Kiedy wszyscy przywódcy znaleźli się już w moim domu, minęło trochę więcej czasu, ponieważ prawie każdy tłumaczył się tym, że na mieście były korki. Mogłam tylko opowiedzieć, co o tym sądzę, i właśnie to zrobiłam, a później zaprosiłam ich do gabinetu, który pod moją obecność był własnością Maxa. Wolałam najpierw z nimi o tym porozmawiać, a dopiero później zaprosić ich na śniadanie ewentualnie na kawę.
Tak więc siódemka mężczyzn usiadła koło siebie na sofie, która stała naprzeciwko mojego biurka. Nie zaproponowałam im żadnego picia, tylko od razu przeszłam do konkretów, zanim oni mieli okazję powiedzieć, co myślą o tym wczesnym spotkaniu.
-Mamy problem z kundlami. Za bardzo pozwoliliście im grasować na naszym terenie, trzeba ich zniszczyć. Muszą wiedzieć, kto rządzić na tym terytorium.
-Przecież z nimi nigdy nie było problemu. Oni boją się tak- Powiedział przywódca, którego terytorium Sąsiadowała z moim. A skoro on nie wiedział co robią Kundle na naszym terytorium , to na pewno inne osoby też nie wiedziały.
-W takim razie alfo, jesteś w błędzie. Niedawno Kundle zaatakowały mojego wilka. Nie przeżył. A teraz muszę rozwiązać się ten problem.
- Dlaczego my o tym nie wiedzieliśmy?-Oburzył się kolejny przywódca. Jego terytorium znajdowało się najdalej od mojego.
-Zapewne Nikt z was nie czytał wiadomości, ale Dziennikarze piszą o tym, że kto. Ktoś zabił Erika i tym kimś był człowiek. Policja prowadzi śledztwo. -Co prawda nie widziałam jeszcze tych artykułów, ale przepuszczałam, że one już są w obiegu. I na pewno będzie to temat na pierwszą stronę. Po prostu w tym miejscu nie dzieje się nic interesującego, a to była z tego, co wiem coś nowego i interesującego ludzi. -I właśnie w związku z tą sprawą się znajdujemy.
- Alfa Rebeka nie może sobie poradzić z jednym kundlem znajdujący, się na jej terytorium- zadrwił ze mnie inny lider.
-Z tego, co wiem to szanowny alfo Ericks twoi ludzie lubią kundli i nawet z nimi współpracują. W końcu chyba twoja żona jest ...- i w tym momencie on rzucił się na mnie. Szkoda tylko, że to była sama prawda.
Szybko wstałam z miejsca i odsunęłam się na bok. Na pół przemieniony wilk skoczył na moje biurko. Będzie ponosił straty pieniężne za zniszczenie mojego mienia.
-Uspokój się - Zapewne, gdyby należą do mojej watahy, albo był innej rangi, posłuchałby się mnie. Jednak wiedziałam, że nawet jeśli powiem to wszystko głosem alfy, on nie będzie mi posłuszny.
Zamiast mnie posłuchać, ten wilkołak kolejny raz próbował na mnie skoczyć. Tym razem był już w pełni wilkiem. Te zwierze przejęło nad nim kontrolę i nawet jeśli bym do niego chciała gadać, nie posłuchałby mnie. Przemawiał przez niego jego zwierzak.
CZYTASZ
She alpha
RandomWiecie jak to jest być tą inną. Inni na moim miejscu by się cieszyli,a ja zamiast tego uciekłam od obowiązków, które zdobyłam. A teraz muszę wracać z powrotem do miejsca, w którym się wychowała. Okładka mojego autorstwa.