Rozdział 65

11 2 0
                                    

Niedziela, 6 czerwca 2021r. godzina 19:20

Sara, Jakub oraz kilka innych osób zaproszonych na urodziny Marcina Piaseckiego, siedzieli przy stoiku przed restauracją. Sara specjalnie usiadła tak, żeby wszystko dobrze widzieć. Denerwowało ją co prawda, że Matylda ciągle na nią patrzyła, ale musiała to jakoś wytrzymać. Już z oddali zobaczyła zbliżającego się do restauracji Janusa. Prawie zagotowała się ze złości, kiedy zobaczyła, że Hubert przyszedł z Szymonem. Niszczyło jej to cały idealny plan, mimo wszystko nie mogła zrezygnować, musiała jakoś załatwić wszystko co zaplanowała.

Zarzycki i Janus przeszli obok ich stolika. Obaj tylko przelotnie na nią zerknęli i weszli do restauracji. Odczekała kilka minut i poszła za nimi.

Sara rozejrzała się po lokalu. Hubert i Szymon siedzieli przy stoliku pod ścianą. Ona sama podeszła do Piaseckich i Matyldy. Usłyszała, jak Olga starała się namówić pozostałą dwójkę, żeby dołączyli do reszty gości. Matylda z oczywistych względów nie miała na to ochoty, a Marcin siedział rozzłoszczony i niechętny do wszystkiego, prawdopodobnie było to spowodowane spotkaniem Huberta. Sara nie wiedziała co zrobić, musiała sprowokować jakąś sytuację, żeby się rozeszli. Bezmyślnie rzuciła w kierunku Matyldy jakimś głupim komentarzem. Szybko tego pożałowała. I to nie z powodu plamy z czerwonego wina na nowej sukience, która już nigdy się nie dopierze, ale dlatego, że zrobiło jej szkoda Matyldy. Gajewska rozpłakała się i wybiegła z lokalu.

– Pójdę do łazienki i spróbuję od razu zaprać tą plamę – powiedziała Sara.

– Pomogę ci – zaproponowała Olga.

– Sama pójdę – powiedziała stanowczo, ale Piasecka i tak poszła za nią.

Próba usuwania plamy samą wodą była z góry skazana na niepowodzenia.

– To nie zejdzie, nie ma mowy. Taka ładna, nowa sukienka... – ubolewała Olga. – Już ja o to zadbam, żeby Matylda ci odkupiła dokładnie taką samą. Gdzie ją kupiłaś?

– Olga, zostaw mnie na chwilę samą.

Tak naprawdę sytuacja z plamą na sukience spadła jej jak z nieba, żeby tylko Hubert się domyślił, żeby przyjść tu za nią. Hubert się domyślił, Piasecka wychodząc z łazienki wpadła wprost na niego. Sara słyszała jak rozmawiali pod drzwiami, dobrze że wcześniej go uprzedziła, że ich spotkanie na pozostać tajemnicą nie tylko dla Szymona, ale również dla Olgi i całej reszty. W końcu Piasecka odeszła.

– Miałeś przyjść ze swoją dziewczyną – wycedziła Sara ze złością, kiedy wreszcie zostali sami.

– Diana nie mogła przyjść. Miała ważną klientkę, musiała specjalnie dla niej otwierać w niedzielę – powiedział spokojnie Janus.

– Nie tak się umawialiśmy.

Hubert zupełnie nie rozumiał powodu jej zdenerwowania.

– O co ci chodzi? Ja się z tobą na nic nie umawiałem. Trzeba było wcześniej powiedzieć, że chodziło o spotkanie z Dianą, a nie ze mną. Powiedziałaś tylko żebym przyszedł z Diną, bo ma to wyglądać na przypadkowe spotkanie, więc wziąłem na to przypadkowe spotkanie Szymona. Co za różnica? A tak w ogóle, to nie musiałaś tak prowokować tej biednej dziewczyny. Mogłaś wymyślić jakiś lepszy sposób, żeby wyjść – zaśmiał się Hubert.

– Za chwilę nie będzie ci już tak wesoło. I mów ciszej, bo jeszcze ktoś nas usłyszy. Zobacz co zrobili twoi koledzy.

Sara wyciągnęła telefon i pokazała Hubertowi nagranie z zabójstwa na budowie. Zgodnie z jej zapowiedzią w jednej chwili dobry humor go opuścił. Janus spojrzał na nią zaskoczony.

– Co ty ma być? Skąd to masz?

– Na nagraniu tego nie widać, ale potem ukryli ciało w fundamencie. Jeśli będzie trzeba, mogę pokazać policji gdzie dokładnie – powiedziała Sara. – Janus jesteś skończony. Jak się ktoś o tym dowie, stracisz wszystko. Nikt nie zatrudni firmy, która stosuje takie praktyki. Sam byś nie chciał, żeby taka ekipa cokolwiek dla ciebie budowała. Nie mówiąc już o inwestorze od tych domków, przecież on cię zabije gołymi rękami jak się o wszystkim dowie. W dodatku był tam obecny jeden z właścicieli firmy, który zamiast zapobiec tej sytuacji, jeszcze w niej uczestniczył. Szymon jest temu winny, to on na to pozwolił. Nie przyznał ci się co?

– Czego chcesz? – Zapytał Janus.

– Wystawisz mi Szymona, ja też mam przez niego tylko same problemy.

Hubert spojrzał na nią z przerażeniem. Nie wiedział co powiedzieć.

– Nie patrz tak. Musimy się go pozbyć. To jest w naszym wspólnym interesie i tak ja się bardziej poświęcam. Ty tylko wymyśl miejsce, podaj mi datę i godzinę. Musisz to zrobić teraz – ponagliła go. – Później nie będziemy mieli jak się skontaktować, drugi raz nie będziemy się spotykać, a kontakty telefoniczne odpadają. To jak? Kiedy i gdzie?

– Na wtorek na trzynastą jesteśmy umówieni na oglądanie działki naprzeciwko tego magazynu, który kupił niedawno Marcin – powiedział Hubert. – Wiesz gdzie?

– Wiem. No widzisz, idealnie się złożyło – odpowiedziała Sara. – Tylko nie próbuj żadnych numerów. Nagranie jest na pendrive'ie w bezpiecznym depozycie, na wypadek jakby na przykład coś mi się stało.

Po spotkaniu z Hubertem, Sara usunęła filmik ze swojego telefonu, żeby ktoś przypadkiem go nie zobaczył. Następnego dnia przyjechała do Piaseckich pod pretekstem poszukania czegoś w dokumentach, które Olga trzymała w domu. Tak jak się spodziewała o tej godzinie w domu była tylko Renata, robiła obiad w kuchni. Matka Marcina jej nie lubiła, obwiniała ją o rozpad małżeństwa Matyldy i Jakuba, choć nie miała w tej kwestii racji. Teraz też zamknęła drzwi od kuchni i ostentacyjne pokazywała, że w ogóle nie jest zainteresowana jej obecnością w swoim domu.

Sara udała się po schodach na piętro. Nie zamierzała przeglądać żadnych dokumentów, ale dla niepoznaki musiała tam trochę posiedzieć. Weszła do sypialni Olgi i Marcina i usiadła na łóżku. Przypomniała sobie o skrytce w ścianie, którą mieli Piaseccy, żałowała, że sama nie miała podobnej w swoim domu. Musiała gdzieś ukryć pendrive'a, od spotkania z Hubertem nosiła go cały czas przy sobie, bała się gdziekolwiek go zostawić, z obawy, że trafi w niepowołane ręce. Otworzyła skrytkę, leżała w niej drewniana szkatułka. Sama miała w domu taką samą, kupiły je kiedyś razem z Olgą. Rozejrzała się po pokoju. W szufladzie obok łóżka znalazła kluczyk. Otworzyła szkatułkę, była ciekawa, czy Olga też odkryła, że szkatułka ma otwierane wieczko, pewnie nie, bo niczego tam nie włożyła. Pod wpływem impulsu schowała tam pendrive'a, choć wcześniej nawet nie planowała zostawiać go w domu Piaseckich.

Sara zeszła na dół najciszej jak potrafiła. Renata cały czas siedziała zamknięta w kuchni. Teraz czekało ją najtrudniejsze zadanie. Początkowo planowała użyć broni Jakuba, a po wszystkim odłożyć ją na miejsce, jak gdyby nigdy nic, ale wpadła na lepszy pomysł. Zaszła do piwnicy i z sejfu wyciągnęła pistolet. Znała kod, Olga otwierała przy niej sejf wiele razy, pewnie nawet nie przeszło jej przez myśl, że najlepsza przyjaciółka może ukraść coś z jej domu. Wiedziała, że broń była niezarejestrowana. Olga pokazywała jej kiedyś pistolet i opowiadała, że Karol kupił go od kogoś na giełdzie. Nie było mowy, żeby policji udało się dotrzeć do właściciela. Zresztą Karol był znajomym tego komisarz z komendy, zaprzyjaźnili się w ośrodku leczenia uzależnień. W razie czego, Lipiński na pewno mu pomoże.

Pozostało już tylko napisać do Oskara Kubika, jeżeli chłopak rzeczywiście był taki jak mówiła Olga i dla pieniędzy był gotów zrobić wszystko, nie powinno być z tym większych problemów.

Zaufaj mi [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz