedy, kiedy technicy znaleźli go w szkatułce w mieszkaniu Gajewskiej, ale jak zawsze jej o tym nie powiedział. Zresztą rozmowa i tak sprowadziłaby się do tego, że skoro pierścionek znaleziono w mieszkaniu Matyldy, to właśnie ją obciąża ten dowód.

Iga nie mogła przyznać się komisarzowi Lipińskiemu, że podsłuchiwała jego rozmowę z Karolem i wie, że w szkatułce oprócz pierścionka, znaleziono też kluczyki do samochodu Piaseckich. To mogłoby sugerować, że przedmiot należał do niego, ale Karol zarzekał się, że nic nie wie o żadnej szkatułce. Adam jak na razie nawet nikomu nie powiedział, że ustalono właściciela samochodu, policjantka była ciekawa jak udało mu się załatwić to z technikami.

Pierścionek znaleziono w szkatułce w mieszkaniu Gajewskiej, tak to sobie powtarzała. To nie była jej szkatułka, po prostu była w jej mieszkaniu, tak Matylda powiedziała im na przesłuchaniu. Nie chciała powiedzieć skąd ją ma, ani od jak dawna. Po prostu powtarzała, że to nie jej szkatułka. Iga starała się z całych sił w to uwierzyć. Nie chciała, żeby Gajewska okazała się winna. Technikom udało się zabezpieczyć na przedmiocie kilka odcisków palców, Matyldy i prawdopodobnie Janusa oraz co najmniej dwóch innych osób. Szymańska przypuszczała, że szkatułkę przyniósł ze sobą Hubert, a potem nie zabrał jej ze sobą. Taką wersję postanowiła przedstawić komisarzowi Lipińskiemu. W głębi duszy czuła, że to nieprawda. Janus rozegrałby to inaczej, nie zostawiłby szkatułki tak po prostu na komodzie, chyba, że chciał, żeby ją znaleźli, choć z drugiej strony czego się spodziewać po osobie, której nie przyszło do głowy pozbycie się zakrwawionych ubrań, tego akurat na pewno nie chcieli pokazać. Zresztą patrząc na Gajewską, kiedy zastali ją w mieszkaniu, czy później na przesłuchaniach można było wnioskować, że ona w ogóle nie chciała mieć do czynienia z policją. Czy to oznaczało, że Matylda jest jednak winna, czy to możliwe, że pomyliła się co do niej aż tak bardzo? Przeglądała dalej dokumentację. Podniosła wzrok znad papierów. Komisarz spokojnie przeglądał inną teczkę, szeleszcząc kartkami. Adam musiał wyczuć jej spojrzenie, bo również podniósł wzrok znad dokumentów.

– Coś nie tak? – Zapytał.

– Wszystko w porządku.

Wróciła do swojej teczki. W papierach panował ogólny nieład, wszystko było pomieszane. Było to charakterystyczne dla każdej sprawy prowadzonej przez Adama, komisarz nie znosił pracy papierkowej i nie przykładał większej wagi do porządku. Kiedy sprawa zostawała rozwiązana, nie miało to większego znaczenia, jednak w tym przypadku bardzo utrudniało pracę. Czytała zeznania już któryś raz. Coś się nie zgadzało. Nie wiedziała, czy tylko dlatego, że zeznania świadków były nieskładne i trudno było uporządkować je w chronologiczną całość, czy coś naprawdę się nie zgadzało. Miała wrażenie, że jest coś co jej ciągle umykało, jakaś ważna informacja.

Zaufaj mi [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz