Rozdział 6

3.7K 148 45
                                    

Bloom

- Bloom? Zamawiałaś coś? - usłyszałam głośne wołanie Sky z przedpokoju. - Niech to Pan zostawi tutaj. Albo nie, tutaj... Albo wie Pan co... - Już sobie wyobrażałam jak moja przyjaciółka gryzie paznokieć swojego kciuka, zastanawiając się w którym miejscu przysłane pudełko będzie wyglądać najlepiej. Bo przecież nie można go postawić byle gdzie bo to by nie współgrało z wystrojem mieszkania... -Może tutaj. - Zaśmiałam się i przewróciłam oczami.

- Proszę się szybciej decydować, to waży - usłyszałam zniecierpliwiony głos jakiegoś mężczyzny.

- Tutaj będzie idealnie - pisnęła uradowana. Zapewne zdążyła się do niego tysiąc razy słodko uśmiechnąć w ramach przeprosin. 

Huk pudełka odbijającego się o podłogę spowodował, że oderwałam się od laptopa i wąską drogą, bez ubrań i porozwalanych rzeczy, od biurka do drzwi, przemieściłam się do salonu. Młody mężczyzna rzucił mi poirytowane spojrzenie i zniknął za drzwiami.

- Do mnie? - zapytałam zaskoczona, wskazując palcem na siebie. Pod lustrem stał olbrzymi karton obwiązany kokardką w kolorze wściekłego różu. Boże... Co za uroczy gust...

- Tak, do ciebie - zakomunikowała Sky i wbiła we mnie podejrzliwe spojrzenie. - Co zamawiałaś? - Jej ciekawski wzrok przyszpilił mnie do ściany. Podniosłam w górę swoje barki i skrzywiłam twarz w podkówkę.

Wystrzeliłam w górę prawą brew, przybliżając się mozolnym krokiem do przesyłki. Kucnęłam przed kartonowym pudełkiem i przekrzywiłam głowę żeby odczytać przyklejoną różową plakietkę.

Bloom z Winx.

Mieszkanie 69.

Parsknęłam kpiąco, po czym zacisnęłam mocno zęby, wywracając oczy do góry. Zmięłam szybko kartkę w rękach aby Sky jej nie widziała i wstałam na równe nogi żeby wziąć nóż z szuflady w kuchni. Przy okazji otworzyłam szafkę, w której znajdował się kosz na śmieci i wyrzuciłam różowy papierek. Wróciłam do kartonowego pudełka i przecięłam taśmę klejącą nożem.

- Zapewne nic interesującego. - Podniosłam głowę i uśmiechnęłam się do Sky. Błagam nie podchodź tutaj. Zostań na swoim miejscu. - Ale wiesz co... - zaczęłam nerwowo gryźć  wnętrze policzka. Kiedy przecięłam ostatni pasek taśmy klejącej, moje ręce zastygły przed wieczkiem. - Wezmę ją do pokoju - zakomunikowałam, rzucając jej krótkie spojrzenie.

- Chyba podnośnikiem - parsknęła głośno. Zasznurowała swoje ręce na piersiach i czekała aż otworzę paczkę.

Przełknęłam ślinę. W głowie miałam sto różnych wizji co mogło znajdować się w środku. Od truskawek, win, książek z Kamasutrą, taśm klejących na moją wyszczekaną buzię po kolekcję płyt z Winx czy dmuchanych plemników, o których wspominałam urokliwemu mężczyźnie, który zaszczycił mnie tą przesyłką.

Mogłam się spodziewać dosłownie WSZYSTKIEGO.

Po krótkim szarpaniu się z wieczkiem, w końcu otworzyłam pudełko. Wytrzeszczyłam szeroko oczy, przez co Sky szybko poderwała się z miejsca i zaglądnęła do środka.

- Nie mówiłaś, że będziesz recenzować jego książki - rzekła oburzona i przybrała minę nadąsanej dziewczynki, która nie mogła zjeść czekoladki przed obiadem.

Wypuściłam głośno powietrze i obiema dłońmi zaczesałam włosy do tyłu. 

Tak, zostańmy przy tej wersji.

- Wydawnictwo chciało mi poszerzyć horyzonty - odparłam, udając totalnie niewzruszoną tym co znajdowało się w środku.

- Z penisów i wagin na trupy i morderców? - Podniosła wysoko brwi, na co parsknęłam śmiechem.

Po prostu ideał [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz